Przed nami ostatnia ligowa kolejka w 2018 roku. Zawodnicy zapracowali sobie na świąteczny odpoczynek. W ciągu już 19. kolejek ekstraklasy sprezentowali kibicom masę goli. Na święta większość piłkarzy powróci do swoich domów, by razem z rodzinami przeżywać świąteczny czas. Wśród nich Jorge Felix, dla którego to pierwsza zima spędzona w Polsce. Przeczytajcie o jego zmaganiach z chłodem, a także dowiedzcie się, jakie ma plany. Ofensywny pomocnik opowiada też o hiszpańskiej tradycji obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia.


Jorge, jak sobie radzisz z temperaturami i zimą? Wiedziałeś, co cię tu czeka?

Rozmawiałem o tym z Gerardem Badią, który ostrzegał mnie przed tym, że w Polsce może być zimno, że zimy są srogie, ale jak dotąd radzę sobie i nie jest tak źle, jak myślałem, że może być.

Lubisz śnieg? W Hiszpanii to raczej rzadko spotykane zjawisko, prawda?

Oj, tak, prawie w ogóle nie ma śniegu. W Madrycie, kiedy mieszkałem w Hiszpanii, widziałem naprawdę odrobinę, dosłownie drobne płatki. W Polsce jest tego zdecydowanie więcej. Kiedy spadł pierwszy śnieg, razem ze swoją partnerką bardzo chcieliśmy ulepić bałwana. Czekaliśmy, aż jeszcze sypnie, niestety, musimy odłożyć nasze plany, ale wszystko przed nami. Jestem zaskoczony, nie widziałem wcześniej tak wielkich kulek śniegu i jestem zadowolony, że mogę to wszystko zobaczyć.

Powiem ci, że to dopiero początek i prawdziwa zima jeszcze przed tobą…

Gerard i Joel też mi to powtarzają. Mówią: „Poczekaj, poczekaj... Jeszcze zdążysz zmarznąć.” Przyjdzie styczeń, luty, wtedy będzie naprawdę zimno...

Czy spędzisz swoje święta po raz pierwszy w Polsce?
Nie, niestety, wyjeżdżamy. Chcę pojechać do siebie, do Madrytu, do rodziny, ponieważ nie widziałem jej od sierpnia.

Jak wyglądają tradycyjne hiszpańskie święta i Nowy Rok?

Spotykamy się w domu, wszyscy członkowie rodziny zjeżdżają w jedno miejsce. Podobnie jak w Polsce jest bardzo dużo jedzenia i potraw, których niekoniecznie musi być dwanaście. Na stole przeważają owoce morza: krewetki, ostrygi, jest też tradycyjna szynka [jamon - przyp. red.]. W Hiszpanii sylwester bardzo przypomina polskie świętowanie. Ludzie bawią się ze swoimi rodzinami i przyjaciółmi, piją szampana i oglądają pokazy sztucznych ogni. Ale nam towarzyszą jeszcze zupełnie inne tradycje. Najważniejszą z nich jest zjedzenie 12 winogron z każdym kolejnym wybiciem zegara. Zjedzenie ich ma zagwarantować szczęście w przyszłości. Tradycja nakazuje zjedzenie winogron na madryckim Placu del Sol, ale ja nigdy tam tego nie robiłem, bo zawsze było dla mnie za zimno i zostawaliśmy w domu. Cała reszta - jak mówiłem - jest bardzo podobna jak w Polsce. W noc sylwestrową wychodzimy razem ze znajomymi na miasto i bawimy się wspólnie oraz witamy nowy rok.

Święta odbywają się w twoim domu, czy może jest tradycja, że najstarszy członek rodziny przyjmuje wszystkich gości.

Mam dwie ciotki i od lat wygląda to w ten sposób, że ciocia Mercedes organizuje kolację wigilijną, a ciocia Mariane spotkanie noworoczne. To się nie zmienia.

A jak wygląda obdarowywanie się prezentami?

Wzajemnie je sobie kupujemy i nimi dzielimy. Oczywiście, obowiązuje także tradycja, że 24 grudnia przychodzi Papa Noel, czyli Święty Mikołaj, który daje prezenty najmłodszym. W nocy z 5 na 6 stycznia też są wręczane dzieciakom podarki, od trzech króli.

W Polsce stroimy choinkę. Czy u ciebie w domu również obowiązuje zwyczaj ubierania świątecznego drzewka?

Tak, oczywiście, ubieramy choinkę, zawieszamy ozdoby. Kiedy tylko jestem w domu, bardzo chętnie biorę w tym udział. W tym roku, niestety, późno dołączę do rodziny, więc przyjadę na gotowe. Gdy byłem mały, zawsze z mamą ubierałem choinkę i wieszałem kolorowe bombki. Ale nie tylko to należy do tradycji. U nas bardzo ważne jest strojenie szopki. Jest święta rodzina i figurki. W niektórych domach stajenki są bardzo duże i bardzo kosztowne. 

Jak bardzo czekałeś na święta i czas spędzony z rodziną?
Bardzo tęskniłem za swoją rodziną, uwielbiam z nimi spędzać czas i nie mogę się doczekać, kiedy ich zobaczę. Ja jestem w Polsce, oni są w Hiszpanii, więc teraz będzie ten krótki okres wolnego i możliwość spędzenia czasu razem. Bycie z rodziną czyni mnie szczęśliwym.

Chciałbyś pokazać Polskę, Gliwice swoim bliskim?

Już to zrobiłem. Moja mama i kilku przyjaciół odwiedziło mnie w Polsce, przyjęli moje zaproszenie. Pokazałem im kilka miejsc, zwiedziliśmy na przykład Kraków, byliśmy w Oświęcimiu i muzeum w Wieliczce oraz w Gliwicach przy radiostacji. Chciałem, żeby spróbowali jedzenia: pierogów, rolady, żurku. Mnie bardzo smakują i polecam wszystkim.

Jorge, czego ci życzyć na święta?

Przede wszystkim zdrowia. Dla każdego piłkarza to jest bardzo ważne, by być w dobrej kondycji, bo bez tego nie byłby w stanie grać, trenować i rywalizować. Cała reszta jest już mniej istotna.
W takim razie tego zdrowia ci życzę oraz dobrego czasu z rodziną…

Bardzo dziękuję, ja również życzę wszystkim kibicom Piasta i wszystkim sympatykom futbolu zdrowia, dużo radości i odpoczynku. Bądźcie szczęśliwi i chodźcie na mecze. 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj