Ten napad był wyjątkowo z jednego powodu: napastnik nie zażądał od sprzedawczyni pieniędzy, ale jednej butelki wódki.
„Klient" wszedł do sklepu przy ul. Limanowskiego w Sośnicy i wyciągnął pistolet gazowy, którym zmusił ekspedientkę do wydania alkoholu. Kobieta wykonała jego polecenie, a kiedy mężczyzna wyszedł, od razu zadzwoniła na policję.
Sprawca oddalił się w nieznanym kierunku. Przeczesywanie terenu rozpoczęło kilka radiowozów. Policyjna ekipa dochodzeniowo-śledcza przeprowadziła też oględziny miejsca zdarzenia, przejrzała monitoring.
Funkcjonariusze z V komisariatu szybko ustalili i wytypowali podejrzanego. Gdy odwiedzili go w jego mieszkaniu, ten nawet nie zareagował.
60-latek siedział właśnie przy rozpoczętej butelce wódki, tej skradzionej, i był już bardzo pijany.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a stamtąd, po wytrzeźwieniu i decyzji sądu, do aresztu śledczego. Czeka teraz na proces. Za rozbój kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia.
Komentarze (0) Skomentuj