W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował w Kielcach z tamtejszą Koroną 1:1. 

Do zakończenia sezonu pozostały jeszcze trzy serie spotkań. Po ostatnich, sensacyjnych wynikach drużyn walczących o pozostanie w lidze Piast nie może jeszcze czuć się bezpiecznie, choć jest o krok od utrzymania.

Od początku optyczna przewaga była po stronie gospodarzy, ale kielczanie mieli problemy z kreowaniem podbramkowych okazji. Kolejne minuty nie przyniosły za wiele ciekawych sytuacji, a spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. W 28. minucie niebiesko-czerwoni oddali pierwszy strzał na bramkę Korony i od razu dał on im prowadzenie. Spory błąd popełnił były gracz Piasta Piotr Malarczyk, który dał się ograć i dośrodkować Miłoszowi Szczepańskiemu. W polu karnym najprzytomniej zachował się Michael Ameyaw, który wślizgiem z 6 metrów wpakował piłkę do siatki. W 35. minucie z okolic narożnika pola karnego uderzył Dawid Błanik. Frantisek Plach zdołał sparować ten nieprzyjemny strzał.

 


 W piątek, 10 maja Piast podejmować będzie u siebie zdegradowany już do I ligi ŁKS Łódź. Początek o godzinie 18.00.

 

Po przerwie niewiele zmienił się przebieg gry. Gospodarze nie byli w stanie wykreować okazji pod bramką, goście nie kwapili się do ofensywy. W 60. minucie oko w oko z bramkarzem Piasta stanął Danny Trejo, nie trafił jednak dobrze w piłkę. Minutę później w polu karnym faulowany był Adrian Dalmau. Hiszpan sam podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i pewnym, mocnym uderzeniem pokonał Placha. W kolejnej części spotkania wciąż optyczną przewagę mieli gospodarze, ale to Piast miał dwie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. W 83. minucie po rzucie wolnym piłka spadła pod nogi Jakuba Czerwińskiego - kapitan Piasta chybił. W doliczonym czasie głową uderzał Jorge Felix. Świetnie jednak interweniował Xavier Dziekoński.
Mecz zakończył się podziałem punktów dzięki któremu Piast jest bliski utrzymania. Korona wciąż jest na miejscu spadkowym.

Piast: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Tomasz Mokwa - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (76’ Serhij Krykun) - Michael Ameyaw, Miłosz Szczepański (56’ Michał Chrapek), Tihomir Kostadinov - Kamil Wilczek (65’ Jorge Felix).

Aleksandar Vukovic:  Remis to wynik minimum, jaki sobie założyliśmy przed meczem. Oczywiście, chcieliśmy wygrać i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Kielc, bo tylko taki wynik dałby nam matematyczne utrzymanie. Teraz jesteśmy blisko i o krok. Wykorzystaliśmy swoją sytuację i dobrze kontrolowaliśmy, nie dopuszczając do aż tak wielkiego zamieszania w naszym polu karnym. Drugą połowę zaczęliśmy podobnie i, kiedy nic na to nie wskazywało, sędzia podyktował pechowego, ale słusznego karnego. Brawa jednak dla drużyny, bo po tym, kiedy straciliśmy gola, Korona poczuła krew i przy głośnym dopingu oraz wsparciu trybun my nie straciliśmy głowy. Wydaje mi się, że byliśmy groźniejsi w naszych poczynaniach i nie pozwoliliśmy na za dużo naszym rywalom.

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj