W ostatnim w tym roku meczu w Gliwicach siatkarki AZS Politechniki Śląskiej pokonały SMS PZPS Szczyrk 3:1 (21:25, 17:25, 25:19, 25:16). To pierwsza wygrana akademiczek od 10 listopada. 
Młodzieżowe reprezentantki Polski ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku w tym sezonie spisują się nadspodziewanie dobrze. Przed starciem z AZS-em zajmowały czwartą lokatę. Podopieczne Wojciecha Czapli, choć ostatnio przegrywały, dawały sygnały, że ich forma rośnie.

Sobotni mecz lepiej zaczęły szczyrkowianki, szybko wychodząc na prowadzenie 7: 3. Trener Czapla już w tym momencie poprosił o przerwę. Potem udało się gliwiczankom uporządkować grę, zaczęły odrabiać straty i to szkoleniowiec gości zdecydował się wziąć czas. Jego podopiecznym nie udało się wtedy jeszcze zatrzymać gliwiczanek, które doprowadziły do wyniku 11: 11.
 
Kolejne trzy punkty zdobyły przyjezdne. Akademiczki zmuszone były znów gonić rywalki i po raz kolejny doprowadziły do remisu (17: 17). Niestety, powtórzyła się sytuacja sprzed kilku chwil. Parę skutecznych ataków SMS-u dało tej drużynie prowadzenie 22: 18. Po przerwie technicznej akademiczki zbliżyły się na dwa „oczka”. Tym razem trener gości zatrzymał grę, a po wznowieniu jego siatkarki, atakując, zdobyły dwa punkty i wygrały całego seta.

Pierwszy punkt w drugiej odsłonie zdobyły szczyrkowianki, ale po ataku Oliwii Michalak i podwójnym bloku to AZS prowadził 3: 1. Potem udaną serię zaliczyły przyjezdne, wychodząc na prowadzenie 4: 3. Wtedy kibice zobaczyli serię zepsutych zagrywek. 

Pierwsze przełamały się gospodynie. To był dobry moment gliwiczanek, które odskoczyły na pięć „oczek” i trener gości poprosił o czas. Na chwilę wybiło to z rytmu miejscowe, lecz zaraz kapitalnie zaatakowała Michalak, a gdy akademiczki zdobyły 13. punkt, znów o czas poprosił trener Wiesław Popik. Po wznowieniu gry udało się przyjezdnym zdobyć punkt, jednak sprytnym zagraniem, omijającym blok, popisała się Michalak. Piętnasty punkt atakiem z drugiej linii zdobyła Agata Skiba. Gliwiczanki, głównie za sprawą Michalak, która skutecznie atakowała z każdej pozycji, powiększyły przewagę do sześciu „oczek” (18: 12). Podwójny blok Marii Woźniczki i Pelc dał AZS-owi 20. punkt, a za chwilę świetnie z krótkiej zbiła Pelc. Szczyrkowianki nie były już w stanie dogonić gospodyń. Piłkę setową miejscowe miały po tym, jak Skiba obiła blok rywalek. Szczyrkowianki pogubiły się przy rozgrywaniu i pomogły akademiczkom wygrać tę część meczu 25: 17.

Łatwa wygrana w drugiej odsłonie nieco uśpiła czujność naszych zawodniczek, które źle zaczęły trzecią część meczu. Przyjezdne objęły prowadzenie 4: 1, na szczęście gliwiczankom udało się złapać kontakt. Podwójny blok Pelc i Woźniczki dał pierwszy remis 6: 6, lecz znów zawodniczki SMS-u odskoczyły na trzy „oczka”. Potem było jeszcze gorzej i przy wyniku 11: 7 Czapla przerwał grę. Niewiele to pomogło. Wreszcie, gdy na zagrywce stanęła Skiba, gospodynie zbliżyły się na jedno „oczko” (11: 12). Wtedy trener Popik poprosił o czas. Gliwiczanki najpierw doprowadziły do remisu, a zaraz potem Pelc zaatakowała z krótkiej, zdobywając 13. punkt. 

Ponownie trener SMS-u przerwał grę, a po wznowieniu przyjezdne wyrównały. Potem długo grano punkt za punkt. Przy wyniku 18:18, gdy na zagrywce stanęła Woźniczka, akademiczki zdobyły cztery punkty z rzędu. Piłkę setową wywalczyła Pelc, wygrywając walkę nad siatką. Za chwilę ta sama zawodniczka zachowała się przytomnie pod siatką, zdobywając punkt, który dał wygraną w tej odsłonie 25: 19.

Po dwóch dobrych setach gliwiczanki wyraźnie uwierzyły, że są mocne, bo czwartą odsłonę zaczęły od bardzo dobrych uderzeń Skiby i AZS objął prowadzenie 6: 0. Kiedy na tablicy pojawił się rezultat 7: 1, kibiców rozgrzała efektowna wymiana, zakończona przez Angelikę Wystel. 

Przy wyniku 11: 3 dla gospodyń tylko jakiś kataklizm mógł sprawić, że akademiczki przegrałyby tę odsłonę, szczególnie że szczyrkowianki wyraźnie nie wiedziały, jak wyjść z opresji. 12. i 13. punkt gospodynie dopisały po dwóch atomowych uderzeniach Michalak. Wtedy trener gości poprosił o czas, co przełożyło się na 6. punkt dla SMS-u. Potem przewaga AZS-u wzrosła aż do 11 „oczek” (21: 10). 

W tym momencie wiadomo było, że gliwiczanki nie przegrają. Przy stanie 24: 11 zatrzymały się jednak. Szczyrkowianki zdobyły aż pięć punktów z rzędu, lecz w końcu pogubiły się, oddając seta i trzy punkty gospodyniom, które dzięki temu wróciły do pierwszej ósemki. 

Po nowym roku gliwiczanki zagrają u siebie. 4 stycznia o godz. 17.00 podejmować będą Karpaty Krosno.

AZS: Angelika Wystel, Oliwia Michalak, Sylwia Pelc, Maria Woźniczka, Aleksandra Trojan, Agata Skiba, Karolina Bohdanowicz (l) – Aleksandra Elko, Joanna Ciesielczyk, Julia Wałek, Patrycja Chrzan
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj