Bohaterem, który udaremnił próbę gwałtu, jest plutonowy Michał Przydacz, kwatermistrz z Aresztu Śledczego w Gliwicach.
Przełożeni mówią o nim, że jest spokojny i opanowany. Być może dlatego wiedział, jak zareagować. 

Był po służbie. Jechał samochodem ze swoją partnerką, kiedy usłyszał krzyki dochodzące z przydrożnych zarośli na peryferiach Zabrza. Jakaś kobieta wzywała pomocy. Przydacz, nie zastanawiając się, zatrzymał auto, wysiadł i pobiegł w kierunku głosów. Zauważył dwoje szarpiących się ludzi – mężczyzna próbował zgwałcić kobietę. 

Sprawca, spłoszony widokiem pana Michała, zaczął uciekać, zaś strażnik rzucił się za nim w pościg, zatrzymał i wezwał policję. W tym czasie jego partnerka zaopiekowała się pokrzywdzoną. Sam plutonowy bohaterem się nie czuje.

- Jako funkcjonariusz, ale przede wszystkim człowiek, nie wyobrażam sobie nie odpowiedzieć na wezwanie pomocy – komentuje pan Michał. Po raz pierwszy znalazł się w takiej sytuacji poza służbą, ale nie zawahał się zareagować. 

- W takiej chwili nie myśli się o strachu. Upewniłem się, że ta kobieta jest bezpieczna, a potem działałem tak, żeby uniemożliwić mężczyźnie ucieczkę – plutonowy podążał za oprawcą jakiś czas, nie spuszczając z oczu i czekał na odpowiedni moment, by skutecznie go zatrzymać, aż do przyjazdu policji. 

Michał Przydacz jest człowiekiem niezwykle skromnym. Chce, by głośna teraz w mediach historia nie była jednostkową pochwałą tego, co zrobił.

- Nie trzeba być funkcjonariuszem, żeby w takich sytuacjach pomóc. Nie trzeba też sprawcy od razu zatrzymywać lub śledzić. Już samo wezwanie policji czy jedynie spłoszenie poprzez krzyk może uratować czyjeś życie. Nie bądźmy obojętni – apeluje strażnik. - Taką potencjalną ofiarą może być kiedyś nasza żona, matka, siostra czy koleżanka. Co, jeśli wtedy nikt nie zareaguje?

Przydacz funkcjonariuszem służby więziennej jest siedem lat – początkowo służył na stanowisku strażnika działu ochrony, aktualnie jako kwatermistrz. Zajmuje się głównie pracą związaną z obsługą więziennych magazynów.

- Wszyscy funkcjonariusze służby więziennej wykonują ciężką pracę, chroniąc społeczeństwo przed przestępcami. Na przykładzie plutonowego widać, że o  bezpieczeństwo dbają również, wychodząc poza więzienne mury – komentuje szer. Natalia Szarapow, rzecznik prasowy AŚ w Gliwicach.

(sława)



wstecz

Komentarze (0) Skomentuj