W związku z tężnią solankową przy ul. Chorzowskiej ucierpi sam park. Przy obiekcie przybędzie krzewów i bylin, ale związane z nim parkingi spowodują wycinkę drzew. Miejski Zarząd Usług Komunalnych w Gliwicach planuje usunąć 12 sztuk.
Wykonawca, konsorcjum firm z Wrocławia, rozpoczął już przygotowania do budowy pierwszej w Gliwicach tężni solankowej. Warte ponad 3,3 mln zł inhalatorium powinno być gotowe do 30 maja br. Projektanci z biura Modulor Architekci zaplanowali konstrukcję na planie prostokąta o wymiarach ok. 13 na 40 m i wysokości blisko 8 metrów. Wokół tężni przewidziano elementy małej architektury – ławki, stojaki na rowery, leżaki parkowe. Wzdłuż dłuższych boków powstaną pergole, nawierzchnia zostanie utwardzona płytami granitowymi, a cały teren oświetlony.
Przy tężni pojawi się nowa roślinność. Zaprojektowano m.in. trawniki oraz reprezentacyjny ogród. Wokół dębu szypułkowego zostaną nasadzone ozdobne krzewy, byliny i trawy. W sumie w pobliżu konstrukcji przybędzie ok. 700 roślin, w tym trzcinniki, kostrzewy, winobluszcz i wrzosy. Pytanie, czy zieleń niskopienna jest w stanie zrekompensować straty spowodowane przez inwestycję w tkance drzew.
Szkód w drzewostanie można spodziewać się w związku z budową parkingów dla potrzeb osób korzystających z inhalatorium. Postój dla samochodów zaplanowano w sąsiedztwie zrujnowanego Zameczku Leśnego, przy ulicy Chorzowskiej.
Stanowiska dla aut zajmą teren o powierzchni ponad tysiąca metrów. Aby jednak mogły powstać, należy usunąć 12 drzew. Jak poinformował nas MZUK, są wśród nich dęby, klony, kasztanowce, buk i tulipanowiec amerykański. Trwa już przetarg w sprawie wykonawcy postoju.
Paradoksem jest, że obiekt, który ma służyć zdrowiu mieszkańców i podniesieniu atrakcyjności „lasku Chorzowskiego”, doprowadzi do likwidacji części tej oazy zieleni. Wycinki dałoby się uniknąć, gdyby parking zaplanowano w innej lokalizacji.
W okolicy jest miejsce wręcz proszące się o nowe zagospodarowanie. Z braku lepszego pomysłu – niechby i pod infrastrukturę towarzyszącą tężni. O planach względem rozpadającego się Zameczku Leśnego nic jednak nie słychać. Nowości w rozplanowaniu terenu sprawią za to, że rudera zostanie wystawiona na widok większej liczby osób – spotykać ją będzie każdy, po drodze z parkingu do tężni.
(pik)
Komentarze (0) Skomentuj