Historia jak z filmowego scenariusza. Adam B. uwodził i okradał kobiety. I, jak w finale serialu „Tulipan”, oszustwa nie uszły na sucho. 22 sierpnia trafił do aresztu, a prokuratura postawiła mu zarzuty.

Ofiarami mężczyzny było co najmniej kilkanaście kobiet w różnych miastach całej Polski. B. poznawał je przez internet, rozkochiwał, a później naciągał na kupno samochodów, sprzętu elektronicznego, na kredyty. Jedna wzięła dla Adama B. pożyczkę na 17 tysięcy, inna na 30 tysięcy złotych. Niektóre z pań oszust okradał z gotówki i biżuterii, po czym znikał. Po wszystkim część kobiet popadła w depresję, jedna leczyła się psychiatrycznie.

Sprawę jako pierwszy opisał Onet. Po publikacji artykułu przez portal ujawniły się kolejne ofiary. Kilka pokrzywdzonych kobiet złożyło na mężczyznę doniesienie na policję. 21 sierpnia oszust matrymonialny został zatrzymany.

Prokuratura w Sosnowcu postawiła Adamowi B. pięć zarzutów (cztery o oszustwa, jeden o kradzież) i skierowała sprawę do sądu. Trzy z tych zarzutów oskarżony popełnił w warunkach recydywy. W październiku rozpocznie się proces sądowy „Tulipana” z Gliwic.

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj