Oddział zawieszony na dwa miesiące. Powód? Brak lekarzy.
Liczący dwanaście łóżek oddział służył przede wszystkim najmłodszym pacjentom z Gliwic i powiatu gliwickiego. Od 1 sierpnia zawiesił pracę, a pacjenci kierowani są do innych szpitali.

Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Głównym powodem są nie tylko pieniądze, choć to one decydują dziś przecież o być albo nie być szpitala. Chirurgię dziecięcą, podobnie jak pediatrię, wyłączono z tzw. sieci szpitalnej. Są finansowane w ramach Funduszu Medycznego. To nielimitowane procedury: ilu pacjentów szpital przyjmie, tyle pieniędzy dostanie. Ale to także finansowa pułapka: oddziałom z małą liczbą chorych trudno o dobre finansowanie. - Nie ukrywam, że oba oddziały przynosiły straty, chirurgia dziecięca jeszcze ją w tym roku pogłębiła. Ale to w Polsce w pewnym sensie norma i nie to było podstawą zawieszenia pracy chirurgi dziecięcej - mówi Przemysław Gliklich, prezes Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach. Obłożenie oddziału wynosiło 35 procent, zdarzało się, że w weekendy było jedynie dwoje, troje dzieci. Pandemia spowodowała też, że wielu małych pacjentów lekarze przyjmowali na izbie przyjęć: w 2021 roku było to aż 4 tys. najmłodszych chorych.

Chirurgię dziecięcą już raz zawieszono. W 2016 roku ordynator i lekarze, na znak protestu przeciwko polityce byłego prezesa Mariana Jarosza, zwolnili się z dnia na dzień. W 2018 roku budując oddział prawie od nowa zatrudniono ekipę bardzo dobrych specjalistów z Krakowa i chirurgia zaczęła przyjmować chorych. Taką sytuację zastał Przemysław Gliklich, który prezesurę szpitalnej spółki objął we wrześniu 2019 roku. Oddział pracował, lekarze dojeżdżali codziennie z Krakowa. - Nastąpiło „zmęczenie materiału”. Ordynator złożył wypowiedzenie, za nim jego zastępca i zostało czterech lekarzy. W takim składzie nie są w stanie zapewnić medycznego zabezpieczenia oddziału. Stąd wniosek do wojewody śląskiego oraz do Narodowego Funduszu Zdrowia o czasowe zawieszenie dotychczasowego oddziału by móc przygotować się do zmiany polegającej na stworzeniu wieloprofilowego dziecięcego oddziału zabiegowego – wyjaśnia prezes „czwórki”.

 


Mali pacjenci nie zostaną bez niezbędnej pomocy medycznej. Uzyskają ją m.in. w SPSK nr 1 im. prof. Stanisława Szyszko SUM w Zabrzu, w Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie oraz w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.
 

 

Na razie oddział jest zawieszony na dwa miesiące. - Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby mali pacjenci z Gliwic i okolic mogli liczyć na profesjonalne wparcie. Stawiamy na ortopedię dziecięcą, bo to 80 procent wszystkich przypadków z izby przyjęć, gdzie zaopatrywane są złamania, zwichnięcia, skręcenia - Gliklich wskazuje, że pracują intensywnie nad dwoma wersjami.
Pierwsza zakłada oddział chirurgii dziecięcej rozszerzony o ortopedię, druga - oddział ortopedii dziecięcej. - To uzgodnione z NFZ. Zapraszam do współpracy chirurgów dziecięcych, ortopedów, którzy chcą się u nas rozwijać. Chcemy by ten oddział jak najszybciej ruszył. W interdyscyplinarnym zespole, przygotowującym ten medyczny projekt, są nasi najlepsi specjaliści m.in. z zakresu ortopedii dziecięcej, pediatrii oraz chirurgii dziecięcej – tłumaczy Gliklich.

Być może oddział zacznie pracować wcześniej. Już w nowej formule ma szansę na przyjęcia dzieci w dużo większym zakresie niż dotychczas. Udało się nawiązać współpracę z nowym ordynatorem, który chce rozszerzyć możliwości leczenia najmłodszych pacjentów właśnie w Gliwicach.

Małgorzata Lichecka
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj