Swoje ulubione miejsca w Gliwicach pokazuje nam weterynarz-pasjonat.
Optymista z odrobiną realisty, który nie lubi być zaskakiwany przez życie. Zaangażowany w to co robi, uczynny. - Jestem chyba z natury pracoholikiem, ale ja sobie to tłumaczę tym, że mam po prostu kłopoty z asertywnością – uśmiecha się.
Całe swoje życie związany z Gliwicami i - z małymi przerwami - osiedlem Obrońców Pokoju. - Tutaj dorastałem, fajne czasy – wraca pamięcią. - Mam starszą siostrę i dzisiaj, kiedy wspominamy nasze dzieciństwo, to mówimy, że było ono podzielone na trzy fazy: najpierw ona mnie biła, później razem się biliśmy, i na końcu ja ją biłem (śmiech). A poza tym: rower, piłka, no i koszykówka, którą trenowałem w KS Carbo do końca podstawówki. Ona wypełniała całe moje dzieciństwo. Zajęcia trzy razy w tygodniu, obozy, wyjazdy… Niestety, kontuzja uniemożliwiła mi uprawianie tego sportu. Szkoda, bo drużyna w której grałem zdobyła mistrzostwo Polski juniorów.
Po podstawówce (nr 35 na ul. Orląt Śląskich) uczył się w LO nr 2. O szkole, atmosferze tamtych czasów wypowiada się w samych superlatywach. - Świetną mieliśmy klasę, nauczycieli. Wspólnie spędzaliśmy wolny czas w Telepizzy, wtedy jeszcze na Krupniczej. Razem wyjeżdżaliśmy do Zawoi. Rodzice naszej koleżanki mieli tam działkę, a na niej postawioną taką małą chatkę. Żadnych wygód, warunki spartańskie, ale kto by wtedy na to patrzył.
W czasach licealnych zrodziła się w nim myśl, że zostanie weterynarzem. - Skąd pomysł? Nie wiem, może dlatego, że za sprawą taty zawsze w naszym domu były zwierzęta: świnki, papugi, żółwie, psy, rybki - wylicza. - Inna rzecz: wakacje spędzałem u wujostwa w podkrakowskiej wsi. A tam były świnie, konie, krowy. Lubiłem pracować przy ich oporządzaniu.
Po maturze wybrał Akademię Rolniczą we Wrocławiu i medycynę weterynaryjną. - Studia były dość trudne, prościej było się na nie dostać, niż je ukończyć. Zresztą na uczelni krążyło powiedzenie, że: jak ktoś zaliczy po drugim roku anatomię to skończy studia, a jak po czwartym roku zda anatomię patologiczną, to wie kiedy je skończy – uśmiecha się.
Dyplom lekarza weterynarii uzyskał w 2010 r. i od razu rozpoczął pracę w gliwickiej przychodni przy ulicy Ku Dołom 6, w której zatrudniony jest po dziś dzień. Równolegle przez 10 lat dzielił się wiedzą jako nauczyciel w technikum weterynaryjnym. - Weterynaria to niezwykle ciekawe zajęcie, bo nie ma tutaj monotonii - przekonuje. - Każdy przypadek może podobny, ale pacjent już niekoniecznie. Specjalizujemy się w leczeniu przede wszystkim psów i kotów, świnek morskich czy królików, ale zdarzały się bardziej egzotyczne gatunki, jak np. małpka marmozeta.
Jako pasjonat pomagania zwierzętom, podczas szkoleń dla właścicieli psów, prowadzi kursy pierwszej pomocy dla czworonogów, akcentując tym samym wagę opieki nad nimi. Chętnie uczęszcza też na pogadanki do szkół i przedszkoli, promując wśród najmłodszych troskę o zwierzęta. Jego życie to harmonijne połączenie pasji, pracy i zaangażowania społecznego, które ma na celu szerzenie wiedzy na temat odpowiedzialnej opieki nad zwierzętami.
W wolnych chwilach oddaje się turystyce górskiej i jest na dobrej drodze do zdobycia Korony Gór Polskich. Od niedawna uprawia też jeździectwo, jest również honorowym dawcą krwi.
Poznajcie ulubione miejsca w Gliwicach Przemysława Gacławskiego, weterynarza, a nad wszystko lekarza z pasją.(s)
Lat 40. Absolwent medycyny weterynaryjnej na wrocławskiej Akademii Rolniczej (dziś Uniwersytet Przyrodniczy). Od ukończenia studiów związany z gliwicką przychodnią weterynaryjną przy ulicy Ku Dołom 6. W latach 2010 -2020 pracował również jako nauczyciel w technikum weterynaryjnym. W 2021 roku podczas studiów podyplomowych uzyskał tytuł specjalisty radiologii weterynaryjnej. Poza pracą bywa prelegentem na kursach pierwszej pomocy dla opiekunów psów. Na zaproszenie przedszkoli i szkół opowiada również dzieciom na czym polega codzienna praca lekarza weterynarii.
Komentarze (13) Skomentuj
Szalenie miły i sympatyczny człowiek. Super lekarz.
Świetny weterynarz ,
Bardzo empatyczny Człowiek i Lekarz ! Polecam
Profesjonalny lekarz
Świetny empatyczny facet.widac że kocha futrzaki.Moja szczotka Go uwielbia mimo że mu robi małe krzywdy.Nie ucieka i nie gryzie. Pozdrawiamy serdecznie.
Potwierdzam, świetny fachowiec i przemiły człowiek
Potwierdzam, fajny czlowiek i swietny weterynarz
Prawdziwy przyjaciel zwierząt. Pozdrowienia od Dumki i chłopaków Panie Przemku
Najlepszy Weterynarz, wspaniały człowiek
Człowiek o wielkim sercu i z poczuciem humoru. Wielka wiedza i doświadczenie. Zawsze można na Dr.Przemka liczyć.
Weterynarz git produkcja nic dodać nic ująć! Dobry, empatyczny człowiek, z zarabistym poczuciem humoru :)
Świetny lekarz, zaangażowany, widać że lubi swoją pracę. Nasza Lady od zawsze leczona u Pana doktora ❤️
Cudowny człowiek, profesjonalista w tym co robi. Pomógł dzisiaj mojego pupilowi,jak nikt do tej pory. Dziękować za takiego cudownego lekarza.