5 grudnia bez przełomu zakończyły się negocjacje  w sporze zbiorowym w gliwickim zakładzie Isover. Załoga żąda podwyżek płac. Pracownicy są zdeterminowani. Przedstawiciele zakładowej Solidarności ostrzegają, że w powietrzu wisi strajk. Spór na tle płac trwa od lipca tego roku. Zakładowa Solidarność na wstępie domagała się podniesienia wynagrodzeń o 750 zł brutto dla każdego z pracowników,  ale w toku rozmów obniżyła oczekiwania do 400 zł. Żąda też podwyżek dodatku za nadgodziny dla wszystkich pracowników. Rozmowy z pracodawcą nie przyniosły jednak rezultatów.

- Władze firmy gotowe są przyznać jedynie jednorazową premię w wysokości 500 zł brutto dla całej załogi i podwyżkę w wysokości średnio 4 proc. dla ok. 60 proc. pracowników w oparciu o bliżej nieokreślone kryteria. Pracodawca jest też skłonny podnieść stawkę za nadgodziny z 50 do 100 proc., ale tylko pracownikom o równoważnym czasie pracy. Chce również utrzymać dodatek na dojazdy do pracy pracownikom objętym zmianą harmonogramów, lecz w wysokości nie odpowiadającej zwiększonym kosztom dojazdów.  Są to propozycje nie do przyjęcia – przekazuje Bogusław Superat, przewodniczący zakładowej Solidarności.

Związkowcy podkreślają, że spór ma głębsze podłoże. W lipcu tego roku pracodawca zmienił harmonogram pracy  z 12-godzinnego na 8-godzinny. W ocenie związkowców zmiana wymiaru dniówki wyszła jednak wielu pracownikom na gorsze. Co do zasady utrzymano bowiem równoważny system pracy.

- W konsekwencji wiele osób i tak pracuje po 12 godzin, bo pracodawca nie zadbał o pełne obsady brygad produkcyjnych. Ludzie zmuszani są do pracy po godzinach, również w porach, w których  już mieli zaplanowane  wolne. Poprzednie rozwiązanie było lepsze, zapewniało więcej wolnych dni w miesiącu, a pracownicy byli bardziej wypoczęci. Obecne wymusza się obecność pracowników co dzień, często również w soboty i niedzielę, bo zakład pracuje w ruchu ciągłym. Taki system czyni wręcz niemożliwym do pogodzenia pracę i życie rodzinne. Postulaty płacowe mają również na celu zrekompensowanie pracownikom skutków tej decyzji   – podkreśla Superat.

Z oświadczenia zarządu firmy Isover wynika, że mimo protestów załogi nie będzie zmiany decyzji wprowadzającej nową organizację pracy. Propozycja w zamian, złożona w ostatniej turze negocjacji, to podwyżki płac od 1 stycznia 2017 r. na poziomie 4 proc., uzależnione od zaangażowania i oceny wyników pracy pracownika, które obejmą co najmniej 2/3 załogi, choć zmiana organizacji pracy dotyczy 100 osób na 300 zatrudnionych pracowników.

Oferta władz zakładu zawiera również podwyższenie dodatku za nadgodziny z 50 do 100 proc. dla pracowników pracujących w równoważnym czasie pracy, bezterminowe utrzymanie dofinansowania dojazdów dla pracowników objętych zmianą organizacji harmonogramów oraz dodatkową premię dla wszystkich, w wysokości 500 zł, płatną do końca roku br.

„Zarząd firmy podjął decyzję o wdrożeniu powyższych propozycji w życie. Szanujemy prawo do negocjowania warunków socjalnych oraz do wchodzenia przez reprezentację pracowników w spór zbiorowy. Jednocześnie oczekujemy odpowiedzialnego podejścia do realnych możliwości w tej sprawie. (…) Musimy się traktować z szacunkiem, ale i poczuciem odpowiedzialności za nasze miejsca pracy” – podkreślają władze zakładu w swoim oświadczeniu.

Do zgody jednak daleko. Spór nabrzmiewa. Etap mediacji zakończył się po czwartym spotkaniu. Ostatnie, które miało miejsce 5 grudnia, poprzedził strajk ostrzegawczy. 24 listopada na dwie godziny od maszyn odeszli pracownicy nocnej i porannej zmiany.  


– Pracownicy pokazali solidarność. W strajku wzięły udział osoby z długim stażem i bardzo młodzi pracownicy. Do protestu przystąpiły również osoby, które nie są zrzeszone w naszym związku. Grupa pracowników, którzy w tym czasie mieli wolne, zebrała się przed siedzibą zakładu i wsparła strajkujących – powiedział w dniu strajku przewodniczący zakładowej Solidarności.

Według związkowców zachowanie załogi podczas strajku ostrzegawczego wskazuje, jak bardzo pracownicy są zdeterminowani, by walczyć o lepsze płace. Superat nie wyklucza zaostrzenia form protestu. – Wystąpiliśmy już do pracodawcy o przygotowanie listy pracowników, w celu przeprowadzenia wśród załogi referendum w sprawie strajku.   

Adam Pikul
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj