Nowy dyrektor nie będzie udzielał dotacji, a ewentualnie zamówień lub współorganizował wydarzenia. Nie zakładam, że taka zmiana może rodzić konflikty.
Z Ewą Weber, zastępczynią prezydenta Gliwic, rozmawia Małgorzata Lichecka.    

Dlaczego miasto zdecydowało się na Młodzieżowy Dom Kultury, jako filar przyszłej dużej instytucji kultury? Jakie względy podyktowały takie rozwiązanie, bo przecież  to w sumie niewielka instytucja, zajmująca się edukacją, a Centrum Kultury Victoria ma być prestiżowe i z ambicjami?
Przekształcenie Młodzieżowego Domu Kultury w instytucję kultury ma na celu wykorzystanie potencjału jednostki i wyeliminowanie ograniczeń wynikających z jej obecnego statusu prawnego. Oświatowa jednostka budżetowa nie posiada osobowości prawnej, nie może działać we własnym imieniu, uzyskiwać dochodów na rozwój działalności statutowej, poprzez prowadzenie działalności gospodarczej (np. gastronomicznej), czy ubieganie się o środki zewnętrze z programów państwowych, unijnych czy od sponsorów. Poza tym jej oferta może być kierowana wyłącznie do dzieci i młodzieży, a istnieje potrzeba prowadzenia szerokiej edukacji kulturalnej i artystycznej również wśród dorosłych mieszańców miasta. Doceniając wiedzę, ambitne działania i osiągnięcia kadry pedagogów MDK, chcąc otworzyć im nowe przestrzenie do dalszego rozwoju, przygotowano projekt zakładający, że właśnie MDK stanie się podwaliną i jednym z filarów nowego centrum kultury, działającego o wiele szerzej i w zupełnie innych warunkach prawnych. Gliwicki MDK obecnie zarządza budynkiem na Barlickiego i w Bojkowie, w obydwu znajdują się nie tylko pracowanie do pracy z dziećmi, ale i sale koncertowe,taneczne i nawet teatralna. Ministerstwo edukacji, a także Kuratorium Oświaty, w swoich zadaniach nadzoru pedagogicznego, wciąż skupiają się na przestrzeganiu literalnych zapisów prawa dotyczącego kształcenia dzieci i młodzieży i absolutnie nie są otwarte na rozmowy z samorządami, na słuchanie potrzeb społeczności lokalnych, na szersze spojrzenie na kulturę, jej rozwój i edukację społeczną – tak dzieci, jak i dorosłych. Prawo, niestety, nie pozwala przekształcić jednostki oświatowej  w jednostkę kultury. Jedyną ścieżką jest – z formalnego punktu widzenia - jej likwidacja, a następnie powołanie nowej jednostki. Co ciekawe, chęć dalszego prowadzenia edukacji najmłodszych w jednostce kultury, nie jest już przez stanowiących prawo wzmacniana (choćby finansowo), a jedynie pozostaje w gestii samorządów, które chcą takie jednostki u siebie tworzyć. 

Czy brano pod uwagę utworzenie samodzielnej instytucji, która zajęłaby się opracowaniem strategii dla Ruin i pozyskała środki na rewitalizację, bez delegowania zadań biblioteki czy teatru oraz  „wkładania” w tę strukturę MDK-u czy Centrum Informacji Kulturalnej?
Z założenia nowa instytucja kultury ma być podmiotem odpowiedzialnym za prowadzenie działalności edukacyjnej oraz impresaryjnej. Ta ostania jest obecnie zapewniania przez teatr oraz bibliotekę. Jest to więc sytuacja, w której instytucje te, obok realizacji swoich zadań, zajmują się dodatkowo przygotowywaniem „obcych” imprez i wydarzeń. Oceniam ich pracę w tym zakresie bardzo dobrze, ale biorąc pod uwagę to, że muszą przede wszystkim skupiać się na swojej zasadniczej działalności, nie można od nich oczekiwać rozwoju działalności impresaryjnej. Nowa instytucja ma być podmiotem interdyscyplinarnym, uzupełniającym działania podejmowane zgodnie z ich charakterem przez funkcjonujące już w mieście jednostki kultury. 

Miasto wyznaczyło dość krótki czas na organizację CKV. Pozostaje pytanie, czy sprzyja to dobremu planowaniu i projektowaniu dużej instytucji kulturalnej, jeśli w Gliwicach mamy mieć drugie Krakowskie Biuro Festiwalowe ( tę instytucję budowano od podstaw i to około 4 lata, a Kraków wydał na jej uruchomienie dość spory budżet, zatrudniając menedżerów kultury z najwyższej europejskiej półki).
Do ewentualnego rozpoczęcia działalności przez instytucję jest jeszcze ponad 8 miesięcy. Nie wydaje mi się, żeby był to krótki okres. Jest oczywiste, że formalne powołanie i inauguracja działalności takiej jednostki to początek pewnego procesu i nowa instytucja będzie rozwijać się stopniowo. Zdecydowanie chcemy zapoczątkować te zmiany, a nie spędzić 4 lata na debatach, jak ma wyglądać kultura w Gliwicach.  

Proszę sprecyzować czym konkretnie będzie się zajmować nowa instytucja kultury, bo podczas posiedzenia komisji padały jednak same ogólniki w stylu organizacja koncertów,  kreatywność, sieciowanie. Szczególnie to ostatnie budzi moją ciekawość : kogo z kim ma sieciować CKV? 
Na spotkaniu z Komisją Edukacji, Kultury i Sportu zostały zaprezentowane kierunki działania nowej instytucji, takie jak działania edukacyjne dla dzieci, młodzieży i dorosłych, współpraca z organizacjami pozarządowymi, organizacja wystaw, koncertów, konkursów, festiwali, widowisk, spektakli, działania na rzecz rozwoju przemysłów kreatywnych. Długofalowym celem jest również  stworzenie nowej przestrzeni kulturalnej z wykorzystaniem Ruin Teatru Victoria oraz ich bezpośredniego sąsiedztwa – alei Przyjaźni. Zakładamy również, że nowa instytucja będzie aktywizować kulturalnie dzielnice. To nasze założenia i oczekiwania. Wskazanie konkretnych działań i szczegółowych harmonogramów będzie oczywiście zadaniem dyrektora, który przedstawi koncepcję pracy instytucji. Zadaniem urzędników i polityków jest określanie oczekiwań i wyznaczanie ram organizacyjno-finansowych – za przygotowanie oferty powinni odpowiadać specjaliści, ludzie kultury.  

Budżet CKV: rozumiem, że złoży się na niego to, co dotąd spływało do MDK-u ( jaka to konkretna kwota w skali roku), zadania  biblioteki oraz teatru ( tu wiemy, że to 13 imprez, na które dyrektor Grzegorz Krawczyk wydaje z budżetu teatru około 2 mln zł).  Co jeszcze będzie stanowiło budżet nowej instytucji?
Ostateczna wysokość budżetu instytucji będzie określona najwcześniej w III/IV kwartale tego roku. Podanie konkretnych kwot z wymienionych przez Panią źródeł będzie możliwe po podjęciu ostatecznej decyzji dot. przekierowanych do instytucji zadań oraz uzyskaniu deklaracji pracowników MDK dotyczących wyboru dalszego sposobu zatrudnienia. 

Na razie jedynym zdeklarowanym i wyznaczonym pracownikiem CKV jest Bogna Dobrakowska. Kto będzie stanowił zespół nowej instytucji w sytuacji, gdy pracownicy MDK nie zadeklarują chęci pracy w nowym podmiocie? Będą przesunięcia z biblioteki czy teatru? 
Pani Bogna Dobrakowska nie jest ani wyznaczonym ani zadeklarowanym pracownikiem nowej instytucji. Sądzę, że najlepszą opcją zarówno dla instytucji jak pracowników jest to, żeby przekazane do niej zadania mogły być dalej realizowane przez pracowników, którzy z powodzeniem wykonywali je do tej pory. Poszerzenie zakresu działań, o których wspominałam wcześniej może się natomiast wiązać z koniecznością pozyskania nowych pracowników. Temat kadry, podobnie jak budżetu będzie określany w drugim półroczu. Zależy nam, żeby zespół był zmotywowany i gotowy do pracy w nowej formule organizacyjnej, wiec ewentualne rozmowy z pracownikami będą prowadzone z nimi bezpośrednio, a nie poprzez media. 

Wybór dyrektora: gdyby miasto było gotowe na konkurs, nie pytałoby nadzoru prawnego wojewody o formę, w jakiej to trzeba zrobić. Pytało, bo liczy, że można to zrobić z pominięciem konkursu, a więc w formie, która ze swej natury nie jest otwarta.  
Miasto wysłało zapytanie do wojewody nie dlatego, że nie jest gotowe na konkurs. Zrobiliśmy to dlatego, że jak w wielu innych sprawach obserwujemy „ewolucję” orzecznictwa i rozstrzygnięć organów nadzorczych. Do tej pory mieliśmy w statutach instytucji kultury ogólne odesłanie do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Teraz organy nadzorcze coraz częściej oczekują w statucie precyzyjnego wskazania sposobu powołania dyrektora (np. w drodze konkursu, powołania etc.). Chcieliśmy upewnić się jakie oczekiwania ma w tym zakresie nadzór prawny wojewody śląskiego, tak aby kwestia ta nie stanowiła powodu uchylenia uchwały.  

Nowy dyrektor/dyrektorka będzie rozdzielał dotacje na zadania kulturalne – czyli będzie decydował o tym, ile pieniędzy przeznaczyć na Festiwal Palm Jazz, Ulicznicy, All`Improvviso, Festiwal Bachowski czy Gliwicki Festiwal Gitarowy – jedna osoba zdecyduje o być albo nie być prestiżowych imprez. To rodzi bardzo duże pole konfliktów.    
Nowy dyrektor nie będzie udzielał dotacji, a ewentualnie zamówień lub współorganizował wydarzenia. Nie zakładam, że taka zmiana może rodzić konflikty. Każda decyzja o wysokości zaangażowanych w projekt środków publicznych poprzedzona jest szczegółową analizą oferty, a w przypadku zamówień publicznych także negocjacjami. Teraz zmieni się partner do rozmów/ negocjacji, ale z taką sytuacją możemy się spotkać również przy każdej zmianie na stanowiskach w urzędzie. Zmieniają się władze miasta, zmieniają się naczelnicy. Każda z osób ma prawo do własnej opinii i oceny danego projektu, a zadaniem twórców, stowarzyszeń, firm, jest przekonanie instytucji, z którą chcą współpracować, o celowości i wartościowości swojej oferty. Również do komisji powoływanych do oceny ofert w konkursach na realizację zadań z zakresu kultury i sztuki mogą być powoływane za każdym ranem inne osoby.  Fakt skierowania jakiegokolwiek wniosku do urzędu miasta nie jest jednoznaczny w jego przyjęciem do realizacji i dofinasowaniem.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj