Władze miejskie planują wymianę ciepłociągów. Z decyzją, która zamieni dużą  część miasta  miasteczka w plac budowy, nie można było dużej czekać. Istniejąca instalacja jest wysłużona, zawodna i przestarzała technicznie. Problemem są pieniądze, ale samorząd znajduje się na dobrej drodze do dokonania modernizacji za cudze – w ramach wydłużenia umowy z dzierżawcą sieci.

„Komunalny system grzewczy nie zdaje egzaminu. Sieć eliminują z użytku częste awarie i straty wynikłe na przesyle.  Każdy dzień sezonu grzewczego pogłębia stratę, jaką ciepło zostawia na drodze z elektrociepłowni do domów. Za straty odpowiada zły stan techniczny głównych magistrali” – pisaliśmy dokładnie rok temu. Przez ten czas w sprawie niemal nic się nie zmieniło. Pieniądze uciekają w powietrze, a przebudowa sieci nie posunęła się na krok. Jedyną nowością są nowe filtry na kominach energociepłowni przy ul. Poznańskiej, korzystne dla środowiska, ale dla stanu sieci i rachunków za ciepło w mieszkaniach – już nie.  

Modernizacji do tak zwanego wysokiego parametru (związanego z temperaturą) wymaga sieć w rejonie ulic Wojska Polskiego,  Poznańskiej i Strzelców Bytomskich. Dostarcza ciepło do budynków należących do spółdzielni mieszkaniowej Łabędy,  miasta oraz dawnych mieszkań we własności kolei. To ta część sieci, która kiedyś korzystała z wymiennikowni, wcześniej kotłowni, przy ul.Paderewskiego.

Wymiana odcinków o łącznej długości ok. 8 kilometrów to mniej więcej 12 mln zł. Szacunki pochodzą od firmy Idea'98, która dzierżawi sieć od miasta. Operator deklaruje gotowość poniesienia wydatku, ale w zamian oczekuje przedłużenia okresu  umowy na kolejnych 20 lat – do 2042 roku. Rozmowy, które na wstępie zdawały się dobrze rokować, na długi czas utknęły w martwym punkcie. Ożywiły się na powrót dopiero w okresie wakacji. Zwrot spowodowała zmiana właściciela firmy. Spółkę wykupił słowacki holding GGE –  znaczący gracz na energetycznym rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Firma, która działa już na terenie Czech, Polski, Serbii, Słowacji, Ukrainy oraz Węgier, powiązana jest z kapitałem brytyjskim.

- To poważny, zasobny w środki partner. Spółka matka z Bratysławy dysponuje znacznym kapitałem – przekazuje Mirosław Tomczak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Pyskowice. – Jesteśmy dobrej myśli. Negocjacje są już na ostatniej prostej, ale parę rzeczy wymaga doprecyzowania. Jasno musi być postawiona na przykład sprawa terminów realizacji przebudowy – nam zależy oczywiście, by stało się to jak najszybciej – czy sposobu rozliczenia nakładów w razie rozwiązania umowy przed czasem, czego z kolei oczekuje druga strona.
Z informacji ratusza wynika, że dostawca ciepła zamierza współfinansować przedsięwzięcie środkami z funduszy na poprawę czystości powietrza. Plany w tym zakresie wiąże z Regionalnym Programem Operacyjnym dla Śląska bądź pożyczką z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w  Katowicach.

- Zakładamy, że nowa umowa z Ideą'98 będzie gotowa do końca roku. W takim razie można optymistycznie przyjąć, że prace związane z przebudową sieci mogłyby się rozpocząć już latem przyszłego roku – informuje Tomczak.
Odnowienie infrastruktury ciepłowniczej to wstęp do zmiany klimatu grzewczego Pyskowic. Z ciepła systemowego korzysta tylko północna część miasta, za rzekę Dramę  miejskie ciepłociągi nie dochodzą. A nie ma innego sposobu walki ze smogiem niż eliminowanie z użycia tradycyjnych, „brudnych” pieców węglowych. Unia również i na to daje pieniądze. Rozbudowa sieci o nowe punkty dostaw wzdłuż istniejących magistral i przejście z ciepłem systemowym na południową stronę jest jednym z najważniejszych zadań miasta na najbliższe lata.
(pik)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj