To dzięki głosom pacjentek, ich rodzin oraz naszych czytelników Marzena Langner-Pawliczek, pracująca na oddziale położniczo-ginekologicznym w knurowskim szpitalu, zajęła trzecie miejsce w kraju oraz pierwsze w województwie śląskim w konkursie Położna na Medal, organizowanym przez Akademię Maluch Alantan.  
Plebiscyt zakończył się 31 grudnia. Wybrano najlepsze położne w Polsce i poszczególnych województwach, łącznie oddano 19112 głosów. Marzena Langner-Pawliczek została trzecią najlepszą położną w kraju, zdobywając 837 głosów.

Twórcy plebiscytu za najlepszą położną uznają taką, która nie tylko przygotowuje do porodu przyszłe matki, edukuje je, sprawuje opiekę nad nimi i niemowlętami w pierwszych tygodniach życia i jest gwarancją bezpieczeństwa oraz najlepszym źródłem informacji, ale też wyróżnia się empatią, wyrozumiałością, cierpliwością. Taka, zdaniem pacjentek z naszego regionu, jest właśnie Marzena Langner-Pawliczek.

Pierwsze miejsce w konkursie zdobyła natomiast Monika Wójcik ze szpitala specjalistycznego w Krakowie, z liczbą 1366 głosów, a na drugim miejscu uplasowała się Elżbieta Wójtowicz (1250 głosów) ze szpitala wojewódzkiego w Olsztynie. Uroczyste wręczenie nagród – 9 marca podczas gali finałowej kampanii.

- Cieszymy się, że plebiscyt przyciąga szerokie grono zainteresowanych. W tym roku cała społeczność zaangażowana w konkurs oddała ponad dziewiętnaście tysięcy głosów. To pokazuje, że nasza inicjatywa jest doskonałą okazją do podziękowania położnym za ich opiekę i zaangażowanie – mówi Iwona Barańska z Akademii Malucha Alantan, organizatora kampanii.

Zakończona z końcem ubiegłego roku kampania społeczno-edukacyjna, w ramach której przeprowadzono konkurs, organizowana jest od czterech lat. Jej główny cel to zwrócenie uwagi na podnoszenie standardów i jakości opieki okołoporodowej w Polsce poprzez edukację i promocję dobrych praktyk. 

Patronat nad wydarzeniem objęła Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, Polskie Towarzystwo Położnych, Fundacja Rodzić po Ludzku, Stowarzyszenie Dobrze Urodzeni. 


Marzena Langner-Pawliczek jest położną od 30 lat. W tym czasie przyjęła na świat około 4200 noworodków. Cały czas związana ze szpitalem w Knurowie. 

Gratuluję. Jest pani najlepszą na Śląsku oraz jedną z najlepszych w Polsce. I, co ważne, twierdzą tak pacjentki. Jakie to uczucie?
Szczerze mówiąc, nie czuję się najlepsza. Ale jeżeli moje pacjentki tak twierdzą, bardzo się cieszę i uznaję to za wielkie wyróżnienie. Ale z drugiej strony czuję też pewien ciężar. Teraz bowiem przede mną dość trudne zadanie: muszę temu wyróżnieniu sprostać. 

To jaka musi być „położna na medal”?
Taka jak ja? (śmiech). Żartuję, oczywiście. No cóż, położna powinna być nie tylko świetnym fachowcem. Moim zdaniem, musi też być wesoła, swobodna (by dodatkowo nie stresować kobiety i jej męża, partnera), czuła, pełna zrozumienia, komunikatywna i zwyczajnie sympatyczna. Ważne też, by potrafiła cierpliwie wysłuchać swojej pacjentki.

Spełniło się pragnienie z minionego roku. Czego życzy sobie Pani w 2018?
Większych pieniędzy na służbę zdrowia w kraju. A jeśli chodzi o szpital w Knurowie – dalszej dobrej, a może jeszcze lepszej współpracy pomiędzy oddziałami, lekarzami, byśmy nadal grali do tej samej bramki. Przecież w naszym zawodzie jeden jest zależny od drugiego. Chcę przy okazji pochwalić moje koleżanki i kolegów. Mamy w Knurowie świetnych fachowców.

Pacjentki już wiedzą o pani sukcesie? Były gratulacje?
Jasne! Dostałam dużo SMS-ów od kobiet, którym asystowałam podczas porodu, wiele ciepłych słów przeczytałam również na portalach społecznościowych. Bardzo za nie dziękuję. Sporą niespodzianką był list od posła na Sejm RP Pawła Kobylińskiego, gliwiczanina, który stwierdził, że mój sukces jest zasłużony, bo, jak się okazało, miał okazję widzieć mnie w akcji. Nawet nie wiedziałam, że rok temu przyjmowałam na świat jego syna Karola. Dziękuję panu posłowi za miłe słowa. 

rozmawiała: sława  


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj