Muzeum w Gliwicach ma szczęście do darczyńców. Kilkakrotnie w historii instytucji do jej zbiorów przekazane zostały cenne zabytki. Całkiem niedawno, bo w latach 2017-2019, otrzymała ona wspaniały dar: 400 sztuk wyrobów porcelanowych słynnej wytwórni Rosenthal. 
Darczyńcą jest Wolfgang Domogalla, kolekcjoner urodzony w 1940 r. w ówczesnym Gleiwitz, obecnych Gliwicach, w domu nieopodal siedziby muzeum – Willi Caro, od prawie 50 lat mieszkający w Niemczech. W swoich wspomnieniach pisze: „Urodziłem się w Gliwicach i czuję się gliwiczaninem. W Polsce przeżyłem 25 bardzo ważnych lat mojego życia – dzieciństwo i wczesną młodość. Myślę, że ten dar może być okazją do podziękowania za wszystko, co od tego kraju cennego otrzymałem”. 

13 czerwca o godz. 17.00 otwarcie, online, wystawy w Willi Caro, której kuratorkami są Anna Kwiecień i Patrycja Gwoździewicz z działu sztuki i rzemiosła artystycznego. Wystawę, z zachowaniem zasad obowiązujących w czasie epidemii, będzie można zwiedzać od 14 czerwca.

Historia słynnej wytwórni Rosenthala zaczęła się już w 1879 roku, gdy Philipp Rosenthal założył w zamku w Erkersreuth (Bawaria) zakład zdobienia białych wyrobów z blisko położonej wytwórni Hutschenreuthera w miejscowości Selb. W 1889 r. Rosenthal przeniósł swój zakład do Selb i tam założył fabrykę porcelany, która w 1891 rozpoczęła produkcję. Od roku 1897 była spółką akcyjną, w skład której weszły niebawem inne liczne niemieckie wytwórnie. W latach 1908-1910 powstał w zakładzie oddział produkujący artystyczne wyroby – luksusowe naczynia zdobione i porcelanę figuralną. Powstawały także naczynia mniej ozdobne, codziennego użytku oraz wyroby porcelanowe przemysłowo-techniczne. 
Przed II wojną dla Rosenthala projektowali m.in. Ferdinand Liebermann, Albert Caasmann, Karl Himmelstoss, Gustav Oppel i inni. W 1916 r. został zaprojektowany przez Philippa Rosenthala słynny serwis Biała Maria, produkowany do dziś zarówno w wersji białej, jak i z barwnymi dekoracjami. 

Firma z Selb posiadała liczne filie, m.in. od 1921 roku w Wałbrzychu (Waldenburg) na Śląsku. Philipp Rosenthal zmarł w 1937 r., w wieku 82 lat. W 1950 firmę przejął jego syn, także Philip Rosenthal (1916–2001), który ponowił model współpracy ze słynnymi artystami i uruchomił linię artystyczną Studio-Line. Do spółki akcyjnej Rosenthal należały liczne zakłady w Niemczech, Hiszpanii, a nawet Brazylii. 

Obecnie wyroby Rosenthal GmbH są dostępne w ponad stu krajach na całym świecie, a ważnymi rynkami są Europa, Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Indie. Niemal wszystkie podarowane muzeum wyroby porcelanowe powstały jako efekt działalności wyżej wspomnianego, wyodrębnionego w 1961 r. w wytwórni Rosenthala, oddziału Studio-Line. Są to fragmenty zastaw stołowych, serwisów do kawy i herbaty oraz przykłady edycji limitowanych: miski i talerze dekoracyjne, patery, świeczniki, wazony, wazoniki, wazy do zupy, sosjerki, dekoracyjne obiekty ceramiczne (maski, plakiety, tonda), filiżanki ze spodkami (pojedyncze, numerowane tzw. filiżanki artystyczne), komplety do palenia tytoniu, także nieliczne przykłady biżuterii ceramicznej oraz karafki szklane i szklanki. 

Ich projektantami byli słynni artyści zapraszani do współpracy przez Philipa Rosenthala juniora, tacy jak: Herbert Bayer, Salvador Dali, Ernst Fuchs, Helmut Andreas Paul Grieshaber, Tappio Wirkkala, Bjørn Wiinblad, Paul Wunderlich, Andy Warhol, Gilbert Portanier, Aldo Rossi, Uta Feyl, Dorothy Hafner, Jasper Morrison, Gianni Versace (dekoracje) i inni. Realizacje Studio-Line powstawały jako kontynuacja idei założyciela Philippa Rosenthala seniora o uczynieniu rzemiosła artystycznego, w tym przypadku ceramiki, równoprawną dziedziną sztuki.

– Wystawa jest nie tylko zapisem kolekcjonerskiej pasji Wolfganga Domogalli, ale też możliwością zetknięcia się z ludzką kreatywnością, różnorodnością form, wynikającą z inspiracji naturą, starożytnością, dawnymi kulturami, współczesnością, słowem: nieograniczoną wyobraźnią otaczającego nas świata, zaklętego w porcelanie. Ofiarodawca chciał przekazać swoją kolekcję do miejsca, które kojarzy mu się z pięknymi zbiorami, pragnąc podzielić się z szerokim gronem odbiorców pasją. Mając również nadzieję, że w tak bogatym środowisku akademickim znajdzie odzew motto Philipa Rosenthala: „Żyć ze sztuką” – mówią kuratorki wystawy, Kwiecień i Gwoździewicz.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj