Choć to nie była miłość od pierwszego wyklejenia, to właśnie ta technika od blisko 18 lat jest pielęgnowana i przekazywana młodemu pokoleniu przez gliwiczankę, która za swój znak rozpoznawczy obrała sobie sitowie.  
Święta Wielkanocne to dla Olgi Palecznej, która zajmuje się wykonywaniem pisanek różnorodnymi technikami, bardzo pracowity czas. Okres intensywnego działania I to w kilku różnych obszarach. Bo pewnie nie wszyscy wiedzą, ale wyróżniamy aż pięć technik ozdabiania jajek: rytownicza, zwana inaczej drapaną; pisanie woskiem; technika trawienia - wkładano jajko do cebulaka, a po wyjęciu kawałkiem drewienka malowano wzory kwasem z kapusty; technika oklejania sitowiem, nasionami, roślinami - naturalnymi środkami oraz technika nowatorskiego oklejania np. cekinami, czy koralikami. Gliwiczanka znana jest ze swoich oklejanych sitowiem jajek, które wykonuje z należytą starannością i precyzją od kilkunastu lat i w tej dziedzinie nie ma sobie równych.

 Z przypadku

Wszystko zaczęło się od konkursu, w którym to Olga Paleczna za namową koleżanki z pracy postanowiła wziąć udział i tak w konkursowe szranki stanęły pisanki oklejane papierkami samoprzylepnymi, a także pisanki wykonane z sitowia oraz wełny. Niespodziewane zwycięstwo jajek wykonanych techniką oklejania sitowiem spowodował, że gliwiczanka za swój symbol rozpoznawczy obrała sobie właśnie ową roślinę, a początki wcale nie należały do łatwych...
- Moja pierwsza pisanka wykonana techniką oklejania sitowiem wcale mi się nie spodobała. W konkursie zwyciężyła tradycja, zatem nie pozostało mi nic innego, jak ją podtrzymywać i kultywować, bowiem w Gliwicach nikt poza mną nie zajmuje się tą metodą - mówi Olga Paleczna.

Przygoda oklejania jajek sitowiem rozpoczęła się od 2002 roku. Jak przyznaje gliwiczanka - cały czas wzoruje się na jednej pisance, którą kiedyś zauważyła, z tą różnicą, że sama autorka decyduje, w jaki sposób ułoży wzór na jajku.
Sitowie to roślina, która posiada miękki rdzeń, dzięki temu jest elastyczna i podatna do układania, dlatego nadaje się do ozdabiania jajek. Pisankę można okleić sitowiem na trzy podstawowe sposoby: zwinięte w spiralkę, położone od góry do dołu lub ułożone w harmonijkę. Dla osób, które lubią eksperymentować, jest możliwość zafarbowania sitowia. Jednak to nie koniec, bowiem prócz podstawowego materiału, jakim jest sitowie, do ozdobienia pisanki można wykorzystać włóczkę. Gliwiczanka używa cztery podstawowe kolory: żółty, czerwony, zielony oraz niebieski.

Wiedzę oraz umiejętności Paleczna przekazuje najmłodszym podczas warsztatów. Jednak do tej pory nie znalazła się osoba, która by na tyle zainteresowała się tą metodą, by pójść w ślady gliwiczanki, bowiem obrana technika nie należy do łatwych.

Rodzinna tradycja

Tradycja, którą Olga Paleczna pielęgnuje i kultywuje, nie jest w jej domu przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jak sama podkreśla - dziadków nie zna, dopiero rodzice nauczyli ją wszystkiego, począwszy od religii, przygotowań, a na pisankach kończąc.

- W domu rodzinnym gotowało się jajka w łuskach cebuli. Następnie każdy samodzielnie skrobnął swoją pisankę, którą wkładało się do koszyczka, by wraz z rodzeństwem pójść poświęcić święconkę. Tradycję drapania jajek wyniosłam z domu - dodaje Paleczna.

Trudności i osiągnięcia

Po latach wprawy - oklejenie jednej wydmuszki obraną metodą zajmuje od 45 minut do 1 godziny. Technika oklejania jajek sitowiem jest pracochłonna, pamiętać należy o przygotowaniu wszystkich niezbędnych materiałów do wykonania pisanki, bowiem po sitowie trzeba wybrać się nad rzekę. Do tego ogromne pokłady cierpliwości, dużo wolnego czasu i polubienie metody oklejania sitowiem- gwarantuje sukces, który osiągnęła Paleczna. Dyplomy, nagrody, wyróżnienia czy podziękowania to wyniki ciężkiej pracy kultywowania tradycji.

Efekty pracy gliwiczanki w okresie świątecznym od blisko 12 lat można podziwiać w wybranych filiach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gliwicach, natomiast przez cały rok w Zamku Piastowskim jest ekspozycja stała. Dzięki autorce pisanek - dzieci oraz młodzież ma możliwość nie tylko podziwiać prace, ale także bliżej poznać tradycje.   

Patrycja Cieślok

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj