Koniec z oddawaniem odpadów „jak leci”. Z początkiem 2020 roku segregacja stała się obowiązkiem wszystkich. Ci, którzy zlekceważą wymóg, zapłacą nawet cztery razy więcej. A mieszkając w bloku, mogą pociągnąć za sobą solidnych sąsiadów.
Od 1 stycznia wszyscy – bez wyjątku – są zobowiązani segregować śmieci. To skutek zmiany przepisów o utrzymaniu czystości i porządku. Za unikanie segregacji grozi czterokrotne podniesienie ceny za odpady. W przypadku nieruchomości wielorodzinnych kara wymierzana będzie solidarnie wszystkim lokatorom.

Rachunki za śmieci w nowym roku rosną dla wszystkich mieszkańców Gliwic. Jednak nie dla każdego w jednakowym stopniu. Osoby unikające segregacji zapłacą cztery razy tyle niż te, które tego pilnują. 

Zagospodarowanie odpadów zbieranych nieselektywnie już dotychczas było droższe od tych po segregacji. Teraz różnica stanie się jeszcze bardziej dotkliwa. Przed zmianą przykładową rodzinę z lokalem o powierzchni 60 m kw. odbiór śmieci kosztował 33 złote miesięcznie, jeżeli robiła to w sposób selektywny, a 120 zł, gdy tego unikała. Obecnie rachunki zmienią się odpowiednio na 40 i 160 zł. Gliwice zastosowały bowiem tzw. opłatę podwyższoną w maksymalnie dopuszczonej wysokości, liczonej jako czterokrotność stawki za odpady posegregowane.

Bezwyjątkowy obowiązek segregowania wprowadziła nowelizacja tzw. ustawy śmieciowej. To próba dostosowania się do wymogów unijnych, dotyczących poziomu recyklingu. Odpady komunalne, jak papier, metal, tworzywa sztuczne i szkło, w połowie będą musiały podlegać odzyskowi. Obecny poziom to 30 proc.

Normy unijne w decydującym stopniu kształtują również sytuację w gospodarce odpadami. Przekładają się m.in. na stały wzrost tzw. opłaty marszałkowskiej, narzucanej za umieszczanie śmieci na składowisku. W 2017 roku wynosiła ona 120,76 zł za tonę, a w 2020 sięgnie już 270. Innym ważnym czynnikiem są zmiany na rynku śmieci, spowodowane zamknięciem się Chin, dokąd trafiało około 30 proc. papieru i plastiku z Europy. Spowodowało to zatkanie rynku i podważyło opłacalność recyklingu – znacznie zmalały ceny skupu surowców wtórnych, natomiast gwałtownie podrożało m.in. ich magazynowanie. 

Celem nowych przepisów jest wymuszenie wzrostu segregacji. Jak podkreślają urzędnicy, właściciele nieruchomości dotychczas deklarujący jej brak, są zobowiązani do złożenia nowych deklaracji, uwzględniających realizację tego obowiązku. Zachęcają też, aby przejść na zbiórkę selektywną jak najszybciej.

Teoretycznie zmiany w taryfie śmieciowej i wprowadzenie obowiązku powszechnej segregacji powinny w Gliwicach przejść niezauważenie. Liczba złożonych deklaracji mówi bowiem, że aż 98 proc. gospodarstw segreguje. To jednak fikcja. Urzędnicy szacują, że faktycznie uchyla się od tego co trzeci mieszkaniec. Do wniosku takiego prowadzi m.in. zestawienie ilości zamawianych kubłów na śmieci po segregacji i zmieszanych oraz częstotliwość odbierania jednych i drugich. 

Furtka dla oszustw i niesolidności właśnie się zamyka. Ale jednocześnie powstało niebezpieczeństwo, że za nie swoje grzechy karane będą osoby uczciwie prowadzące segregację. 

Urzędnicy ostrzegają, że w przypadku niedopełnienia przez mieszkańców danej nieruchomości obowiązku selektywnego zbierania odpadów komunalnych, firma odbierająca śmieci przejmie je jako niesegregowane i poinformuje o tym fakcie prezydenta miasta. Będzie to podstawa do wszczęcia postępowania administracyjnego i naliczenia tzw. opłaty podwyższonej. 

W odniesieniu do nieruchomości wielorodzinnych, np. należących do wspólnot mieszkaniowych czy spółdzielni, oznacza to zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej. Wystarczy więc, że obowiązek segregacji zlekceważy jedna osoba, a za jej przewinę zapłacę wszyscy sąsiedzi. 

Wszelkich informacji w zakresie nowych zasad zbierania śmieci – w tym pomocy w wypełnieniu deklaracji – udziela Wydział Podatków i Opłat UM Gliwice przy ul. Zwycięstwa 21, pok. 439 i 440 (tel. 32 238 54 47 – osoby fizyczne, 32 238 54 46 – wspólnoty oraz spółdzielnie).

Adam Pikul

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj