Dzień po swoich 33. urodzinach, 18 marca 2022 r,. usłyszała diagnozę - rak piersi prawej z przerzutami do węzłów chłonnych.
Zadania są trzy. Pokonać raka, obronić doktorat i wyjechać z synkiem na wakacje.Choć nie, zadań jest więcej, ale te trzy są na samym początku listy. 

Zadania są ważne, bo trzymają na właściwych torach. Takie podejście pozwala też nie zwariować. Bo choroba odcina brutalnie tlen. I dzieli życie. 

Architektura krąży w jej krwi

Agata Gąsowska -Kramarz jest młodą naukowczynią, czynną architektką. Studiowała budownictwo, potem architekturę na Politechnice Śląskiej, realizuje projekty, kończy też doktorat w katedrze projektowania architektury mieszkaniowej i użyteczności publicznej, jest doktorantką prof. Grzegorza Nawrota. 
Od dziecka architektura jest bardzo obecna w życiu Agaty. Już jako pięciolatka rysowała… kredkami coś na kształt rzutów, z rozrysowanymi pokoikami dla lalek. A kiedy bywała gdzieś z rodzicami, zaraz po powrocie siadała i z pamięci kreśliła tamte mieszkania. Miała sterty takich rysunków. Jej rodzice, w 1992 roku, założyli pracownię architektoniczną, więc architektura była dla niej codziennością. Bardzo dużo też wspólnie zwiedzali, podróżując po Europie i po świecie. A kiedy zaczęła studiować, tata zawsze jej mówił: skończysz budownictwo to będziesz wiedziała jak realizować projekty. Agata nie wyobraża sobie żeby miała robić coś innego. - To moje życie. Ja sprzątać nawet dobrze nie potrafię, a architekturę potrafię najlepiej. Ona krąży w mojej krwi – mówi. I dodaje, że świetnie pamięta to, co usłyszała na pierwszych zajęciach na architekturze: prof. Nawrot, o którym wtedy jeszcze nie wiedziała, że będzie promotorem jej doktoratu, powiedział, że chciałby żeby żyli architekturą i z architektury. 

Prawie niezniszczalna 

W 2021 roku dopadło ją zmęczenie. Dużo pracowała, zajmowała się też swoim czteroletnim synkiem Romkiem, no i była po Covidzie. Czuła się bardzo słaba, prawie codziennie miała stany podgorączkowe. Aż w styczniu 2022 zauważyła wyciek z brodawki. Piersi kontrolowała od zawsze, prywatnie chodziła na USG i zawsze słyszała, że ma zmiany mastopatyczne piersi. Ten wyciek bardzo ją zaniepokoił. Dostała skierowanie, w Gliwicach zrobiono bardzo szybko badania. Dzień po swoich urodzinach, 18 marca 2022 r,. usłyszała diagnozę - rak piersi prawej z przerzutami do węzłów chłonnych. - Pierwsza myśl, „umrę”… no tak, no bo jak, i zdałam sobie sprawę z tego, że śmierć zapukała do drzwi, że życie to nie bajka tylko walka i, że teraz będę musiała zmierzyć się z kolejnym zadaniem „walką o życie” - Agata w maju już była na chemioterapii. 

Dwie niedobre rzeczy się u mnie zbiegły

W trakcie niezliczonej ilości badań przeprowadzonych w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach, mammografiach piersi prawej i lewej, biopsji gruboigłowej piersi prawej i lewej, biopsji cienkoigłowej guza w węzłach chłonnych, badaniu PET/TK, badaniach MR piersi, badaniu MR mózgowia, badaniach USG, licznych badań krwi oraz badaniach genetycznych, zakwalifikowano ją do leczenia chemioterapią przedoperacyjną oraz radykalnej amputacji piersi prawej i profilaktycznej amputacji piersi lewej. 
Teraz jest na rehabilitacji, bo cierpi na zespół AWS. - Niewielu kobietom się przytrafia a mnie akurat tak. Po usunięciu węzłów chłonnych naczynia limfatyczne stają się takimi linkami, sznurami, i następuje blokada ręki - mówi. Czeka ją radioterapia, a po trzech, czterech miesiącach musi usunąć drugą pierś i jajniki. Dopiero potem – rekonstrukcja piersi, która jest bardzo kosztowna i na którą zbiera pieniądze poprzez zbiórkę publiczną. - Dwie niedobre rzeczy się u mnie zbiegły, zachorowałam, a niedawno zmarła moja mama, która także walczyła z chorobą nowotworową... U mnie nieszczęścia nie chodzą parami, ale tabunami, chyba siedem lat temu musiałam jakieś lustro zbić. 

Klub chemiczek 

Agata jest bardzo waleczna. I stara się podochodzić do choroby zadaniowo. Najtrudniejsza była chemioterapia. To były 4 cykle chemii czerwonej i 11 cykli chemii białej oraz niezliczona ilość leków. Przetrwała, jednak skala zniszczeń takich jak mdłości, wymioty, zawroty głowy, owrzodzenia jamy ustnej, ogólne osłabienie i zmęczenie, problemy proktologiczne i gastryczne, stres związany z chorobą nowotworową mamy, i oczywisty brak włosów, uniemożliwił jej regularną pracę. 
Nie jest jedyną młodą kobietą walcząca z rakiem. Kiedy była na onkologii miały taki klub chemiczek. Wspierały się, a to dużo bardzo daje.- Człowiek wie, że nie jest sam – Agata uważa, że najgorszy okres już chyba za nią. Ale wciąż jest ostrożna, unika miejsc publicznych, bo miała kłopoty ze szpikiem. - Wszystko jest do przejścia, włosy odrastają, brwi także, wyglądam teraz w miarę jak człowiek. No i zadaję sobie pytanie czemu akurat teraz… widać ten gen się jakoś uaktywnił. Ja bardzo kontrolowałam piersi, robiłam co roku USG, ale i tak jakoś przeoczyłam, więc młode kobiety naciskajcie na robienie mammografii, bo to ona tak naprawdę pokazuje co tam w tych piersiach siedzi – apeluje. 

Nie czekajcie, piersi badajcie 

Dziś dla Agaty głównymi zadaniami, tymi z listy, jest przetrwanie radioterapii, obrona pracy doktorskiej, wyjazd z synkiem na wakacje i zajęcie się prywatnym życiem. Takie złapanie oddechu. Bo choroba jest ogromnym stresem i wciąż, jak cień, chodzi za plecami. Ważnym zadaniem z listy Agaty jest rekonstrukcja piersi. To na ten cel założyła zrzutkę. 
- Moje oszczędności topnieją w zastraszającym tempie, leki, dojazdy i zabiegi nie objęte refundacją, przyszłe zabiegi m.in. profilaktyczny zabieg zespoleń limfatyczno-żylnych (LVA), rekonstrukcje przyszłościowe obu piersi to duży koszt, a w trakcie trwania choroby praca i możliwość zebrania tak dużej kwoty są bardzo trudne- wyjaśnia Agata. Całkowita rekonstrukcja po mastektomii jednej piersi to około 50 tys. zł , brodawka 9 tys. czyli potrzeba ok. 60 tys. - Część drogi w walce o życie mam za sobą, jednak jeszcze długa droga do pełni szczęścia. Sama starałam się pomagać i wierze, że dobro powraca. No i nie czekajcie – piersi badajcie! 
Link do zrzutki : https://zrzutka.pl/4h3jcg

Małgorzata Lichecka

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj