O problemie placu Piastów, który stał się salonem dla gliwickich pijaczków, pisaliśmy rok temu. 
Zwróciliśmy miastu oraz służbom uwagę na problem: od rana do wieczora plac w centrum miasta oblega żulernia, obsiadająca każdą wolną przestrzeń, odstraszająca pasażerów autobusów oraz uprzykrzająca życie lokatorom pobliskich kamienic. Pijacy zajmowali wszystkie ławki, a kiedy tych nie starczało, rozsiadali się na barierkach oraz murkach. Byli głośni, wulgarni, zostawiali po sobie brud i śmieci.  

Po telefonach od mieszkańców interweniowaliśmy w tej sprawie w straży miejskiej. Poinformowano nas, że strażnicy reagują po zgłoszeniach lub gdy sami, przejeżdżając w pobliżu, zauważą, że ktoś spożywa alkohol. Po naszym artykule patroli SM było w tym miejscu jakby więcej. Na meneli nakładano mandaty. Cóż z tego, kiedy margines karami pieniężnymi się nie przejmuje – i tak ich nie płaci, bo nie ma z czego.  

Rok temu napisaliśmy więc, że miasto (a z jego ramienia straż) powinno poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem kłopotu. No i zastanowiło, a nawet znalazło rozwiązanie. Tylko raczej nie takie, jakiego spodziewali się mieszkańcy. Niedawno z placu Piastów zniknęły ławki, a w ślad za nimi barierki odgradzające chodnik od trawnika. Te drugie potrzebne nie były, ale ławek brakuje. Piszcząca niniejszy tekst sama tej potrzeby była świadkiem – podeszła do niej starsza kobieta z zapytaniem, gdzie można usiąść, „chyba kiedyś były ławki?”. 

Zlikwidowano je, ponieważ straż miejska nie mogła uporać się z problemem osób spożywających alkohol. Kilka dni przed tym, jak zniknęły, strażnicy stali obok ławek i pilnowali, by żaden żul nie usiadł. W końcu wnioskowali o ich usunięcie.  

To jednak problemu nie rozwiązało. Menele nadal kręcą się po placu, ba zaczynają nawet zajmować ławki pod wiatami przystankowymi – kilku z nich piło i hałasowało niedawno na stanowisku, na którym zatrzymuje się autobus podwożący pacjentów do centrum onkologii. Pytanie, czy w tej sytuacji straż będzie wnioskować o likwidację przystanków…

Likwidacja wszystkiego nie jest wyjściem z sytuacji. Trzeba znaleźć inne. Po to jest straż miejska, po to są miejskie władze. Grupa żuli nie może  terroryzować tysięcy gliwiczan.   

(sława)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj