Można by śmiało powiedzieć: jest ciepło, więc ryby padają z powodu złotej algi. Można by wzruszyć ramionami i uznać to za fakt, cykliczne zdarzenie, z którym nie ma co walczyć. A jednak powody śnięcia ryb wciąż budzą wątpliwości.

W przepastnej teczce właścicielki Mariny Gliwice jest ich aż nadto. Próbę ich wyjaśnienia wzięła na siebie m.in. prezydent Katarzyna Kuczyńska-Budka. Czy w końcu uda się jednoznacznie ocenić, co zabija ryby w Kanale?

Jednoznacznie – słowo klucz

Tego słowa użyłam mniej więcej 15 razy w mailach wysyłanych do wszelkich instytucji, które mogą mieć wiedzę na temat tego, jakie substancje znajdują się w wodzie i czy złota alga jest jedyną prawdziwą przyczyną śnięcia ryb. Chętnie przytoczyłabym odpowiedzi, ale… jedna instytucja odsyłała mnie do drugiej. Gdy piszę ten tekst, stoję w miejscu gdzieś pomiędzy Wojewodą Opolskim a Instytutem Rybactwa Śródlądowego – Państwowym Instytutem Badawczym. Wciąż zatem czekam na odpowiedź, która poświadczyłaby ostatecznie wersję z algami lub upewniła mnie w tym, że powodem – jak uważa Ewa Sternal z Mariny Gliwice – jest coś zgoła innego.

Ryby umierają w ciszy

- Czy masz aktualne zdjęcia ryb w Kanale – pytam we wtorek rano Ewę Sternal. Odpowiada twierdząco i wysyła mi te właśnie zdjęcia, które ilustrują ten tekst. Są z poniedziałku. Widać na nich dziwną breję i martwe ryby. Widok, jak zawsze, ściska w gardle.

W ten sam poniedziałek, w który wykonane zostały te zdjęcia, odbyło się spotkanie w sprawie pomoru ryb prezydent Katarzyny Kuczyńskiej-Budki i właścicielki Mariny.
- Jak się okazuje, nie tylko w okresach letnich, ale również w okresach zimowych ryby padały, głównie w okolicy portu. Szukamy źródła, przyczyny tego stanu rzeczy. Chcieliśmy też rozwiać te wątpliwości, które pojawiają się w przestrzeni medialnej. Dlatego spotkaliśmy się najpierw w zespole związanym z urzędem. Potem zaprosiliśmy panią Ewę Sternal i próbowaliśmy złożyć argumenty jednej i drugiej strony – potwierdza prezydentka i zapowiada, że będzie to jeden z tematów, którym będzie się w mieście intensywnie zajmować. Zapytana o postanowienia podjęte po spotkaniu i kroki, jakie planuje podjąć, odpowiada:

- Trudno mówić o postanowieniach. Pytałam wszystkie wydziały, ale też jednostki biorące udział w tym procesie o stan obecny, pytałam też o historię pewnych decyzji. Muszę przyznać, że mam sporo wątpliwości w kilku miejscach, więc pewnie było to pierwsze spotkanie, ale nie ostatnie – wyjaśnia.
Linda Hoffman, rzeczniczka Wód Polskich, zapytana w ubiegłym tygodniu o ilość śniętych ryb, podaje, że od 29 kwietnia do 7 maja (a zatem w nieco ponad tydzień) zebrano ok 1 600 kg ryb i choć wyłowione zostały w przeważającej większości na terenie opolskiej części Kanału Gliwickiego, nie jest to jednoznaczne z tym, że tam właśnie doszło do ich pomoru.
W kolejnych dwóch dniach pojawiają się następne komunikaty o odłowieniu martwych ryb w Kanale.
A ja czekam na odpowiedzi.

Post scriptum

Zamykałam ten tekst, kiedy otrzymałam jedną z oczekiwanych odpowiedzi.
- W ostatnim czasie, w związku z przypadkami śnięcia ryb na Kanale Gliwickim, od śniętych ryb pobrane zostały dwie próbki, które następnie zbadano w ZHW w Katowicach pod kątem pozostałości metali ciężkich, takich jak rtęć, ołów, kadm i arsen. Nie stwierdzono wyników niezgodnych, co oznacza, iż nie zostały przekroczone normy pozostałości ww. metali w badanych próbkach – informuje lek. wet. Joanna Gąsiorczyk-Jamrozy z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Katowicach.
Jednocześnie odsyła mnie do Inspekcji Ochrony Środowiska i Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Tam już byłam.

Adriana Urgacz-Kuźniak
 

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Zmora czasów, 2024-05-16 16:35:40

    to wojny a ich preludium to bezprawie, sabotaż, prowokacje.