O pechu może mówić pewien agresywny 33-letni gliwiczanin, który w sobotnią noc szukał zaczepki w centrum miasta..Nie wiedział najwyraźniej, że wszystko widzą kamery monitoringu, który z kolei obserwuje dyżurny policji w komendzie miejskiej.
Na filmie widać było wyraźnie, jak 33-latek, wykonując agresywne gesty, ściąga kurtkę i zabiera się do bicia przechodniów. W pewnym momencie trafił swój na swego i doszło do bójki kilku, może kilkunastu osób.
Dyżurny, widząc, co się dzieje, wysłał na miejsce najbliższy patrol. Co ciekawe, w tym czasie nikt ze świadków nie na policję nie dzwonił...
Mundurowi wylegitymowali uczestników zdarzenia, zatrzymali też głównego agresora. Ten zaczął ich znieważać, a nawet grozić śmiercią.
- Kryminalni z „jedynki” zdecydowali o wniesieniu do prokuratury wniosku, by agresora tymczasowo aresztować, do czego prokurator się przychylił, a sąd uznał decyzję śledczych za uzasadnioną. Podejrzany przebywa teraz za kratami, gdzie oczekuje na proces karny i wyrok - komentuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.
Komentarze (0) Skomentuj