Charytatywny rajd „Złombol” dla dzieci z domów dziecka.

Troje śmiałków, dziewczyna z Kozłowa w powiecie gliwickim oraz dwójka chłopaków z Gliwic, postanowiło wyruszyć na 17. edycję rajdu „Złombol”. Tegoroczna linia mety znajdowała się w Nazaré w Portugalii.

Pomoc dzieciom to główny i pierwszorzędny cel, a nowe znajomości, czy świetna przygoda to dodatek do całej akcji dla trójki znajomych – Magdy, Damiana i Przemka. Start rajdu zaplanowany był na 1 lipca na godz. 12.00 ze Stadionu Śląskiego w Chorzowie, jednak zamiast swoje kroki kierować na wyznaczoną wcześniej trasę, musieli powrócić do garażu, by dokończyć remont samochodu – Drugi rok z rzędu pojechaliśmy naszym żuczkiem z 1992 roku w rajdzie „Złombol”. Przygotowania do wyprawy ruszyły miesiąc przed wyjazdem i trwały do ostatniej chwili, ponieważ musieliśmy przebudować samochód z ubiegłego roku. Wymieniliśmy silnik, skrzynię biegów na automatyczną, nie obyło się bez wymiany kół. Na starcie nie mieliśmy jeszcze w pełni skończonego auta, dlatego po odebraniu numerów startowych wróciliśmy na warsztat i w pośpiechu składaliśmy auto. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy wszystko się uda, nie byliśmy pewni nowych elementów, byliśmy pewni tylko tego, że będzie dobra zabawa, a przede wszystkim pomożemy dzieciakom z domów dziecka  – wspomina Damian Krawczyk, uczestnik rajdu Złombol 2023. Do pokonania mieli około 3 200 km, a czas by dotrzeć na linię mety to pięć/sześć dni. Trasa, którą przemierzali to podróż przez Czechy, Niemcy, Francję, Hiszpanię i finalnie do Nazaré w Portugalii dotarli 5 lipca.

Z problemami u sąsiadów

Problemy na trasie pojawiły się po pierwszych 100 km z układem paliwowym na terytorium Czech. Awaria okazała się być drobną pomyłką z przewodami paliwowymi - Poradziliśmy sobie z usterką na miejscu, a części zapasowe, które dowieźli nam znajomi okazały się być niepotrzebne, aczkolwiek zostawiliśmy je sobie na zapas. Po tej drobnej pomyłce dojechaliśmy na kołach bez żadnych problemów – podsumowuje Krawczyk.

Cegiełka dołożona

Rajd ma oddźwięk charytatywny, przez 17 lat wydarzenie organizowane jest dla dzieci z domów dziecka z wynikiem ponad 14,3 mln złotych na spełnianie ich marzeń. Ekipa z Kozłowa podczas kilkudniowego rajdu zebrała 6205 zł od darczyńców, natomiast tegoroczna edycja to kwota około 2 mln złotych. Organizatorzy całość zebranej kwoty planują przeznaczyć na pomoc psychologiczną, wyjazdy na wycieczki, obozy, kolonie, czy spełnianie marzeń „szyte na miarę”, a więc kurs prawa jazdy, kurs językowy, czy sprzęt sportowy.

Dobra zabawa gwarantowana

Uczestnikiem rajdu może zostać każdy, kto wyśle prawidłowe zgłoszenie w wyznaczonym terminie. Tylko pojazdy komunistycznej koncepcji lub produkcji mogą wziąć udział w wydarzeniu. Po rejestracji, opłaceniu wpisowego oraz uzbieraniu wymaganej przez organizatora kwoty zbiórki, należy przygotować się na niezapomnianą przygodę. – Polecam każdemu, świetna zabawa i nie ma się czego bać, każde auto może się zepsuć. Fajna przygoda, dużo poznanych ludzi, tworzą się niesamowite więzi, dużo uśmiechów, ludzie machają, trąbią, pomagają sobie wzajemnie, to trzeba po prostu przeżyć! – wspomina Damian, który zaledwie kilka dni temu, bo 15 lipca powrócił z rajdu do domu. Trasa powrotna nieco różniła się od początkowej, bowiem był czas na zwiedzanie zakątków Europy bez pośpiechu, ponieważ każdy wracał na własną rękę. W dwa tygodnie ekipa przemierzyła blisko 7000 km i zwiedziła po drodze kilka państw.
(c)

Galeria

wstecz

Komentarze (1) Skomentuj

  • Jan 2023-07-23 17:56:44

    Gratulacje !!