Ostatni tydzień PalmJazzu przyniesie cztery świetne koncerty rozłożone na dwa dni. 

We środę 19 października najpierw usłyszymy trio Jamesa Brandona Lewisa, uznawanego za wschodzącą gwiazdę saksofonu tenorowego. Lewis jest jednak nie tylko charyzmatycznym saksofonistą, ale też utalentowanym kompozytorem i improwizatorem, czerpiącym inspiracje ze źródeł tak różnorodnych, jak spirituals i hip hop, literatura współczesna i biologia molekularna. Lewisowi będą towarzyszyć Chris Hoffman na wiolonczeli i Max Jaffe na perkusji.

Jako drugi tego dnia wystąpi kwintet Tomasza Chyły w składzie: Tomasz Chyła (skrzypce), Piotr Chęcki (saksofon), Szymon Burnos (fortepian i elektronika), Krzysztof Słomkowski (kontrabas) oraz Sławek Koryzno (perkusja). Kwintet, swego czasu okrzyknięty nową nadzieją polskiego jazzu, stawia na: „Energię, buńczuczność, ogień, jazz, rock, folk, punk”. Młodzi muzycy, uznani w 2018 roku za Jazz Top, a w 2019 nominowani do Fryderyka, szturmem zdobywają krajowe i zagraniczne sceny, wszędzie z entuzjazmem witani przez publiczność.

Ostatni dzień festiwalu (czwartek, 20 października) pożegna się z nami tak, jak się zaczął: muzyką gwiazd pierwszej wielkości. Czwartkowe popołudnie zainauguruje Kurt Rosenwinkle ze swoim trio. Rosenwikle to jeden z najwybitniejszych gitarzystów jazzowych na świecie, a przy tym obdarzony charyzmą band leader i ceniony kompozytor. W Gliwicach będziemy mogli podziwiać jego wyjątkową biegłość w grze na instrumencie, połączoną z melodyjnością i poczuciem harmonii w improwizacji. Wraz z Kurtem staną na scenie kontrabasista Lukas Traxel oraz perkusista Greg Hutchinson.

Znany i kochany przez palmjazzową publiczność człowiek-legenda Marek Stryszowski, wspierany przez Sławomira Bernego, zakończy tegoroczną, trzynastą edycję festiwalu.
Już jutro zaczynamy największe cykliczne gliwickie wydarzenie kulturalne: PalmJazz Festiwal. Warto przypomnieć, że od 6 października do końca tygodnia usłyszymy cztery wspaniałe koncerty. Festiwal rozpocznie Nils Molvaer ze swoją grupą, w piątek czeka nas najpierw Monika Borzym, a potem trio Portugal-Van Kemenade-Van’t hof, zaś w sobotę zagra dla nas Craig Taborn.
Molvaer to jeden z gwoździ festiwalowego programu; norweski trębacz, kompozytor i producent muzyczny, twórca o niezwykle różnorodnych inspiracjach (Miles Davies i Bjork, Billie Holliday i Massive Attack, Don Cherry i Joni Mitchell), który w swojej twórczości potrafi harmonijnie połączyć jazz, ambient, house, electronic, etno i pop. Monika Borzym z kolei jest nietuzinkową wokalistką, kochana przez publiczność. Dzięki niej drugie życie dostaną stare przeboje Henryka Warsa i Jerzego Petersburskiego, pisane do ponadczasowych tekstów Tuwima i Hemara. Zabrzmią więc dla nas „Płyta z zadrą”, „Pokoik na Hożej” czy „Na pierwszy znak” – piosenki uznawane za polskie przeboje jazzowe lat 20. i 30. XX wieku. W granej przez trio Portugal-Kemenade-Van’t hof muzyce połączą się brzmienia tradycyjne i etniczne, przetworzone w nowoczesny sposób. Dostaniemy i nastroje bliskie muzyce filmowej, i współczesne transowe „zapętlenia”, i muzykę świata. Jako ostatni w tym tygodniu zagra dla nas Craig Taborn. Ten pianista, improwizator i kompozytor to jedna z najważniejszych postaci nowojorskiej sceny jazzowej. W jego solowym koncercie (na akustycznym pianinie oraz instrumentach elektrycznych) wielka tradycja amerykańskiego jazzu przeplatać się będzie z fusion, hip hopem oraz muzyką współczesną.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj