Spotkanie z Krzysztofem Wielickim wypełniło po brzegi salę Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pyskowicach. Okazją do spotkania ze znanym himalaistą stała się promocja poświęconej mu książki. Na sali obecni byli również autorzy – Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski.
Krzysztof Wielicki, który 5 stycznia obchodził 70. urodziny, to wybitny polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista, piąty człowiek na świecie z Koroną Himalajów i Karakorum na koncie. Członek The Explorers Club, zdobywca Nagrody Księżnej Asturii w dziedzinie sportu oraz Złotego Czekana za całokształt osiągnięć górskich.

Spotkanie przyciągnęło tłumy. Pyskowiczanie pytali m.in. o przygody wśród gór, znajomość z Wandą Rutkiewicz i Jerzym Kukuczką, o sens zdobywania szczytów.

– W góry idzie się po życie, nigdy po śmierć. Gdybym myślał, że nie wrócę, nigdy bym się nie wspinał. Zawsze wychodzę z przekonaniem, że wrócę. Wspinaczka to jednak nie tylko radość i sukcesy. Z nią wiąże się także wiele cierpienia. Ale to cierpienie ma ogromną wartość, bo prowadzi do realizacji wyznaczonych celów – powiedział Wielicki.

Legendarny wspinacz opowiadał także o swojej drodze na szczyty, która wiodła od wycieczek górskich z harcerzami, później z Klubem Wysokogórskim, przez Tatry, Dolomity, Alpy, inne wielkie góry świata, po Himalaje. Był też szefem Komisji Turystyki Zrzeszenia Studentów Polskich na Wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej, gdzie studiował.
 
Pierwsze poważniejsze wspinaczki zaliczył w 1970 r., a już dwa lata później uczestniczył w szkoleniach pod kierownictwem Wandy Rutkiewicz, późniejszej kompanki wspólnych wypraw. Latem 1973 r., podczas obozu w Dolomitach, Wielicki odnotował pierwsze zagraniczne sukcesy. Wspólnie z Bogdanem Nowaczykiem, jako pierwsi, dokonali jednodniowego przejścia drogi Via Italiano-Francese na Punta Civetta. W późniejszych latach uczestniczył w wyprawach w góry Kaukazu, Hindukuszu i Pamiru. Do największych sukcesów Wielickiego należy zdobycie, 17 lutego 1980 r., najwyższej góry świata – Mount Everestu pod kierownictwem Andrzeja Zawady. Wspólnie z Leszkiem Cichym dokonali wtedy pierwszego zimowego wejścia na ośmiotysięcznik. Był to wielki sukces polskiego himalaizmu.

– Kiedy Krzysztof Wielicki, po bardzo długich namowach, wyraził zgodę na książkę o sobie, pojechaliśmy na pierwszą rozmowę do jego domu. Wyobrażaliśmy sobie, że wielki himalaista otworzy nam drzwi przepasany liną wspinaczkową, z kaskiem na głowie i czekanem w ręce. A tutaj zdziwienie, bo zastaliśmy naszego bohatera w fartuszku, myjącego naczynia. Powstała nawet później anegdota, że trzeba ogłosić narodową zbiórkę na zmywarkę dla Wielickiego – opowiadali autorzy książki, podsuwając zebranym jeszcze wiele innych anegdot o polskim wspinaczu.

Sam bohater książki opowiadał wiele zabawnych historyjek, m.in. o trudach organizacji wypraw w PRL-u czy łączeniu pracy zawodowej z kilkumiesięcznymi wyprawami w góry.

Spotkanie prowadził Błażej Kupski, nauczyciel historii, fan sportu i rekreacji oraz pyskowicki radny.
(pik)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj