Choć nie mamy jeszcze do czynienia z drastycznymi temperaturami poniżej zera, nie brakuje już osób zatrutych lub podtrutych tlenkiem węgla. Kampania społeczna „Czad i ogień – obudź czujność!” jest odpowiedzią na alarmujące statystyki pożarów oraz zatruć czadem.

W ubiegłym roku w Polsce 50 osób zmarło z zatrucia tlenkiem węgla, a 512 zginęło w pożarach. Aż 7414 trafiło przez pożary i czad do szpitali. 

Sezon grzewczy dopiero się zaczął, a w naszym rejonie mamy już pierwsze ofiary. W listopadzie z powodu zatrucia tlenkiem węgla wydobywającym się z junkersa zmarł 17-letni pyskowiczanin. Jego ciało znaleziono w łazience. W Knurowie z powodu zatrucia zmarło z kolei starsze małżeństwo, w którego mieszkaniu doszło do zaprószenia ognia. W tym przypadku trujące gazy pochodziły od tlącego się gumolitu. Ofiara śmiertelna była też w bloku przy ul. Pszczyńskiej, w którym doszło do pożaru (od świeczki zapaliła się meblościanka). Zginęła 68-latka. 

Aby zapobiec tego typu tragediom, straż pożarna prowadzi kampanię „Czad i ogień – obudź czujność!”. W jej ramach radzi, co robić, by nie zatruć się gazem i nie doprowadzić do pożaru. Lub - jak zachować się, gdy znajdziemy się już w niebezpieczeństwie.

Jest osiem istotnych rzeczy, o których należy zapamiętać.

1. Upewniamy się, czy kratki wentylacyjne w naszym mieszkaniu są drożne. 
2. Sprawdzamy, czy urządzenia gazowe działają prawidłowo.
3. Dbamy o właściwą wentylację pomieszczeń.
4. Nie modyfikujemy i nie naprawiamy samodzielnie instalacji elektrycznej.
5. Nie trzymamy w domu substancji łatwopalnych, jak oleje, benzyna, farby.
6. Usuwamy materiały łatwopalne z okolicy kominka.
7. Sprawdzamy, czy sprawny jest gazowy podgrzewacz wody
8. Sprawdzamy, czy drożne są przewody kominowe. 

- Przed nadejściem sezonu zimowego każdy powinien zrobić profesjonalny przegląd instalacji grzewczej oraz wentylacji - przypomina brygadier Dariusz Mrówka, rzecznik prasowy PSP w Gliwicach. - Dobrze jest zaopatrzyć się w czujnik tlenku węgla lub dymu i mieć w domu gaśnicę - dodaje.

Dobrze jest też pamiętać numery służb ratunkowych i gdy tylko zauważymy coś niepokojącego w mieszkaniu swoim lub sąsiadów, od razu alarmować straż pożarną (998 lub 112).    

Co powinno nas zaniepokoić?
- zaparowanie pomieszczenia, para wodna skraplająca się na kafelkach, lustrach czy szybach okiennych,
- wilgoć w łazience, wyczuwalna stęchlizna w powietrzu,
- plamy pleśni na nadprożach i ościeżach okiennych, pod parapetami, w narożach pokoi oraz za meblami,
- złe samopoczucie, bóle głowy, podrażnienie oczu, nosa, gardła, zmęczenie i trudności z koncentracją.

Oprócz fachowych kontroli przeprowadzanych przez administratorów warto kontrolować stan wentylacji samemu. Nie jest to trudne, wystarczy kartka papieru, lekka chusteczka, zapalona zapałka, świeczka bądź zapalniczka.

Do kratki wentylacyjnej każdego kanału przykładamy kartkę. Gdy „przyklei się” do kratki, kończymy próbę, a jeśli odpadnie, do kratki przybliżamy zapaloną zapałkę, świeczkę lub zapalniczkę i obserwujemy, czy płomień się odchyli, i w którą stronę.

Jeżeli kartka „przykleja się” do kratki, oznacza to, że wywiew działa dobrze, a kanał wentylacyjny jest drożny.
Jeżeli kartka nie „przykleja się” do kratki wentylacyjnej, ale płomień odchyla się w stronę kratki, oznacza to, że w kanale jest ciąg, jednak zbyt słaby.
Jeżeli kartka nie „przykleja się” do kratki, a płomień nie odchyla się w żadną stronę, oznacza to, że kanał wentylacyjny jest niedrożny.
W takim przypadku bezzwłocznie należy powiadomić administratora obiektu lub wezwać kominiarza.

Uwaga: nie należy blokować dostępu świeżego powietrza do mieszkania. Uszczelniając okna i drzwi, uniemożliwiamy wymianę powietrza i naturalne odprowadzanie tlenku oraz dwutlenku węgla z pomieszczeń. 
 
 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj