Każdy z rodziców chce dla swojego szkraba tego, co najlepsze. Jednak kiedy większość z nas zastanawia się, jaką przyjemność sprawić dziecku, gdzie je zabrać i który telefon czy zabawkę kupić, Pan Piotr z małej wioski koło Gliwic walczy dla swojego syna o wózek inwalidzki.

15-letni Olaf cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, a postępująca skolioza powoduje pogorszenie saturacji. W wózku, który mógłby polepszyć jego dobrostan, miał nawet okazję już siedzieć. Jednak firma medyczna, która zamówiła go z Danii, zabrała sprzęt do siebie, bowiem ojcu chłopca zabrakło kilka tysięcy złotych z ponad 20 tysięcy, na jakie wyceniony został wózek.

Mężczyzna słusznej postury – co w tym przypadku jest bardzo pomocne – na przedramieniu wytatuowane ma „Na zawsze z synem Olafem”. Kilka lat temu zrezygnował z pracy zawodowej i całkowicie oddał się opiece nad Olafem i jego siostrą. Póki chłopiec był mniejszy, zajmowała się nim mama. Jednak niedaleko pada jabłko od jabłoni, i Olaf odziedziczył budowę ciała po ojcu. Stał się zbyt ciężki, dlatego zapadła decyzja o „zmianie warty”.

Mama chłopca poszła do pracy, stając się jedyną żywicielką rodziny, a jej mąż musiał pozostać w domu.
Olafowi na co dzień niczego nie brakuje. Pan Piotr przykłada wielką wagę do tego, żeby syn był regularnie rehabilitowany, jeździł z nim na przejażdżki specjalnym rowerem czy spędzał czas na spacerach. Z poprzedniego wózka chłopiec już wyrósł i ortopedzi zalecili pilną wymianę sprzętu. Pan Piotr wybrał wózek duńskiej firmy R82, w którym Olaf może zarówno siedzieć jak i z łatwością przyjąć pozycję prawie leżącą. Ojciec chłopca natychmiast złożył stosowe wnioski do kilku fundacji z prośbą o pomoc. Częściowo ją otrzyma, podobnie jak środki z PFRON i NFZ, jednak nadal brakuje 4 000 zł.

- Przedstawiciel firmy ze sprzętem medycznym przywiózł wózek, a ja posadziłem w nim syna. Wózek jest doskonale dopasowany i widziałem, że Olafowi jest w nim wygodnie. Niestety, pomimo tego, że mam już zebrane znacznie powyżej połowy ceny sprzętu, ani przedstawiciel ani jego przełożony nie zgodzili się zostawić go u mnie i podpisać umowę na spłatę pozostałej kwoty. Co więcej, firma zagroziła, że jeśli do 11 sierpnia nie zbiorę całości, wózek zostanie odesłany do producenta, do Danii – nie ukrywa żalu ojciec Olafa.

Takie postępowanie wydaje się nieludzkie. Zwłaszcza, że wcześniej zgoda na wydanie wózka była już udzielona, jednak ten okazał się za duży. Po zwrocie i zamówieniu mniejszego rozmiaru, nastawienie przedstawiciela diametralnie się zmieniło. Do firmy, która odpowiedzialna jest za tę transakcję, wysłaliśmy maila z pytaniami. Niestety, choć minęły już 2 tygodnie, odpowiedź nie nadeszła.
Pan Piotr nie pracuje – nie otrzyma więc kredytu. Jego sytuacja rodzinna również jest na tyle skomplikowana, że nie może liczyć na finansowe wsparcie. Chłopcu i jego młodszej siostrze, jak każdy rodzic, gotów by nieba przychylić. Póki co walczy o sprzęt medyczny, by Olafowi oddychało się lepiej.

Czy można mu jakoś pomóc? Tak. Poprzez platformę pomocową, na www.siepomaga.pl/olaf-duszynski, gdzie prowadzona jest zbiórka. Tam też znaleźć można dokładne informacje o stanie zdrowia Olafa. Organizatorem zbiórki jest Fundacja Dzieciom ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ.
Zdążmy.
aku

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj