Lokator jednego z bloków w rejonie ulic Kościuszki i Nowy Świat wezwał policję na pomoc do mieszkania na trzecim piętrze. Mężczyzna czekał na funkcjonariuszy przed klatką schodową.
Gliwiczanin powiedział stróżom prawa, że w lokalu, którego jest głównym najemcą, zamknęła się jego była partnerka. Podejrzewał, ze może dziać się coś złego, bowiem kobieta była w złym stanie emocjonalnym. Chciał otworzył drzwi w obecności policji.
Po wejściu do mieszkania funkcjonariusze spostrzegli uchylone drzwi balkonowe, Na zewnątrz, już za barierką, stała zdesperowana 29-latka, krzyczącą, że skacze. Mundurowi chwycili ją w ostatnim monecie, gdy bezwładnie puściła poręcz.
Nie było łatwo opanować kobiety. Stawiała opór, walczyła z obezwładniającymi ją funkcjonariuszami, krzyczała, była niezwykle agresywna.
Po przyjeździe karetki pogotowia została przetransportowana do szpitala psychiatrycznego w Toszku, gdzie znajduje się teraz pod opieką lekarzy.
Komentarze (0) Skomentuj