Przetrwały w ziemi ponad 70 lat. Znalazł je, podczas spaceru po lesie, grzybiarz. Pod drzewem w Łabędach zakopane były między innymi bomby lotnicze.
Gliwiczanin, który wybrał się do lasu w rejonie Łabęd na grzyby, pod jednym z drzew zauważył jakieś wystające przedmioty. Kiedy przyjrzał im się, rozpoznał niewybuchy. Było ich dziesięć. Natychmiast zadzwonił na policję.
Na miejsce przyjechali policjanci, strażacy oraz saperzy. W trakcie zabezpieczania terenu ujawniono 11 granatów moździerzowych, cztery pociski artyleryjskie i 29 bomb lotniczych. Wszystko wywieziono do neutralizacji.
Niebezpieczne znalezisko znajdowało się w odległości ok. 20 metrów od ul. Toszeckiej, w lesie pomiędzy Łabędami a Czechowicami. Znalazca nie tylko powiadomił służby, przesłał dodatkowo dyżurnemu policji zdjęcie, dzięki czemu mundurowi wiedzieli, do czego jadą.
- Tego rodzaju znaleziska, pomimo upływu lat, są w dalszym ciągu bardzo niebezpieczne – ostrzega podinsp. Marek Słomski. - Zabronione jest ich odkopywanie, przenoszenie czy rozbrajanie - to może grozić śmiercią lub kalectwem. W przypadku odnalezienia niewybuchu należy jak najszybciej skontaktować się z jednostką policji, jak uczynił gliwiczanin.
Mimo upływu 73 lat od zakończenia wojny, ta nadal o sobie przypomina i generuje koszty – w tym przypadku to czas i zaangażowanie funkcjonariuszy policji, straży pożarnej oraz wojska.
Komentarze (0) Skomentuj