Już ponad 40 lat zaraża muzyką kolejne pokolenia młodych ludzi. Eugeniusz Siwiec (65 l.) od jakiegoś czasu znów mieszka w Wojsce (obok Wielowsi), skąd pochodzi. Całe życie związany był jednak z Gliwicami. To tutaj urodziło się jego muzyczne dziecko, znany w całym kraju i wielokrotnie nagradzany zespół Gwar.
      
Przyszedł na świat w rodzinie nauczycielskiej i już od wczesnego dzieciństwa przejawiał zdolności muzyczne. Rodzice je dostrzegli, więc wysłali go do szkoły muzycznej. Uczył się w klasie skrzypiec. - Dzisiaj, poza instrumentami dętymi, zagram niemal na wszystkim – uśmiecha się.

Po ukończeniu studium nauczycielskiego w Raciborzu zaczął pracę w SP 16 w Gliwicach, placówce z dużymi tradycjami muzycznymi. - Starałem się je kontynuować i rozwijać - wspomina. - W „szesnastce” prowadziłem chór i zespół wokalny Gaduły, który, oprócz uświetniania akademii szkolnych i miejskich, nagrywał programy radiowe w ramach cyklu „Śpiewaj z nami”. Do dziś z rozrzewnieniem wspominam nasze wyjazdy pociągiem (z Gliwic do studia w Katowicach) z 60-osobowym chórem. Zapraszał nas do radia nieżyjący już propagator dziecięcego śpiewania, kompozytor, aranżer i dziennikarz Bogumił Pasternak.

W 1977 r. zrodził się pomysł stworzenia większej formacji wokalno-tanecznej i z zespołów działających na terenie Gliwic (Maskotki Jerzego Gepperta, zespół z SP 28 Lukrecji Baldysz, Gaduły) powstał Gwar. Siedzibę miał w Młodzieżowym Domu Kultury (wtedy Stacji Młodego Technika) przy ul. Rybnickiej.

- Nazwa wzięła się od atmosfery panującej często na próbach i nie tylko – opowiada Siwiec. - Wprawdzie niektórzy próbowali rozwinąć ją jako Gliwicki Wielki Aktyw Rozrywkowy, ale na szczęście na próbach się skończyło. Potem było różnie. Kilkakrotne zmiany statusu, przynależności i siedziby: MDK Rynek, Klub Perełka, Dom Kultury w Łabędach, znowu Rynek i samodzielna działalność, wreszcie powrót do MDK, tym razem na Barlickiego.

Siwiec z nostalgią wspomina te czasy, pełne entuzjazmu i zaangażowania. - Cudowne lata – mówi z dumą. - Liczne festiwale, wyjazdy zagraniczne i koncerty w Polsce. Zespół brał kilkakrotnie udział w Harcerskim Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej, gdzie zdobywał Jodły – festiwalowe nagrody. Te, niestety, zostały tylko na zdjęciach, bo włamywacze obrabowali naszą siedzibę przy Rynku. Przepadły statuetki, cały sprzęt muzyczny i nagrania, które, na szczęście, odnalazłem w archiwach radiowych w Opolu i Katowicach.

Wielu podopiecznych Siwca wybrało artystyczną drogę. - Madzia Kumorek to znana aktorka. Ola Skrzydło, Aśka Pieczara to wokalistki i nauczycielki. Karierę reżyserską robi Grzesiek Waller, znany z seriali „Barwy szczęścia”, „Na sygnale”. Danka Kukuła, obecnie Mrawczyńska, poszła w moje ślady i z dużym powodzeniem prowadzi swój zespół Dino w Andrychowie – wylicza Siwiec. - W tych przypadkach można śmiało powiedzieć, że uczniowie przerośli mistrza. Podziwiam ich i życzę powodzenia.

Studiując w Akademii Muzycznej w Katowicach, Siwiec nawiązał kontakt z absolwentami wydziału jazzu, którzy pracowali w opolskim radiu, w zespole rozrywkowym rozgłośni, kierowanym przez Edwarda Spyrkę. Dzięki tym kontaktom powstały pierwsze profesjonalne nagrania, realizowane przez Władysława Gawrońskiego, w aranżacji Jana Cichego. Współpracowali i nagrywali z Gwarem także Krzysztof Kobyliński, Leszek Furman, Michał Lonstar Łuszczyński i autor tekstów Andrzej Pawłowski. Przez wiele lat piosenki pisał, aranżował i nagrywał w swoim studio nieżyjący już gliwicki muzyk Norbert Blacha.

- W moim życiu bywało różnie, ale widać opatrzność miała mnie w swojej opiece i życzliwości, bo trafiałem na ludzi, którzy mi pomogli. Dzięki nim mogłem robić to, co lubiłem najbardziej – uczyć muzyki. Robić coś nie dla kasy, lecz satysfakcji. Bardzo tym, którzy mnie wspierali, dziękuję. Myślę, że nie zawiodłem ich zaufania.  W dalszym ciągu trwam na posterunku i póki sił starczy, chętnie będę pracował dla ludzi chcących rozwijać swoje uzdolnienia muzyczne i wokalne – konstatuje Siwiec.

(san)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj