Gliwickie szkoły wśród najlepszych 
Od ponad 20 lat Fundacja Edukacyjna „Perspektywy” tworzy rankingi najlepszych szkół. W tegorocznej edycji ocenie poddano 2085 liceów i 1728 techników. Sukces wśród placówek na Śląsku odniosły dwie z Gliwic. Technikum nr 1 w Zespole Szkół Techniczno-Informatycznych jest najlepsze w kategorii techników, a I Liceum Ogólnokształcące Dwujęzyczne 
im. E. Dembowskiego – trzecie wśród liceów.

Stanęliśmy na podium, co oznacza, że ciężka praca się opłaciła – powiedział Adam Sarkowicz, dyrektor I LO. Z kolei dyrektor ZSTI podaje receptę na dobrą szkołę: – Świetni uczniowie, ambitni nauczyciele, współpracujący rodzice oraz dobre zarządzanie. Ale wystarczy też dać wolną rękę i nie przeszkadzać, zaufać profesjonalistom – dodaje Janusz Magiera, który ma też inny powód do radości: jego technikum jest najlepsze w województwie drugi rok z rzędu, po raz siódmy otrzymało tytuł Złotej Szkoły (przyznawany najlepszym w Polsce), a działające w ramach ZSTI szkolne schronisko Ślązaczek kolejny raz zdobyło złote wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Współzawodnictwa Schronisk Młodzieżowych.  

Absolwenci o swoich szkołach

Ivo Plaza, absolwent profilu technik informatyk w ZSTwI
Jako osoba, która już wcześniej interesowała się tworzeniem gier i grafiką komputerową, mogę powiedzieć, że pobyt w ZSTI pomógł mi rozwinąć pasje. Program szkoły był wymagający, ale nie przytłaczający, a nauczyciele pomocni i ludzcy. Pomimo wielu zajęć technicznych, przygotowanie do matury nie schodziło na drugi plan, co niesamowicie pomogło mi w dostaniu się na wymarzoną uczelnię. Obecnie studiuję na AGH w Krakowie, gdzie kontynuuję naukę informatyki.
Dodam, że organizowane w szkole wydarzenia typu Mam Talent oraz zawody sportowe pozwalały na integrację międzyklasową, zaś dzięki połączeniu liceum sportowego oraz technikum nie trzeba było się martwić znalezieniem pary na studniówkę. [śmiech] ZSTI to szkoła, którą długo będę wspominał.

Wiktoria Słowik, absolwentka profilu matematyczno-fizycznego w I LO
Subiektywnie określiłabym poziom szkoły jako wymagający. Wkładałam wiele wysiłku w przygotowanie do lekcji, mimo to niczego nie żałuję. Praca przełożyła się na końcowe świadectwo z wyróżnieniem i bardzo wysokie wyniki z matury. Nauczyłam się też zarządzać wolnym czasem – planować z wyprzedzeniem naukę, prace i projekty na zajęcia dodatkowe, spotkania ze znajomymi (tak, wbrew powszechnej opinii, udało się wciskać je w grafik). Poznałam wspaniałych ludzi z różnymi pasjami, zarówno kolegów/koleżanki z klasy, jak i nauczycieli – wielu z nich jest otwartych na ucznia, zachęca do udziału w konkursach i olimpiadach, okazując wsparcie. Ludzie uczący się w szkole są inteligentni i można porozmawiać z nimi na każdy temat, zwierzyć się, poprosić o radę czy wytłumaczenie zadania. Mój profil nauczył mnie logicznego myślenia, szukania lepszych możliwości rozwiązania problemów – jako jedna z niewielu osób po nim nie podjęłam studiów na uczelni technicznej, ale zostałam studentką Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, na kierunku projektowanie graficzne. Mimo to jestem przekonana, że umiejętności, jakich nauczyłam się w szkole średniej, wykorzystam podczas studiów. Zdobyty później tytuł to tylko drobny szczegół...

Marcin Mochnacki, absolwent profilu matury międzynarodowej w I LO
Swoje lata w „Jedynce” wspominam nadzwyczaj dobrze. Pod okiem dobrych nauczycieli wiele się nauczyłem i z pewnością rozwinąłem skrzydła. Atmosfera w szkole była naprawdę sympatyczna – z przyjemnością chodziłem na zajęcia, chyba że zaczynałem o 7.10. [śmiech] Uczniowie pochodzili w zasadzie z całego Śląska i z wieloma mogłem znaleźć wspólny język. To w większości oni tworzą społeczność szkolną: dobrzy uczniowie = dobra szkoła, a taką młodzież mamy w I LO. Wbrew obiegowej opinii, nie chodzą tu wyłącznie osoby, które całymi dniami siedzą w książkach, wspólnie wychodziliśmy na miasto i spotykaliśmy się na imprezach. Bardzo dobrze wspominam także nauczycielki i nauczycieli, panie bibliotekarki, dyrekcję oraz pracowników obsługi i administracji. 
Doceniam dostępność programu matury międzynarodowej – w szczególności to, że mogłem ją zdawać w rodzinnym mieście. Warto zwrócić uwagę na bogate doświadczenie szkoły, jeśli chodzi o ten specyficzny program, a także pomoc nauczycieli w aplikacji na studia za granicą (w moim przypadku w Wielkiej Brytanii). Gdyby nie „Jedynka”, prawdopodobnie nie studiowałbym teraz na London School of Economics and Political Science, gdzie wkrótce zacznę drugi rok na kierunku matematyka i ekonomia. 

(sława)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj