Kryminalni z gliwickiej komendy zatrzymali 21-latka, który jako fałszywy funkcjonariusz dokonał oszustwa metodą „na policjanta”. To mieszkaniec Sosnowca. Usłyszał już cztery zarzuty, przyznał się do winy, grozi mu do ośmiu lat więzienia. Jego ujęcie jest efektem współpracy śledczych z trzech komend miejskich, bo obok policjantów z Gliwic w typowaniu i namierzaniu podejrzanego uczestniczyli ich koledzy z Będzina oraz Siemianowic Śląskich.
18 maja br. w domu starszej mieszkanki Gliwic zadzwonił telefon stacjonarny. Męski głos w słuchawce zapytał, dlaczego seniorka nie stawiła się na wezwanie policji w komisariacie. Podający się za stróża prawa mężczyzna poinformował, że ktoś zdobył jej dane osobowe i planuje wypłatę pieniędzy z konta bankowego. Jedynym ratunkiem dla oszczędności życia gliwiczanki, jak przekonywał fałszywy policjant, była współpraca z nim, czyli funkcjonariuszem prowadzącym „tajne śledztwo”.

Seniorka, przerażona perspektywą utraty oszczędności, wykonywała wszystkie zalecenia. Wypłaciła więc pieniądze i przekazała je mężczyźnie. Dla uwiarygodnienia całej sytuacji otrzymała od niego nawet pokwitowanie na ponad 57 tysięcy złotych.

To jeszcze nie wszystko. 21 maja od starszej kobiety wyłudzono 70 tys. zł, 25 maja ponad 37 tys. stracił 69-latek, a 26 maja podejrzany mężczyzna odebrał gotówkę osobiście od… 31-latki, która pomogła swojej 80-letniej babci spakować przygotowane dla „policji” 86 tysięcy złotych.

W środę, 27 maja około południa mieszkańców Gliwic mógł zaniepokoić widok trzech mężczyzn goniących uciekającego przed nimi młodego człowieka. Wyjaśniamy: byli to gliwiccy, prawdziwi, policjanci „po cywilnemu”, którzy właśnie zatrzymywali 21-letniego oszusta z Sosnowca.

Mężczyzna wkrótce stanie przed sądem. Teraz przebywa w areszcie śledczym. Sprawa jest rozwojowa, nie wyklucza się kolejnych zatrzymań.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj