Jest już 17 kawałków po 1,5 ma każdy, a będzie ich jeszcze więcej. Panie z koła „Spruj to”, działającego obecnie przy Stacji Artystycznej Rynek, dołączyły do akcji dziergania rekordowej długości szalika, który ma zostać wylicytowany podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do tworzenia tego dzieła dołączyć może każdy, kto ma umiejętności. Kto ich nie ma – szybko pojmie w czym rzecz przychodząc na poniedziałkowe spotkania „Spruj to”.

- Kto robi na drutach ten szalik? – pytamy Barbarę Palewicz-Ryży, bodaj najbardziej znaną „panią od sztrykowania” w Gliwicach, a na dodatek, założycielkę grupy „Spruj to”.
- A kto nie robi? – śmieje się w odpowiedzi.

Pomysł na „sztrykowanie” jak najdłuższego szalika narodził się nie w Gliwicach, ale w Mińskim Sztabie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jego autorka, Anna Endzelm, nadała całej akcji drugie dno. Całą ideę wyjaśniła nam Agnieszka Kruk-Budzynowska, ze Stacji Artystycznej Rynek. Chodzi o to, aby szalik składał się z 1,5 metrowych, zszytych ze sobą kawałków. Organizatorzy mają bowiem nadzieję, że osoba, która go wylicytuje, nada tym częściom splecionej na drutach dobrej ludzkiej woli kolejne życie – powstaną  z nich czapeczki dla noworodków w szpitalach bądź koce dla zwierząt mieszkających w schroniskach.
W akcję można się włączyć zarówno podczas spotkań grupy „Spruj to”, jak i w domu, we własnym fotelu. Ważne, by zrobiony na drutach fragment szalika przynieść do Stacji. Nie liczy się technika – ważna jest jedynie szerokość. Szalik ma jej mieć plus minus 20 cm. Co ciekawe, do akcji włączyły się nawet osoby z zagranicy.
Zatem – (wspólnego) dzieła!
aku

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj