Do urologów zgłasza się teraz nawet dwa razy więcej pacjentów z podejrzeniem tego typu raka.
Czas pandemii sprawił, że wielu chorych, u których pojawiły się niepokojące objawy, nie trafiało od razu do gabinetów urologicznych.  - Od dwóch miesięcy liczba takich pacjentów rośnie w niespotykanym tempie, nawet o 100 proc. Zobaczymy, jak ta sytuacja będzie wyglądała w kolejnym miesiącach, ale wszystko wskazuje na to, że będzie to tendencja wzrostowa  - mówi dr n.med. Andrzej Kupilas, ordynator oddziału urologii i urologii onkologicznej Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach. 

Dzięki wsparciu władz Gliwic, urolodzy mają teraz do dyspozycji niezwykle ważny sprzęt: to laparoskop 3D o wartości blisko pół miliona złotych. Zdecydowanie poprawiła się jakość obrazu, jeszcze dokładniej można ocenić sytuację konkretnego pacjenta oraz wszystkie struktury anatomiczne. To sprawia, że chory szybciej dochodzi do siebie po zabiegu, proces gojenia jest krótszy, a dla lekarzy to większy komfort pracy i precyzja. 



23 czerwca to Ogólnopolski Dzień Świadomości Raka Prostaty. Szacuje się, że w województwie śląskim każdego roku taką diagnozę słyszy nawet 2 tysiące mężczyzn. 
 - To jest nowotwór, który nie boli. Jeśli już boli – to znaczy, że stopień zaawansowania choroby jest bardzo poważny. Stawiajmy na profilaktykę – wcześnie wykryty rak prostaty jest wyleczalny. Symptomami, które powinny skłonić każdego mężczyznę do konsultacji urologicznej, są problemy z oddawaniem moczu oraz częstomocz czy krwiomocz. Wstyd, strach, skrępowanie zostawmy za drzwiami gabinetu, tylko otwarta, szczera rozmowa z lekarzem oraz szybka reakcja mogą skutecznie pomóc – tłumaczy dr Kupilas. 




wstecz

Komentarze (0) Skomentuj