W hicie 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy Piast do 86. minuty prowadził w Gdańsku z tamtejszą Lechią 2:0. Choć gospodarze zdobyli gola kontaktowego, to chwilę później niebiesko-czerwoni mieli szansę na podwyższenie prowadzenia, ale nie wykorzystali rzutu karnego. Zrobili to natomiast  w doliczonym czasie gry gdańszczanie i uratowali cenny punkt.
Mecz nie najlepiej zaczął się dla Piasta, bo już 10. min boisko z powodu urazu kolana musiał opuścić dobrze ostatnio prezentujący się Bartosz Rymaniak. Zastąpił go wracający po kontuzji Martin Konczkowski. Mimo tego pierwsi gola – w 29. min - zdobyli gliwiczanie, a spory udział przy tej bramce miał Gerard Badia. Po zagraniu Hiszpana pierwszy przed szansą stanął Jakub Świerczok, ale zablokowali go defensorzy Lechii. Piłka trafiła w końcu do Dominika Steczyka. Co prawda jego pierwsze uderzenie odbił Duszan Kuciak, lecz dobitka znalazła już drogę do siatki. Piast po dwóch minutach mógł prowadzić 2:0. Świerczok trafił tylko w słupek. Swoje szanse miała też Lechia: Flavio Paixao kopnął piłkę w poprzeczkę, a główkę Łukasza Zwolińskiego świetnie obronił František Plach.

Druga połowa znakomicie zaczęła się dla Piasta. W 48. min z 30 metrów uderzał Patryk Sokołowski, a piłkę między nogami przepuścił do siatki Kuciak. Ten fatalny błąd nie zdeprymował bynajmniej słowackiego bramkarza, który potem spisywał się znakomicie. W ciągu jednej minuty dwa razy zatrzymał Świerczoka! Gliwiczanie cały czas groźnie atakowali, jednak to gospodarze zdobyli kontaktową bramkę. W 87. min piłka po uderzeniu Jakuba Kałuzińskiego trafiła w słupek, przytomną dobitką popisał się Łukasz Zwoliński, kończąc tym samym świetną serię Placha (rywale nie potrafili go pokonać w lidze przez 529 minut). Mimo kontaktowego gola nasz zespół miał szansę na zamknięcie wyniku tego spotkania. Losy meczu powinien rozstrzygnąć w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Po faulu w polu karnym  na Michale Żyro szansę na podwyższenie wyniku miał Tomasz Jodłowiec. Nasz zawodnik nie popisał się jednak. Jego słabe uderzenie w środek bramki, bez trudu wyłapał Kuciak. Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było i tym razem. Trzy minuty później w „szesnastce” Tomáš Huk sfaulował Flavio Paixao. Poszkodowany sam ustawił piłkę na 11. metrze i precyzyjnym strzałem doprowadził do remisu. 

Piast: František Plach - Bartosz Rymaniak (10’ Martin Konczkowski), Huk, Piotr Malarczyk, Jakub Holúbek, Gerard Badía (57’ Kristopher Vida), Patryk Sokołowski, Patryk Lipski, Michał Chrapek (57’ Tomasz Jodłowiec), Dominik Steczyk, Jakub Świerczok (79’ Michał Żyro). 

Gerard Badia
Jesteśmy wkurzeni i mamy do siebie pretensje, że nie zamknęliśmy tego meczu. Mieliśmy wszystko pod kontrolą, ale czasami się tak dzieje. Zostało nam pięć spotkań i będziemy walczyć dalej. Ostatnio osiągamy dobre wyniki i również w Gdańsku wyglądaliśmy lepiej od rywala. Zdobyliśmy jeden punkt i jesteśmy na tym samym czwartym miejscu, na którym byliśmy. Musimy zapomnieć o tym wyniku, bo w środę kolejne ważne starcie.  

Liczba meczu
529 - tyle minut w lidze niepokonany był František Plach

Andrzej Sługocki


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj