Odra atakuje. Do gliwickiego sanepidu trafiła informacja o sześciu przypadkach  zachorowań wśród pracowników jednego z zakładów w Pyskowicach. Wiadomo, że chodzi o centrum dystrybucyjne firmy Rossmann. W jej magazynach pracuje ponad ćwierć tysiąca osób. Czy grozi nam epidemia? Sanepid uspokaja, że sytuacja jest pod kontrolą – wszyscy pracownicy zostaną poddani badaniom i w razie konieczności zaszczepieni.
Najpierw, pod koniec listopada, zachorował robotnik z Ukrainy, po powrocie z urlopu. Potem sytuacja przyspieszyła. 4 grudnia objawy zakażenia pojawiły się u współlokatora chorego, a w następnych pięciu dniach  – u kolejnych z czterech pracowników. 

Sanepid przystąpił do działania natychmiast po otrzymaniu pierwszego zgłoszenia podejrzenia odry. 

- Na drugi dzień zaszczepiono pięć osób z bezpośredniego otoczenia chorego. W związku z narastaniem powagi sytuacji akcja została rozszerzona na całą załogę. Wszyscy, na koszt pracodawcy, przejdą kwalifikację lekarską. Nadzór nad wykonywaniem szczepień oraz dystrybucję preparatów zapewnia sanepid - informuje  Hanna Nabrdalik, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Gliwicach.   

Odra to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób. Do większości zachorowań dochodzi przed 15. rokiem życia, ale podatny na zakażenie jest każdy, kto nie chorował na odrę i nie był szczepiony.  Śmiertelność wywołana wirusem jest niska, ale groźne są powikłania. Odra może prowadzić m.in. do zapalenia płuc, serca, mózgu, nerwu wzrokowego (a w konsekwencji – ślepoty).

- Wysoce zaraźliwy wirus odry rozprzestrzenia się podczas kaszlu lub kichania, przez bliski lub bezpośredni kontakt z wydzielinami z nosa i gardła osoby zakażonej.  Pozostaje aktywny i zakaźny w powietrzu lub na skażonych powierzchniach do dwóch godzin – mówi Nabradlik. 

Jednocześnie sanepid uspokaja, że nie ma powodu do niepokoju. Wysoką odporność  posiadają osoby urodzone po 1990 r. Od tego czasu stosowane są szczepienia dwoma dawkami. Osoby starsze mogą się doszczepić, a te z roczników sprzed 1975, kiedy szczepienia przeciw odrze nie były masowe, przyjąć pełną dawkę. Odporność do końca życia daje przebycie zakażenia odrą.  

W sprawie wypowiedział się także Rossmann.  

- W związku z zaistniałą sytuacją w pierwszej kolejności sanepid zaproponował szczepienia ochronne przeciw odrze robotnikom, którzy pracowali na zmianie razem z osobą chorą (w sumie to 90 osób). Z tej grupy na szczepienia zdecydowało się 40. Obecnie wraz z sanepidem rozpoczynamy kolejny etap działań o wszystkim pracującym na terenie Centrum Dystrybucyjnego Rossmanna w Pyskowicach proponujemy szczepienia ochronne. Szczepionki są finansowane przez sanepid, natomiast Rossmann pokrywa koszt badań lekarskich poprzedzających szczepienia - mówi Agata Nowakowska, rzecznika prasowy firmy Rossmann.

Jak dodaje rzeczniczka, firma wszelkie działania podejmuje w porozumieniu z sanepidem, natomiast z własnej inicjatywy (mimo że nie było takich wskazań) zaproponowała szczepienia ochronne przeciwko odrze wszystkim pracującym na terenie centrów dystrybucyjnych, czyli w Łodzi i Grudziądzu (w sumie to 1250 osób). Rossmann pokryje 100 proc. kosztów szczepień i związanych z nimi badań lekarskich.

- Wszyscy nasi pracownicy są zatrudniani zgodnie z wymogami prawa. Firma Rossmann podpisała Kartę Różnorodności zgodnie z którą cenimy wszystkich pracowników bez względu na ich płeć, wiek, wyznanie czy narodowość - mówi Nowakowska. 

(pik)



wstecz

Komentarze (0) Skomentuj