93-latek z osiedla Trynek wracał właśnie ze sklepu, gdy w klatce schodowej podeszły do niego dwie nieznane młode kobiety. Dlaczego wpuścił je do swojego mieszkania? Kolejna historia ku przestrodze.  
Nieznajome powiedziały staruszkowi, że mają paczkę dla jego sąsiada, którego akurat nie ma w domu. Poprosiły więc, by starszy pan przechował przesyłkę u siebie i potem oddał lokatorowi. Mężczyzna się zgodził - chciał pomóc kobietom i wyświadczyć przysługę znajomemu. 

Ponieważ 93-latek trzymał w rękach siatki z ziemniakami, nie miał jak odebrać paczki. W domu, w łóżku, leżała jego ciężko chora żona. Gliwiczanin wpuścił więc nieznajome do mieszkania, sam najpierw poszedł do kuchni ze sprawunkami. 

Kobiety pokręciły się po domu. Zdążyły nawet zajrzeć do szafy, w której, jak się okazało, małżonkowie trzymali oszczędności na tzw. czarną godzinę. Było tam ok. 20 tys. zł. 

93-latek zorientował się, że został okradziony, kiedy sprawczynie wyszły. Zadzwonił na policję, ale nie potrafił podać dokładnych rysopisów złodziejek.

Niestety, to nie jedyna taka kradzież w ostatnim czasie. Niedawno ofiarą oszustów padł  87-letni gliwiczanin. Uwierzył w opowieść fałszywej synowej i stracił 37 tys. zł. Jeszcze większą stratę poniosła 78-letnia kobieta - oddała złodziejom aż 70 tys. 

- Policja prędzej czy później wytropi i zatrzyma oszustów, ale trzeba wiedzieć, że zazwyczaj nie ma już możliwości odzyskania pieniędzy, gdyż sprawcy nie posiadają żadnego majątku. Stąd nasze policyjne apele o wpajanie i ciągłe przypominanie seniorom zasad bezpieczeństwa. Jak widać na powyższych przykładach, nie wszyscy rozmawiają na ten temat ze swoimi rodzicami, dziadkami, a gdy rozmawiają, to, niestety, mało efektywnie - komentuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.  


wstecz

Komentarze (0) Skomentuj