Śląski Narodowy Fundusz Zdrowia przymierza się do likwidacji oddziału internistycznego przy toszeckim szpitalu psychiatrycznym. Zdaniem urzędników, do obsługi mieszkańców z tego terenu wystarczą placówki w Knurowie i Pyskowicach. Ludzie są niezadowoleni i zbierają podpisy za pozostawieniem oddziału. Zaangażował się również zarząd powiat gliwickiego, podejmując stosowną uchwałę. Pomocną dłoń wyciągnął poseł Jerzy Polaczek. Czy ta koalicja uchroni oddział przed zamknięciem?

- Jest projekt zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych – mówi dr Anna Rusek, dyrektor toszeckiego szpitala. - W tym dokumencie mowa o utworzeniu sieci szpitali. Jest też lista placówek, które do niej wejdą. Nasz oddział internistyczny nie kwalifikuje się w tym zestawieniu.

Oddział  Internistyczny Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Szpitala Psychiatrycznego w Toszku funkcjonuje od 1997 roku, świadcząc usługi dla mieszkańców gminy oraz powiatów gliwickiego i tarnogórskiego. Obecnie zakontraktowanych jest 28 łóżek, z czego sześć stanowią monitorowane stanowiska intensywnego nadzoru. Rocznie przyjmuje się tu średnio 809 pacjentów,  60 proc. stawią chorzy spoza gminy.

-  Kontrakt podpisany z NFZ realizujemy co roku z nadwykonaniami – twierdzi dr Rusek. - Nasz oddział jest nowocześnie wyposażony. Dysponujemy pracownią kardiologii z bieżnią ruchomą do prób wysiłkowych oraz aparatami do 24-godzinnego badania EKG metodą Holtera, pracownią radiologii z aparatem USG i RTG. Na oddziale jest sprzęt do spirometrii oraz pracownia badań endoskopowych, w której rocznie wykonuje się około 736 panendoskopii i kolonoskopii. Przy szpitalu znajduje się też poradnia gastroentorologiczna i ginekologiczna.

Dyrektor Rusek mówi, że personel oddziału internistycznego, oprócz przyjmowania na oddział wewnętrzny, obsługuje całodobowo pacjentów ambulatoryjnych, zgłaszających się do izby przyjęć. - W poprzednim roku było 963 chorych - wylicza. - Wykonujemy też całodobowe konsultacje dla pacjentów oddziałów psychiatrycznych. Zatrudniamy czterech specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych, w tym trzy osoby posiadające podwójną specjalizację z diabetologii, gastroenterologi oraz medycyny paliatywnej.

Rusek przekonuje, że dzięki funkcjonowaniu interny w strukturach szpitala psychiatrycznego pacjenci tych oddziałów są w razie konieczności hospitalizowani na miejscu. - Wiele osób cierpiących na zaburzenia psychicznie jest również obciążonych poważnymi schorzeniami somatycznymi. Chorzy ci wymagają częstych badań diagnostycznych i specjalistycznych konsultacji, co w większości przypadków jest realizowane w ramach oddziału chorób wewnętrznych, ograniczając tym samym koszty związane z transportem i wykonywaniem procedur poza naszą jednostką. Działając w strukturach szpitala psychiatrycznego, oddział internistyczny przełamuje też bariery między chorymi psychicznie, a środowiskiem, integruje ich, łamiąc stereotypy.

Dyrekcja toszeckiego szpitalu zamierza bronić interny i szuka pomocy. Głos w sprawie zabrał powiat gliwicki, podejmując stosowną uchwałę. W uzasadnieniu napisano, że oddział jest bardzo ważny dla społeczności lokalnej i udziela świadczeń przede wszystkim mieszkańcom powiatu gliwickiego.

W obronę zaangażował się poseł Jerzy Polaczek, który w liście do Jerzego Szafranowicza, dyrektora Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, zaapelował o zapewnienie ciągłości funkcjonowania oddziału poprzez zakwalifikowanie go do poziomu szpitali pierwszego stopnia w ramach profilu „choroby wewnętrzne”.
Szafranowicz odpisał posłowi, cytujemy: „Ostateczne określenie wykazu podmiotów leczniczych zakwalifikowanych do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej możliwe będzie po wejściu w życie projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych oraz projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie określenia profili charakteryzujących poziomy systemu zabezpieczania oraz kryterium kwalifikacji świadczeniodawców do tych poziomów”.

Szef śląskiego NFZ poinformował też, że kierowana przez niego jednostka aktywnie współdziała w pracach, przekazując ministerstwu i centrali Funduszu zarówno dane szczegółowe o świadczeniodawcach z naszego terenu, jak i uwagi o wpływie projektowych rozwiązań na system opieki zdrowotnej województwa.

Mamy nadzieję, że dyrektor śląskiego NFZ poinformuje ministerstwo i swoją centralę, że toszecka interna dla mieszkańców jest niezwykle ważna. A o tym niech świadczy fakt, że pod petycją za jej utrzymaniem podpisało się już ponad sześć tysięcy osób. 
(san)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj