Jest poręczny, przyjazny dla czytelnika, a co najważniejsze, daje swobodę wyboru. Pobudza także ciekawość i skłania do własnych poszukiwań. Mowa o „Wycieczkach z Wędrowcem” - najnowszym przewodniku wydanym przez gliwickie muzeum i Stowarzyszenie Gliwickie Metamorfozy.

To prosty sposób na poznanie miasta. Trasy prowadzą do miejsc i obiektów popularnych, ale też, niejako przy okazji, edukują historycznie.  Jeśli chcemy więcej, zawsze możemy podążyć wskazanymi ścieżkami i, na swój użytek, taką trasę uzupełnić. „Wycieczki z Wędrowcem” napisali praktycy – warto spojrzeć na Gliwice ich oczami i posłuchać wytrawnych wędrowców.

Z Małgorzatą Malanowicz, prezesem Stowarzyszenia Gliwickie Metamorfozy, rozmawia Małgorzata Lichecka.  

Poznaj Gliwice na dziewięć sposobów - czy rzeczywiście da się to zrobić?

To takie hasło marketingowe. Gliwice można poznawać na znacznie więcej sposobów - podczas „Lata z Metamorfozami” mieliśmy też wycieczki szlakami secesji, modernizmu, dawnych hoteli, poczty. Wymieniać można długo, ale na potrzeby wydawnictwa trzeba się było na coś zdecydować. Niektóre z tras połączyć, z innych zrezygnować. I tak powstał wybór dziewięciu.

Przewodnik jest efektem działań Metamorfoz, od lat zajmujących się historią miasta. Co było impulsem do jego powstania?

Żeby lepiej poznać miasto, trzeba wyruszyć w teren. Wkrótce po założeniu naszej strony internetowej www.gliwiczanie.pl, a to już 15 lat temu, umieściliśmy na niej propozycje tras do zwiedzania. Następnym krokiem był przewodnik multimedialny -  „Gliwice”, wydany w 2005 roku. W 2007 pojawiły się „Okolice Gliwic”. Obecne wydawnictwo  jest więc kolejnym etapem.

Jak przygotować trasę, która spodoba się nowicjuszowi i historycznemu wydze?

Wszystkim nie dogodzimy. Przewodnikowe propozycje są nieco bardziej ukierunkowane na tych, których dopiero trzeba zainteresować historią najbliższego otoczenia, mijanymi codziennie miejscami. A czy się spodoba? Zobaczymy.

Jak wyglądały poszczególne etapy pracy nad przewodnikiem?

Nie porwalibyśmy się na to „dzieło”, gdyby nie nasze wcześniejsze opracowania, o których już wspominałam, czyli kolejne wersje przewodników, trasy przygotowane na potrzeby „Lata z Metamorfozami” i odznaki „Wędrowiec Gliwicki” oraz zbiór zeszytów „Materiały pomocnicze do edukacji regionalnej”. To one były bazą dla stworzenia tras przewodnika. Napisane teksty merytorycznie skonsultowaliśmy z Muzeum w Gliwicach. Następnie dobieraliśmy zdjęcia, dorabialiśmy je, czekając na odpowiednie oświetlenie... Po prostu żmudna praca. Pomysł wydania przewodnika był ściśle związany z ustanowioną przez nas w 2011 roku odznaką krajoznawczą „Wędrowiec Gliwicki” - stąd właśnie tytuł serii „Wycieczki z Wędrowcem”.
Uzupełnieniem zeszytów będą  pytania i zadania do każdej z tras, zamieszczone na naszej stronie internetowej. Kto zaliczy trasy, będzie mógł taką odznakę zdobyć.

Specjaliści o mieście - czyli kto i o czym pisał?

Nikt z nas nie jest historykiem – „specjalizacja”, o której Pani wspomniała, wynika z naszych osobistych zainteresowań. Marek Klimurczyk od lat pasjonuje się rzeźbą (trasa 7. „Rzeźby i pomniki”), Adam Łysiak literaturą (trasa 9. „Gliwice oczami literatów”), Wojtek Kwietniewski historią industrializacji (trasa 3. „Szlakiem przemysłu i myśli technicznej”), Ania i Marek Kołodziejowie wojskowością (trasa 4. „Echa dawnych wojen”). Maciek Porański z racji najlepszej znajomości tematu napisał tekst do trasy 5. („Dzieło gliwickich ewangelików”). Teksty pozostałych tras napisałam ja, głównie z powodu braku innych chętnych, przy czym korzystałam z pomocy Jurka Olejnika, od dawna zajmującego się historią ulicy Zwycięstwa.

Odkrycia, czyli coś wyjątkowego, czego wcześniej państwo nie wiedzieli, a pojawiło się w czasie kwerendy?

W trakcie naszej pracy nad przewodnikiem ukazały się dwie nowe pozycje dotyczące Gliwic: Piotra Boronia „Dawne Gliwice, studia z dziejów miasta i jego mieszkańców do końca XIX wieku. Wokół gliwickiego rynku” oraz „O miłości, życiu i śmierci. Opowieści o Żydach gliwickich” Jacka Manieckiego i Marka Wójcika. Zwłaszcza pierwsza zweryfikowała, w znacznym stopniu, naszą dotychczasową wiedzę i wymusiła zmiany w już napisanych tekstach.

Pani ulubiona trasa.

Jeszcze nie powstała.

Kwerenda, czyli jaki rodzaj dokumentów, skąd zdjęcia i dlaczego konwencja w sepi?

Dokumenty raczej nie, bo własne badania prowadzimy jedynie w zakresie cmentarza Hutniczego i ulicy Zwycięstwa, natomiast korzystaliśmy z bardzo obszernej literatury dotyczącej Gliwic, głównie wydawnictw Muzeum w Gliwicach, „Zeszytów gliwickich” (wydawanych przez  Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gliwickiej”), książek Jacka Schmidta oraz wielu, wielu innych. Początkowo mieliśmy wydać przewodnik własnymi siłami, otrzymaliśmy nawet na ten cel miejską dotację i wtedy, z uwagi na koszty, zdecydowaliśmy się na konwencję czarno-białych fotografii. Autorami znakomitej większości zdjęć są Krystyna Koch i Jurek Olejnik, pozostałe wykonali inni członkowie stowarzyszenia oraz jego sympatycy. O przejściu z kolorystyki czarno-białej na sepię zadecydowali graficy muzeum.

Czy chodziła już pani z przewodnikiem po mieście i czy muzeum albo Metamorfozy przewidują takie oprowadzania?

 Jak wspominałam na wstępie, część tras powstała na potrzeby „Lata z Metamorfozami”, więc  była już „testowana na ludziach”. Tym niemniej każda z tras sprawdzana była w terenie przez naszą „testerkę oblatywaczkę” Basię Zmyśloną - pod kątem zgodności mapy, ewentualnych nieprzewidzianych okoliczności oraz czasu pieszego przejścia. Co do oprowadzania, to nie są mi znane plany muzeum, natomiast my takich oprowadzań nie planujemy - staraliśmy się, aby to nasze zeszyty zastąpiły żywego przewodnika.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj