Z Wiktorią Bartosiewicz, Małgorzatą Genderką i Małgorzatą Tkacz-Janik, liderkami gliwickiego strajku kobiet, rozmawia Małgorzata Lichecka.  
W jaki sposób przekuć obywatelsko-kobiecą energię, żeby z akcyjności stała się... no, właśnie, czym?

Małgorzata Tkacz-Janik: W Gliwicach? Solidarnym środowiskiem prokobiecym, obywatelskim i demokratycznym. W wielu miastach to się dzieje od dawna. Chodzi o dawanie codziennego głosu: od alimentów, przez braki gabinetów ginekologicznych dla niepełnosprawnych kobiet, biedę seniorek, po brak reprezentacji politycznej kobiet w gliwickich władzach, mimo obecności kobiet. I milion innych spraw.

Małgorzata Genderka: Myślę, że najważniejsza jest komunikacja, trwałe zaangażowanie i wyznaczenie wspólnych celów. Chciałabym, żeby nasze działania  były długofalowe i doprowadziły do stworzenia ruchu lub organizacji skupiającej mieszkańców oraz mieszkanki z naszych okolic.

Wiktoria Bartosiewicz: Uważam, że tę niesamowitą energię warto skierować do sieci oraz popularyzować np. akcje plakatowania miasta. 

W wykrzykiwanych hasłach kumuluje się gniew setek kobiet i mężczyzn w różnym wieku, o różnym społecznym statusie. Co się za nimi kryje? Program polityczny?   

Wiktoria Bartosiewicz: Nie, choć dotyczy polityki. Pod hasłem „***** ***” kryje się złość, gniew, zawód i sprzeciw ludzi ceniących sobie prawdziwą wolność oraz demokrację. Hasło nie jest nowe, było przecież jednym z ważniejszych w kampanii wyborczej, a słynne już „osiem gwiazd” zaszyfrowało, w ciszy wyborczej, potrzebę zmiany. 

Małgorzata Tkacz-Janik: Program polityczny kryje się za hasłem „W………ć!”, za „J…ć PiS!” kryje się przemocowy język, którym wszyscy przesiąknęliśmy, a przykład szedł z góry. Kobieca rewolucja zaraz zejdzie z ulicy. „J…ć” się wyczerpie. Potrzebujemy dokładnie nazwać to, czego potrzebują kobiety i nie wierzę, by chciały j…ć kogokolwiek i w ten sposób wygrać. To gwałt tak samo, jak odebranie im prawa do przerywania ciąży, gdy tego potrzebują. Życzę sobie i innym kobietom liberalizacji przepisów aborcyjnych, bez j…..a kogokolwiek.

Małgorzata Genderka: Rząd Zjednoczonej Prawicy przez 5 lat pokazał, że w jego działaniach nie ma miejsca na dialog, merytoryczną dyskusję. Jego polityka polega na wykluczaniu oraz szukaniu wroga, zamiast na rozmowie. To, co się dzieje w ostatnim czasie na ulicach polskich miejscowości, jest wyrazem dezaprobaty oraz skumulowanego gniewu wszystkich obywateli i obywatelek wobec rządzących. 

Zakazy związane z aborcją od lat rozpalają debatę publiczną, w której przeważa nurt chadecki w stylu „zasadniczo nie, ale...”. Jakie jest pań zdanie, jeśli chodzi o aborcję? 

Małgorzata Tkacz-Janik: Lubię hasło „Nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób!” oraz „Żyj i daj żyć innym”. Dlatego jestem przeciwna powrotowi do tzw. kompromisu, będącego przykrywką dla podziemia aborcyjnego. Na początek jestem zawsze za szeroką edukacją seksualną oraz bezwzględnym prawem do aborcji do 12. tygodnia. 

Małgorzata Genderka: Chciałabym takiego rozwiązania również w naszym państwie, a kobieta powinna mieć prawo do decydowania o swoim ciele i życiu.
Wiktoria Bartosiewicz: Na pewno chcemy możliwości podjęcia własnej decyzji w przypadku, gdy płód ma wadę letalną, czyli w sytuacji zagrażającej życiu matki bądź dziecka. Aborcja powinna być możliwa również wówczas, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu. 

Niedawno odbyła się w Gliwicach burza mózgów dotycząca dalszych działań związanych ze strajkiem. Co zatem będzie dalej? 

Małgorzata Tkacz-Janik: Burzę mózgów zainicjowała grupa „Nic o nas bez nas”, która powstała w kwietniu podczas kolejkowych protestów przeciw projektowi Godek. Ustalono powstanie grup zadaniowych: eventy - spacery, happeningi, itp., dizajn, czyli projekty wlepek, ulotek, merytoryka - grupa porządkująca postulaty i  potrzeby kobiet w Gliwicach, komunikacja, czyli uporządkowanie funkcjonowania grupy, która w 20 dni urosła z 300 do prawie 5000 osób! A założycielki NoNbN to Iza Adamczak, Klaudia Antonik-Klopot, Alicja Lemańska, Katarzyna Szota-Eksner i ja.

Wiktoria Bartosiewicz: Strajki na pewno nie ustaną, będziemy walczyć do końca. Najprawdopodobniej pojawią się nowe działania, ale czas pokaże, jakie rodzaje protestów podtrzymają emocje i zgromadzą protestujących.  

Małgorzata Genderka: W pełni popieramy postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, teraz skupiając się na planowaniu strategii. Jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi środowiskami, bo prawa kobiet i człowieka są naszą wspólną sprawą. 
  
Czy to wkurzenie kiedyś przypadkiem nie minie? Na ulicach miasta widać mniej osób, ludzie nie przychodzą tak chętnie. Czy siła strajku słabnie? 

Małgorzata Genderka: Żyjemy w bardzo trudnym czasie – pandemia. I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że protesty słabną. Kobiety są zdeterminowane. 

Wiktoria Bartosiewicz: Energia i nastawienie do walki wciąż pozostają na wysokim poziomie, zmianie ulegają jedynie formy protestu. 

Małgorzata Tkacz-Janik: Nie, strajk wchodzi w kolejny, inny etap. Wkurzenie zamienia się w oddolne działanie obywatelskie. Dlatego zainicjowałyśmy koncepcyjną pracę u podstaw. 

A co będzie, jeśli się nie uda? Jak kobiety rozejdą się do domów, bo już będą zmęczone, a ogień ideowy przykryje rzeczywistość? 

Małgorzata Tkacz-Janik: To zależy w dużej mierze od nas, rewolucje same się nie robią. W tę weszli masowo młodzi ludzie, to progres i nadzieja. Rozejdziemy się do domów, ale jestem pewna, że już nic nas nie zatrzyma. Zawołam jak Konopnicka sto lat temu – laberamus!

Wiktoria Bartosiewicz: Nie przyjmujemy do wiadomości, że nam się nie uda... My, kobiety, jesteśmy silne i gotowe, by walczyć do końca. To między innymi dzięki protestom coraz więcej ludzi, głównie młodych, dotychczas nieangażujących się w sprawy obrony wolności i praw człowieka, ma świadomość, że ten rząd będzie chciał odbierać nam kolejne prawa. Nie możemy na to pozwolić. 

Małgorzata Genderka: No i coraz więcej osób w Polsce interesuje się polityką, kreuje swój światopogląd, co wpływa na zwiększoną partycypację w życiu publicznym oraz politycznym. Obywatele i obywatelki mający swoje wartości oraz idee będą walczyć o nie zawsze, nie patrząc na koszta podejmowanego ryzyka. 


Małgorzata Genderka
przewodnicząca Młodej Lewicy. Działaczka społeczna i aktywistka, asystentka krajowa posła do Parlamentu Europejskiego Łukasza Kohuta.

Małgorzata Tkacz-Janik
doktor nauk humanistycznych, pełnomocniczka   Kongresu Kobiet Województwa Śląskiego, współtwórczyni Gliwickiego Klubu Książki Kobiecej.

Wiktoria Bartosiewicz
młoda aktywistka, członkini koła Aktywni Platformy Obywatelskiej w Gliwicach, radna Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego oraz Młodzieżowej Rady Miasta Gliwice.  


wstecz

Komentarze (0) Skomentuj