Pod petycją w sprawie nieniszczenia bulwarów Słowackiego podpisało się ponad 900 osób.

- Na łąkach, wykorzystywanych obecnie do spacerów, spotkań mieszkańców, zabaw, powstanie infrastruktura techniczna z wysokim betonowym murem oporowym i wybrukowanym kanałem odwadniającym. To wszystko w bezpośrednim sąsiedztwie wpisanej do rejestru zabytków alei drzew. Jesteśmy przekonani, że tak duża inwestycja spowoduje nieodwracalne zmiany dla społeczności lokalnej niszcząc zabytkowy drzewostan, cenne tereny rekreacyjne i spacerowe – czytamy w petycji skierowanej do prezydenta Gliwic i Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

W 2016 roku, po ogłoszeniu pierwszego projektu na budowę trzech suchych zbiorników na łąkach przy Słowackiego, mieszkańcy aktywie zaprotestowali. Były spotkania z urzędnikami, specjalistami z Głównego Instytutu Górnictwa i z projektantem. Miasto przekonywało, że zbiorniki w zaproponowanym kształcie posłużą jako zabezpieczenie przeciwpowodziowe miasta. Protest okazał się skuteczny: urzędnicy wycofali się z projektu, mieszkańcy jednak byli czujni: odbyło się wiele spotkań na temat tego obszaru i wydawało się, że miasto do projektu nie wróci. Jednak wróciło. - Nie mówimy o chybionym projekcie sprzed lat, który wywołał zrozumiałe oburzenie mieszkańców dzielnicy, tylko o całkowicie zmienionej koncepcji. Zmienionej w wyniku głosów mieszkańców. Projektowane urządzenia nie będą zbiornikami betonowymi. Czasze zbiorników będą zagospodarowane pod kątem rekreacyjnym i będą charakteryzowały się zdecydowaną przewagą zieleni – wyjaśnia Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta.

Jaki więc będzie nowy projekt? Czasze zbiorników będą zagospodarowane pod kątem rekreacyjnym i będą charakteryzowały się zdecydowaną przewagą zieleni. Dla funkcji zbiorników wykorzystane zostaną obecne łąki, pogłębione w niewielkim stopniu w porównaniu z ich dzisiejszymi poziomami – maksymalnie o 20 – 40 cm w zależności od zbiornika. Murki, które przewidziano w ramach projektu mają powstać w celu zminimalizowania konieczności pogłębiania zbiorników. - Nadmierne ich pogłębienie miałoby negatywny wpływ na walory funkcjonalne (rekreacyjne) oraz stanowiłoby zagrożenie dla okolicznych drzew. Dominującym zagospodarowaniem w czaszy zbiorników nr 1 i 3 będzie łąka dwukośna, a na teranie zbiornika nr 2 – trawnik. Na terenie zbiorników planuje się między innymi wykonanie rabat z roślinami ozdobnymi, placu zabaw, ciągów pieszych z kompozytu drewnianego, siłowni, leżaków oraz innych elementów zagospodarowania. Obiekt będzie posiadał charakter rekreacyjno-parkowy – dodaje Oryszczak.

Jednak stanowisko mieszkańców dzielnicy Wójtowa Wieś pozostaje niezmienne od siedmiu lat. - Już w 2016 roku wyraziliśmy zdecydowany sprzeciw wobec planów inwestycyjnych nad Ostropką. Budowa zbiorników retencyjnych zmieni charakter historycznej dzielnicy, a także niekorzystnie wpłynie na starą zabudową mieszkalną znajdującą się w bezpośrednim sąsiedztwie tych terenów. W rejonie Wójtowej Wsi będzie to już druga, po terenie Wilczych Dołów, ingerencja w unikalne w skali Gliwice tereny zielni. Takie działanie doprowadzi do bezpowrotnej utraty cennych obszarów rekreacyjnych, z których korzystali nie tylko mieszkańcy dzielnicy, ale wszyscy gliwiczanie – mówią inicjatorzy petycji, pod którą podpisało się już ponad 900 osób.

W bezpośrednim sąsiedztwie planowanych przez miasto polderów znajduje się aleja lip nad Ostropką wpisana do rejestru zabytków w 2022 roku. Inwestycja zagraża alei, chociażby przez zakres prac podziemnych i zakładane w projekcie wycinki. Na budowę zbiorników na łąkach przy Słowackiego nie wydał zgody WKZ.

- Urzędnicy powinni przejąć się petycją, bo jest oddolnym głosem mieszkańców. Przed długi czas wydawało się, że groźna budowy zbiorników jest zażegnana, że one nie powstaną. Nowy projekt nie został zmieniony w żadnym zakresie z powodu tego wpisu, natomiast konserwator zabytków musi wydać inwestorowi pozytywna opinię by taki projekt powstał w otoczeniu zabytku. Całe niebezpieczeństwo dla przyrody, dla całej dzielnicy mieszkaniowej znajdującej się w najbliższym otoczeniu zbiorników kryje się pod ziemią – tam będą fundamenty, które muszą zatrzymać nawały wody prognozowane raz na sto lat – mówi dr Justyna Swoszowska ze Stowarzyszenia Miasto Ogród Gliwice, przewodnicząca Rady Dzielnicy Wójtowa Wieś, inicjatora petycji.

Miasto już się od decyzji wojewódzkiego konserwatora odwołało. - Chcę podkreślić, że nie skorzystaliśmy z możliwości odwołania od decyzji o wpisie alei do rejestru zabytków. Podzielamy opinię, że aleja lip wzdłuż Ostropki jest warta zachowania, inwestycja jest projektowana tak, aby w jak najmniejszym stopniu oddziaływała na drzewa. Niemniej mienie oraz bezpieczeństwo mieszkańców, które chronić i zapewnić ma inwestycja jest wartością nadrzędną w stosunku do kilku zaledwie drzew, które projekt przewiduje do wycinki – mówi Oryszczak.

Małgorzata Lichecka

wstecz

Komentarze (2) Skomentuj

  • Igor 2023-08-17 07:43:40

    Hmm zbiorniki w centrum miasta ? Gdzie tu kogo zalewa ten maleńki ciek wodny ? w Wilczych dołach było to samo... że zalewa centrum i szpital ! (który ma być budowany nowy gdzie indziej). Miasto mydli mieszkańcom oczy... a całość przedsięwzięcia ma na celu ratowanie centrum przed zalaniem ale wodami opadowymi z planowanych wszędzie HAL !!! Przykładem czego jest budowany już !( jeszcze przed oddaniem zbiornika) na polach za Sikornikiem ! Czyżby miasto nie mówiło mieszkańcom prawdy ? hmmm... przecież to się kupy nie trzyma... zbiornik/polder... a na dnie zagospodarowanie za tysiące... to albo zalewa albo nie ? no chyba że kiedyś jak hale powstaną... tylko że hale, to inwestycja prywatna, a infrastruktura już za nasze...Pozdrawiam !

  • Ala 2023-08-18 19:04:09

    Grube miliony wydawane na coś co w naturalny sposób może działać tak jak to zaplanowano wiele lat temu - to przecież tereny zalewowe dla Ostropki ( polecam urzędnikom zapoznanie się z historią ). Tak naprawdę wystarczy wykonać system odprowadzający wodę z Ostropki na łąki - rozwiązań z pewnością jest wiele!!! W wielu krajach likwiduje się betonowe zbiorniki, ale oczywiście u nas beton jest rozwiązaniem na wszystko, żeby potem można było chwalić się kolejnym "odbetonowaniem nowych terenów" Nie ma lepszego rozwiązania jak naturalny teren zalewowy i to przecież już jest. Proponuję cofnąć się 100 lat i zobaczyć jak radzono sobie z Ostropką na początku 20 wieku (telewizja Imperium taki materiał opracowała). Ponadto proponuję by nasi włodarze lepiej wybierali firmy zajmujące się wycinaniem trawy wzdłuż Ostropki, bo tegoroczna firma zostawiła ścięta trawę i chyba tylko monitoring przed kanałem uchronił przed kolejnym zalaniem szpitala i okolic.