Na ulicach Gliwic i powiatu pusto. Zmniejszyła się liczba zdarzeń o charakterze
przestępczym, mniej jest wykroczeń, znacząco spadła liczba wypadków i kolizji.
Mimo stanu zagrożenia epidemicznego policjanci pracują normalnie, wykonują swoje codzienne obowiązki.
- Patrolujemy ulice, interweniujemy na wezwanie, zatrzymujemy sprawców przestępstw i wykroczeń. Ale realizujemy też nowe zadania – mówi podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Te nowe obowiązki to wspieranie służb sanitarnych, w tym sprawdzanie, czy osoby objęte nadzorem epidemiologicznym znajdują się w miejscach kwarantanny. Tu, jak mówi Słomski, przydatna jest wiedza dzielnicowych, znających mieszkańców podległych sobie rejonów.
W przypadku podejrzenia zakażenia koronawirusem policjanci mają obowiązek zabezpieczyć się, dlatego w radiowozach wożą maseczki i rękawice ochronne, do poważniejszych przypadków zakładają zaś kombinezony.
Dozorowanych w kwarantannie jeżdżą sprawdzać jedynie funkcjonariusze umundurowani. Kontrolują oni, czy ludzie ci przebywają w miejscu izolacji, ale nie wchodzą z nimi w kontakt bezpośredni – jedynie przez telefon czy domofon, proszą na przykład o podejście do okna, używają lornetek.
- W przypadku opuszczenia miejsca kwarantanny powiadamiamy powiatowego inspektora sanitarnego, który jest organem władnym do nałożenia kary – tłumaczy Słomski. I dodaje, że kara może wynosić nawet 5 tys. zł.
Ponadto wobec osoby, która złamie zasady, prowadzone będą czynności w związku z popełnieniem wykroczenia. Tu mandat może wynieść 500 zł. Z kolei jeśli z miejsca wyznaczonego oddali się człowiek, u którego potwierdzono zakażenie, będzie on odpowiadać przed prokuratorem i sądem. Za takie przestępstwa grozi kara więzienia.
Komentarze (0) Skomentuj