Żydzi z Górnego Śląska przez lata byli zapomniani zarówno z powodu ich żydowskości, jak i niemieckości. Dlatego niezmiennie ważnym jest opowiadanie ich historii, poszerzanie jej kontekstu i jej tłumaczenie dzisiejszemu odbiorcy.
Z Karoliną Jakoweńko*, szefową Domu Pamięci Żydów Górnośląskich, filii Muzeum w Gliwicach, rozmawia Małgorzata Lichecka. 

O historii, kulturze, o przywracaniu pamięci, ratowaniu bezcennego dziedzictwa opowiadają Polacy, pasjonaci, którzy wiedzą, którzy zadali sobie trud, żeby zrozumieć, pochylić się na Innym. 

Faktycznie, często  pytają mnie „dlaczego to robisz Karolina?”. Odpowiadam:  proste, bo to nasze dziedzictwo. Tylko tyle i aż tyle. W będzińskim getcie znajduje się  tablica upamiętniającą żydowski ruch oporu tam działający. Ważny jest zamieszczony na niej tekst. Inspirujemy się w nim w naszej pracy zarówno w Fundacji Brama Cukermana, którą zakładaliśmy z moim mężem Piotrem, jak i w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich. Przytoczę Ci go: „ za młodych ludzi, którzy walczyli o wolność, równość, braterstwo i niepodległą Polskę”. Żydzi walczyli o niepodległą Polskę - w bunkrach, okopach, gettach. Czuli się Polakami. Nie spadli z księżyca – żyli tutaj, pracowali, współtworzyli miasta. Ale nie mówi o się o tym, nikt tego nie wyjaśnia. 

Dlatego, wspólnie z Wojtkiem Ciurajem, przygotowałam w Domu lekcję -  „Żydzi nie spadli z księżyca”. Opowiadamy historię  miast – Gliwic, Bytomia, sztetli – przez pryzmat społeczności żydowskiej, parafrazując też trochę bardzo ważne słowa Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”. Żydzi są dziś w Polsce praktycznie tylko w murach, nagrobkach, krematoriach. 

Mówisz o lekcji „Żydzi nie spadli z księżyca”. Jaki będzie nowy, popandemiczny program Domu Pamięci Żydów Górnośląskich?    

W pandemii zwolniliśmy, jak wszyscy, oczywiście byliśmy aktywni online, ale muzeum to budynek i już bardzo pragniemy gości. Spotkania online pozwoliły poczuć nam nasz potencjał, dowiedzieliśmy się jak ważną rolę odgrywamy, bo spotkania miały międzynarodową widownię. Sama robiłam wykład o Domu dla niemieckiej Polonii. Więc zostaniemy w takim hybrydowym systemie – od września do grudnia proponujemy, online, cykl wykładów o Haskali, który poprowadzi dr Joanna Maślak - Maciejewska z Krakowa.

Dostaliśmy również grant z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu na publikację będącą uzupełnieniem wystawy stałej - katalog poświęcony synagogom z 45 miejscowości. To teraz nasz najważniejszy projekt. Redaktorką albumu będzie Bożena Kubit, kuratorka wystawy Żydzi na Górnym Śląsku, pracuje też nad nią historyk Przemysław Nadolski – obydwoje prowadzą dużą kwerendę. W książce znajdą się nie tylko poszerzone informacje o synagogach, także zdjęcia, czy dotąd niepublikowane pocztówki, a także współczesne  fotografie, w tym z drona, miejsc, w których kiedyś były synagogi. Zobaczmy co po nich zostało i czy udało się je upamiętnić. Album ukaże się do końca 2021 roku, będzie także dostępny online. 

Od stycznia 2022 r. kolejny cykl - proponujemy bardzo lokalne historii ludzi stąd, Żydów oczywiście. Opowiadali o nich w cyklu „Mistrz i Małgorzata od kuchni” Sławek Pastuszka oraz Małgorzata Płoszaj, i robili to rewelacyjnie, a teraz zaprosiłam do współpracy Izę Kuhnel, która nagrywała mnóstwo wywiadów ze świadkami historii z Bytomia, Katowic, chcemy żeby je tu przedstawiła w formie opowiadań. 

Czy wznowicie cykl „Książki pamięci”, bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i przez nią oblegany. Zapraszałaś wielu znakomitych pisarzy i pisarek.   

Bardzo chcemy do tego wrócić, bo wiemy, jak to jest spotkać się z Michałem Nogasiem, Mikołajem Grynbergiem, Małgorzatą Sznajderman. W ostatnim roku ukazało się wiele książek, żal takich spotkań nie zrobić. Trzeba zaprosić mojego ukochanego Jacka Leociaka, dalej - Marcina Kąckiego, Karolinę Sulej, Karolinę Przewrocką - Aderet. I trzeba ich zaprosić tutaj, do Domu, bo oni potem są naszymi ambasadorami. Niosą go w świat. Internetowe spotkania się przejadły, chcemy posłuchać autorów na żywo, wziąć autograf i zamienić kilka słów, nawet w maseczkach.   

Co to za makieta na Twoim biurku? Widzę Arthura Kochmanna.  

Powstała właśnie pierwsza przestrzenna bryła nowej cyklicznej wystawy w sali głównej. Gliwiczanin – Adwokat – Żyd to jej rozdziały, poświęcona ostatniemu przewodniczącego żydowskiej gminy w Gliwicach - Arthurowi Kochmannowi. Jest to zarazem pierwsza ekspozycja z nowego cyklu Miniatury o Żydach z Górnego Śląska. Wszystkie każdorazowo zaprezentujemy w oryginalnej formie na specjalnie zaprojektowanej sześciokątnej bryle ekspozycyjnej. Cykl będzie odnosił się do osób, zagadnień, wydarzeń, prezentowanych na wystawie stałej , dopowiadając, czy też uzupełniając prezentowane na niej wątki tematyczne, podkreślając zarazem szczególne znaczenie niektórych fragmentów ekspozycji. 

Kolejne wystawowe Miniatury będą prezentowane co parę miesięcy.
Zdajemy sobie sprawę, że nasza wystawa Żydzi na Górnym Śląsku podejmuje temat nigdzie indziej nie podjęty. Większość jej treści dotyczy historii ludzi, którzy określali siebie jako Żydzi niemieccy. Dzisiaj tereny, które zamieszkiwali leżą w granicach Polski. Ta złożoność historyczna stanowi o unikalności tej narracji muzealnej w skali kraju. Żydzi z Górnego Śląska przez lata byli zapomniani zarówno z powodu ich żydowskości, jak i niemieckości. Dlatego niezmiennie ważnym jest opowiadanie ich historii, poszerzanie jej kontekstu i jej tłumaczenie dzisiejszemu odbiorcy. 

Na Miniaturach znajdą się sylwetki osób, relacje świadków historii, fotografie, dokumenty, które wiążą się z wystawą stałą, jednak z różnych przyczyn na niej się nie znalazły, czasem dlatego, że są to materiały pozyskane dopiero w trakcie najnowszych kwerend. Te niewielkie czasowe ekspozycje mają również promować muzeum w kontekście opowiadanej w nim unikalnej historii oraz jego roli w upamiętnianiu dziejów Żydów tak mocno związanych z tym regionem.  

To mnie bardzo cieszy, bo Kochmann to arcyważna dla przedwojennej gminy żydowskiej i miasta postać.

W historii swojego rodzinnego miasta Arthur Kochmann zapisał się jako lokalny patriota, do końca służący swojej społeczności oraz walczący o idee równości wszystkich obywateli wobec prawa. Jego tragiczne losy, prezentowane na pierwszej wystawie z cyklu Miniatury, mogą być również odczytywane jako przykład skomplikowanej historii Żydów, będących ofiarami prześladowań i stających wobec trudnych dylematów narodowych i tożsamościowych. Jest to przykład żydowsko-niemieckiej historii, która jest także częścią historii współczesnych Gliwic i Polski. 

Zaprezentujemy oryginalne zdjęcia z jego kancelarii, inne znaleźliśmy w Izraelu – jest na nich Kochmann na ławce w Gliwickim parku. Unikat. 

Kwestia upamiętniania jest dziś szalenie istotna, dotyczy to także  wydarzeń roku 1938, chodzi o Noc Kryształową. 

Bardzo dobrze, że o niej mówisz, bo Dom szykuje wydarzenie z tym związane. Pomyśleliśmy, że powinniśmy trochę wyjść z budynku, i to nie tylko lokalnie, w Gliwicach, ale regionalnie, skoro nasza wystawa ma taki charakter. Zatem zaczęliśmy szukać wydarzenia, któremu nadamy taki wymiar. Takiego, które byłoby czymś w rodzaju upamiętniania powstania w Getcie Warszawskim – to znaczące wydarzenie, no i przede wszystkim doskonale już znany dziś wszystkim symbol, wymyślony przez Marka Edelmana – żonkil. Po dyskusjach i burzy mózgów uznaliśmy, że będzie to Noc kryształowa – unikatowa, bo wydarzyła się tylko w miastach Dolnego i Górnego Śląska. 

Chcemy ją więc co roku obchodzić i 8 listopada spotykać się w miejscach, gdzie synagogi zniszczono, bądź stoją, tak jak w Wielowsi. Będziemy się starali we wszystkich pobliskich miastach – od Opola, poprzez Wielowieś, Toszek, Zabrze, Bytom i Gliwice - upamiętnić Noc w tym samym czasie. Mają to zrobić  społecznicy, mamy nadzieję, przy udziale władza miasta, które oczywiście zaprosimy. Zbierzemy się w tym samym czasie, ale w różnych miejscach, i odczytamy tę samą relację świadka tamtych wydarzeń, którą wyszukamy w archiwach. 

Zastanawiamy się również nad symbolem wydarzenia, by w kolejnych edycjach zyskał tę rangę co warszawski żonkil. Pewnie będzie to fragment szkła  - dość banalne, ale bardzo, bardzo symboliczne. Prostym przedsięwzięciem, ale na dużą skalę, które, mam nadzieję, mieszkańcy wezmą do serca, chcemy przypomnieć tamte okrutne godziny i dni i powiedzieć: nigdy więcej.                

*Karolina Jakoweńko 
 
Współzałożycielka (z mężem Piotrem Jakoweńko)  fundacji „Brama Cukermana” w Będzinie, działającej od 2008 roku. W latach 2008 – 2010 współtworzyła szlak turystyczno-edukacyjny przedwojennych żydowskich przedsiębiorstw pod nazwą „Hurtownia Manufaktury” – na terenie Będzina, Sosnowca i Dąbrowy Górniczej. Od 2009 wspólnie realizują program "Świadkowie Historii: Będzin”, w ramach którego przeprowadzane są wywiady ze starszymi mieszkańcami miasta, pamiętającymi przedwojenny żydowski Będzin. Od 2016 roku  kierowniczka Domu Pamięci Żydów Górnośląskich (oddział Muzeum w Gliwicach). Laureatka  nagrody im. Marii i Łukasza Hirszowiczów (2014), nagrody „Chroniąc pamięć” – nadawanej Polakom zaangażowanym w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce i dialog polsko-żydowski (2013) oraz Zagłębiowskiej Nagrody Humanitas (2014). 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj