Park trampolin? Wyczyny w skateparku? A może rajd torem MTB? Żadne z nich. Jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc dla dzieci i młodzieży jest szkolny korytarz. Wypadki w salach gimnastycznych i podczas przerw to codzienność. Zdarzają się statystycznie nawet więcej niż jeden każdego dnia. 
Dane Systemu Informacji Oświatowej (SIO) mogą przerazić. W minionym roku szkolnym wśród uczniów doszło do 55 tys. wypadków. 

Gliwickie placówki nie są wyjątkiem. Jak przekazuje Kuratorium Oświaty w Katowicach (dane za SIO), w ubiegłym roku uczniowie ze szkół w naszym mieście ulegli 292 wypadkom. Oznacza to, że miały one miejsce  średnio każdego dnia. Ponad połowa z nich (169) - w podstawówkach.    

Najczęściej dochodzi do urazów kończyn górnych i dolnych. Zwykle prowadzą do skręcenia lub zwichnięcia (82 przypadki), ale niemal równie często – do gipsu. Złamanie było skutkiem aż co czwartego wypadku. Zdarzają się urazy głowy, wyjątkowo z utratą przytomności. Chodzi o stłuczenia, rozcięcia skóry. 

Zdecydowana większość zdarzeń, choć na pozór wyglądają groźnie, nie ma poważniejszych konsekwencji i w najgorszym razie kończy się założeniem gipsu. Rzadko zdarzają się wypadki śmiertelne. Na szczęście od wielu lat w Gliwicach obywa się bez tragedii.    

Pomoc lekarska najczęściej potrzebna jest na sali gimnastycznej. W ubiegłym roku w trakcie zajęć wychowania fizycznego doszło aż do 151 wypadków. Wynika to ze specyfiki przedmiotu, pobudzającego aktywność dzieci. Tę oddają w nadmiarze i bez zachęt podczas przerw. 

Po dzwonku w jednej chwili na korytarzach robi się pełno. A ścisk i hałas sprzyjają groźnym zachowaniom. Trwają przepychanki, ktoś na kogoś wpada, popycha, ktoś upada.  Hole i boiska gliwickich szkół w 2018 r. były świadkami 100 wypadków.  Do bezpiecznych miejsc należą natomiast, co naturalne, sale lekcyjne. W ubiegłym roku wydarzyło się w nich tylko 12 wypadków. 

Choć na szkolnych korytarzach łatwo o nieszczęście, należy zauważyć, że w kwestii bezpieczeństwa nastąpiła poprawa. Jak wynika z danych kuratorium, w porównaniu z rokiem 2009/2010, kiedy na terenie gliwickich placówek doszło do blisko 0,5 tys. wypadków, obecna liczba jest zdecydowanie mniejsza. 

Poprawa sytuacji wynika z działań gmin. Samorządy, jak gliwicki, inwestują pieniądze w polepszenie infrastruktury budynków oświatowych, również pod względem bezpieczeństwa uczniów. 

Lepiej oświetlone sale i korytarze, odnowione sale gimnastyczne, boiska z antyurazową nawierzchnią to przykłady tych działań. Wiele jeszcze zostało jednak do zrobienia.

Jedną z głównych przyczyn wypadków jest przepełnienie placówek. Ale równie ważną, na co zwracają uwagę nauczyciele, wzorce wyniesione z domu. Nie owijając w bawełnę – złe wychowanie. 

- Kiedyś dzieci miały respekt przed dorosłym, stosowały się do tego, co się do nich mówi. Dzisiaj nie reagują na polecenia, a przy tym są ślepe na niebezpieczeństwa. Podkładają sobie nogi nawet na schodach, popychają przy szklanych drzwiach -  mówi nauczycielka jednej z gliwickich szkół. 

Pracownicy oświaty łączą również niebezpieczne zachowania w szkole z rosnącą liczbą dzieci i młodzieży z zaburzeniami. Uczniowie, na przykład z ADHD, nie przestrzegają reguł, nie słuchają nauczyciela, a pozostali zaczynają ich naśladować.  

Szkoły tworzą regulaminy bezpieczeństwa, organizują specjalne lekcje i pogadanki, dyżury nauczycieli podczas przerw. 

Jak informuje kuratorium, Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowuje nawet specjalny poradnik z wytycznymi dla dyrektorów i nauczycieli w zakresie zapobiegania ryzykownym zachowaniom dzieci. 

Aby profilaktyka mogła odnieść skutek, konieczna  jest jednak dalsza poprawa warunków pobytu  w szkołach. A kumulacja roczników związana z likwidacją gimnazjów idzie tym  potrzebom pod prąd. 

(pik)

Wyimek: 
Z danych Kuratorium Oświaty w Katowicach wynika, że w minionym roku szkolnym w gliwickich szkołach, głównie wśród uczniów podstawówek, doszło do 292 wypadków.  Co drugi z nich miał miejsce w sali gimnastycznej. Niebezpieczne są również szkolne korytarze i boiska.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj