Od trzech lat nikomu go nie przyznano. Spierano się o niego na sesjach i w komisjach przez ponad rok. 

Raz chodziło o ustalenia kto i komu może go przyznać, wszak istnieje już wyróżnienie o podobnej sile rażenia – Honorowy Obywatel, innym razem kontrowersje budziła jego artystyczna wymowa: radny Zbigniew Wygoda (klub KO) wybrzydzał na wizję twórcy, profesora Krzysztofa Nitscha. Ten z kolei nie krył irytacji poziomem wrażliwości radnego. Od sporu do sporu w końcu radni ustalili, jak ma z medalem być, i w 2019 roku podjęli stosowną uchwałę.

Najpierw trochę nudnych danych: jak dowiadujemy się z regulaminu odznaczenia, medalem mogą być honorowani obywatele polscy lub cudzoziemcy, polskie lub zagraniczne jednostki samorządu terytorialnego, organizacje społeczne i zawodowe, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej.

Z wnioskiem o przyznanie wyróżnienia mogą wystąpić prezydent Gliwic, przewodniczący rady, komisje stałe rady miasta lub grupa co najmniej siedmiu radnych. W uzasadnionych przypadkach medal można przyznać jako wyróżnienie pośmiertne. Decyzję o nadaniu mogą podejmować radni, kierując się opinią Kolegium Medalu Honorowego Zasłużony dla Gliwic. W skład gremium wchodzą: prezydent Gliwic, przewodniczący RM, trzej przedstawiciele prezydenta, a także przewodniczący stałych komisji rady.

Co jeszcze o medalu wiadomo? Otóż artysta umieścił na awersie odznaczenia inskrypcję „Zasłużony dla Gliwic”, na tle hasła „Przyszłość jest tu” oraz zarys starego miasta. Rewers zdobi herb, w wypełnieniu powtórzonego za licem układu literniczego. Projekt, wraz z koncepcją, kosztował 10 tys. zł, a wykonawcę wybrał magistrat. Tyle technikalia.

Od trzech lat nie udało się jednak wskazać żadnej osoby, instytucji czy innego gremium, które by na medal zasłużyło. Być może radnym i kierownictwu miasta zwyczajnie głowy zaprzątają inne kwestie, wszak walczą ze skutkami pandemii i kryzysem. Ale z drugiej strony, takim honorem można by wyróżnić chociażby lekarzy czy szpitale, które z tą pandemią walczą. Tak tylko podpowiadamy chcąc nieco ów medal- widmo do życia publicznego na powrót wprowadzić.

Łukasz Chmielewski, przewodniczący komisji dialogu społecznego (która medalem się zajmowała) oczywiście pamięta dyskusje. - Tak, faktycznie było gorąco. I faktycznie cisza. Ale być może kiedy się o nim przypomni, wnioski popłynął lawinowo – dodaje.

Widmowość medalu potwierdza także Katarzyna Kuczyńska- Budka, wiceszefowa komisji kultury i sportu. - Nie zaskakuje mnie to, zważywszy że miasto przyznaje tytuły Honorowego Obywatela Gliwic, które - przypomnę - trafiły do sześciu osób - Jerzego Buzka, Arthura Kochmanna, Krzysztofa Nitscha, Tadeusza Różewicza, Janusza Steinhoffa i biskupa Jana Wieczorka. Zakładam, że medal wyróżnia osobę zasłużoną dla miasta, ale nie jest w swej randze na poziomie Honorowego Obywatela Miasta. Zatem otwartym pozostaje pytanie, kogo Rada uzna za zasłużonego dla miasta. Pytając w biurze Rady Miasta o wnioski, które w tej sprawie wpłynęły usłyszałam, że takich wniosków nie było, choć urzędnicy wspominają, jakoby na początku 2020 roku planowana była uroczysta sesja RM w tej sprawie. Do mnie - choć jestem radną - nie dotarła informacja by - zgodnie z zasadami uchwały z 2019 roku - ktoś wnioskował o przyznanie tego medalu – tłumaczy radna.

Małgorzata Lichecka
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj