Hasło „w stronę słońca” jest metaforą o podwójnej wymowie wobec historii Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego. Fotografia – jak stwierdził Jerzy Lewczyński – umożliwiała oderwanie się od trudnych powojennych warunków bytowania ku lepszym i piękniejszym światom. Nie chodziło jednak tylko o wyszukiwanie promiennych motywów, jak na zdjęciu z afisza pierwszej wystawy GTF. Ważniejszym celem było rozświetlanie świadomości twórczej i uwalnianie jej od estetycznych i politycznych stereotypów.

W ciągu kilku dekad GTF uzyskało wyjątkową pozycję wśród tego typu stowarzyszeń twórczych w kraju. Miłośnicy fotografii, wywodzący się z różnych regionów przedwojennej Polski, stworzyli w gliwickim fotoklubie atmosferę akceptacji dla różnych form twórczości, w tym wynikających z najnowszych koncepcji sztuki. Stąd w pracach liderów GTF przejawiały się tendencje neoawangardowe – od form abstrakcji i neorealizmu, poprzez strategie subiektywne, konceptualne i tzw. fotografię ekspansywną, do postmodernistycznego elementaryzmu w latach osiemdziesiątych. To w Gliwicach zrealizowana została w 1959 r. wystawa prac Zdzisława Beksińskiego, Jerzego Lewczyńskiego i Bronisława Schlabsa „Pokaz zamknięty” – jedno z najważniejszych osiągnięć sztuki polskiej tego czasu. Kilkunastu twórców GTF zostało także członkami Związku Polskich Artystów Fotografików, integrując działalność swojego środowiska z ogólnopolską sceną sztuki.

Międzynarodową rangę zyskała twórczość Jerzego Lewczyńskiego, za sprawą jego programu archeologii fotografii, oraz Zofii Rydet, autorki m.in. monumentalnego cyklu „Zapis socjologiczny”. Artyści ci głęboko angażowali się w relacje z innymi ludźmi, dociekając istoty humanistycznych wartości, co zapewniło ich dziełom wszechstronne uznanie.
Wystawa prezentowana od 11 lutego w Czytelni Sztuki może przedstawić tylko niektóre przykłady z bogatego dorobku członków GTF.
Omówienie najważniejszych kwestii z tym związanych zawiera towarzyszący wystawie bogato ilustrowany album w opracowaniu Adama Soboty.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj