Od ponad tygodnia miasto nie ma prezydenta ani komisarza.  
Zygmunt Frankiewicz, świeżo upieczony senator Koalicji Obywatelskiej, już wie: nowym nim, czyli prezydentem miasta, będzie jego dotychczasowy zastępca, 60-letni Adam Neumann. 

Tę kandydaturę, już oficjalnie, przedstawił na konferencji prasowej. Frankiewicz zamierza zaangażować się w kampanię i wspierać Neumanna. - Zgodnie z umową w ramach paktu senackiego, partie opozycyjnie (mowa tu głównie o Lewicy) nie wystawią swoich kandydatów. Spodziewam się, że zrobi to partia rządząca. Jeżeli pojawią się inni, zapewne nie będą wspierani przez większe ugrupowania - powiedział senator. Stwierdził też, że kandydat Koalicji dla Gliwic bez trudu wygra. A to zapewni kontynuację linii reprezentowanej wspólnie przez wiele lat.     

PiS nie przedstawił jeszcze swojego kandydata na prezydenta i na razie nie wiadomo, kto nim będzie. - Chcemy postawić na osobę młodą, która dobrze zna gliwickie realia – mówi osoba blisko związana z PiS. 

Urząd w letargu. Na komisarza czeka jak na ścięcie  

Zastępcy prezydenta nie pełnią już swoich funkcji. 18 października Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, wysłał do premiera dokumenty z propozycją  nazwiska  komisarza. - Osoby pełniącej obowiązki prezydenta miasta, której głównym  zadaniem będzie zorganizowanie i przeprowadzanie wyborów – prostuje Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody. 

Na giełdzie nazwisk pojawiają się trzy: Janusz Moszyński, były wiceprezydent miasta i były marszałek województwa śląskiego, prof. Barbara Piontek, wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Jarosław Kołodziejczyk, były prezes Piasta Gliwice. Najpoważniejsza wydaje się być kandydatura Moszyńskiego. 

Dzieło Zygmunta  Frankiewicza nie zginie  
- Jesteśmy przygotowani, by kontynuować dzieło Zygmunta Frankiewicza, który przez 26 lat był prezydentem Gliwic. Za czasów tej prezydentury miasto rozwinęło się bardzo dobrze i jest na świetnej ścieżce - Neumann pochwalił bogaty program byłego prezydenta i zaznaczył, że wiele zapowiedzianych inwestycji zostanie zrealizowanych.

Taka deklaracja oznacza, że jeśli mieszkańcy wybiorą kandydata z nadania byłego prezydenta, zostanie po staremu, a wtedy odetchnie wielu urzędników, prezesów, dyrektorów czy firm zależnych od zleceń urzędu. 

Stawka jest duża. Wiedzą o tym  również ci, którzy chcą w mieście zmian, dlatego kampania wyborcza zapowiada się ciekawie. 

Były prezydent marszałkiem senatu?  

Frankiewicz wymieniany jest jako marszałek lub wicemarszałek senatu, ale sam nie chce tego komentować.  - W tzw. pakcie senackim strona samorządowa miała duży udział. Przypomnę rolę Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu. Sukcesem opozycji jest większość  w senacie, więc mam nadzieję na poprawę jakości jego pracy, bo uchwalanie ustaw od pierwszego czytania do podpisu prezydenta w dwie lub trzy doby nie jest normalne i daje złe efekty.

 Jeśli senat będzie sprawował rolę, do której został powołany konstytucyjne, takie sytuacje nie będą się już zdarzały. W opozycji jest 11 osób, mających ścisłe związki z samorządem. To duża, silna grupa  kompetentnych, doświadczonych ludzi, mogących przynajmniej trochę zmienić  charakter polskiej polityki - tłumaczy senator KO. 

Rada miasta szykuje się do prac nad budżetem

Marek Pszonak, przewodniczący rady miasta uspokaja: rada pracuje bez zakłóceń, komisje przygotowują się do opiniowania projektu budżetu i wieloletniej prognozy finansowej. Radni mają nadzieję, że komisarz jak najszybciej ogłosi wybory prezydenckie. - Abyśmy mogli w Gliwicach dalej pracować, funkcjonować i aby mogły realizować swoją pracę dwa organy: prezydent i rada miasta - dodał. 

Czy wojewoda odniósł się do apelu radnych, który pojawił się przed wyborami? Zwracali się oni do premiera i wojewody, by na komisarza powołano... jednego z wiceprezydentów, przywołując „dobry obyczaj”. Dodatkowym argumentem było to, że przejściowy okres pełnienia obowiązków przypada na przełom roku, kiedy to w samorządzie powinny być podjęte ważne decyzje. - Nie dostaliśmy żadnej oficjalnej informacji ani ze strony urzędu wojewódzkiego, ani ze strony prezesa rady ministrów -  mówi Pszonak.  

Frankiewicz: Neumann to ja 

Podczas konferencji prasowej "Nowiny" pytały, czy wskazanie kandydatury Neumanna było kolegialną decyzją Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, czy był to jedyny kandydat. A może rozważano też inne osoby, na przykład przewodniczącego rady miasta - Pszonaka, skoro zrobił tak dobry wyborczy  wynik? - Dyskutowaliśmy o tych kwestiach w trzydziestoosobowym gronie. Wskazanie pierwszego zastępcy to, w największym stopniu, moja decyzja i biorę za nią odpowiedzialność - komentuje senator Frankiewicz. 

W jaki sposób wesprze swojego kandydata ? Były prezydent podkreślił, że Neumann to członek zespołu, który przez wiele lat budował Gliwice z bardzo dobrym skutkiem. - Jeżeli gliwiczanie rok temu docenili ten właśnie kierunek, sądzę, że dadzą się też przekonać, by zagłosować na pana Neumanna, żeby nie zepsuć tego, co tak dobrze funkcjonuje. W Gliwicach partia rządząca ma marne wyniki i jeżeli wybory byłyby stricte polityczne, to wygrana kandydata Koalicji dla Gliwic jest oczywista. W  2018 roku wspierała mnie Koalicja Obywatelska, zapewne miałem sporo głosów gliwiczan stroniących od polityki, lecz akceptujących mój sposób kierowania Gliwicami - tłumaczy senator i nie obawia się kandydata z PiS. 

Moszyński? Moszyński! 

Do chwili zamknięcia papierowego wydania gazety, nie pojawił się oficjalny komunikat wojewody o wyborze komisarza dla Gliwic. Mocnym nazwiskiem, a są to potwierdzenia z wielu źródeł, jest Janusz Moszyński. - Wiele lat był wiceprezydentem miasta, zna urząd, liczę na to, że jako osoba pracująca z nami  bardzo długo, będzie się zachowywał przyzwoicie - tak o nieoficjalnej kandydaturze na komisarza mówi senator. 

Jednak dla niego najlepszą opcją byłby wybór któregoś z zastępców. Dlaczego? - Oprócz znajomości samorządu i samego urzędu trzeba jeszcze kontynuować  wiele ważnych sprawy. Trudno będzie komuś z zewnątrz od razu wszystko opanować. Ale to tylko trzy miesiące, więc myślę, że żadnej tragedii nie będzie -wyjaśnia Frankiewicz.     

Małgorzata Lichecka 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj