Defensywnie ustawiony Piast bardzo umiejętnie bronił się w wyjazdowym meczu z Lechem Poznań. Do 55. minuty. Wtedy Kolejorz zdobył gola, który dał im cenne trzy punkty.

Przy Bułgarskiej nie warto grać otwartego futbolu, bo to grozić może pogromem. W tym sezonie przekonali się już o tym chociażby Wisła Kraków, czy też Śląsk Wrocław tracąc w Poznaniu odpowiednio 5 i 4 gole. Dlatego niebiesko-czerwoni rozpoczęli spotkanie z pięcioma obrońcami. Lech od początku był zdeterminowany, ofensywnie usposobiony, już w 1 minucie były piłkarz Piasta - Radosław Murawski powinien wpisać się na listę strzelców, w 8. minucie w boczną siatkę trafił João Amaral. Potem mecz się wyrównał i przez chwilę więcej z gry miał nawet Piast, umiejętnie neutralizując wszystkie ofensywne atuty gospodarzy. Kiedy kibice czekali już na gwizdek kończący pierwszą połowę, Piast zaskoczył. Po dośrodkowaniu przed bramką Lecha znalazł się Tomas Huk i Patryk Sokołowski. Ten ostatni skierował piłkę do siatki. Niestety, sędzia dopatrzył się spalonego.
Po przerwie na boisku pojawił się w drużynie Lecha Adriel Ba Loua i ta zmiana wyraźnie rozruszała niemrawego Kolejorza. W pierwszych kilku minutach miejscowi zrobili zdecydowanie więcej zamieszania pod bramką Piasta niż w całej pierwszej połowie. W 55. minucie Lech przeprowadził najlepszą akcję w tym meczu i zdobył gola. Joel Perreira zagrał na 11. metr do pozostawionego bez opieki Amarala, który mocnym strzałem pokonał Františka Placha. Po stracie gola goście nie zmienili taktyki, licząc że któraś z kontr zakończy się powodzeniem. Czym było bliżej końca spotkania tym odważniej grali gliwiczanie, ale nie na tyle dobrze, by stworzyć sobie sytuację bramkową. Poznaniacy też specjalnie nie atakowali, stąd do końcowego gwizdka wynik już się nie zmienił i podopieczni Waldemara Fornalika do Gliwic wracali na tarczy.


W najbliższy piątek, 26 listopada Piast podejmować będzie przy Okrzei Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Początek o godz. 18.00. We wtorek, 30 listopada gliwiczanie ponownie zagrają u siebie. W ramach rozgrywek Pucharu Polski podejmować będą o godz. 20.45 Górnika Zabrze.

Piast: František Plach – Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór (81’ Michael Ameyaw), Martin Konczkowski, Tom Hateley (72’ Kristopher Vida), Patryk Sokołowski, Damian Kądzior (81’ Dominik Steczyk), Patryk Lipski, Aléxandros Katránis, Alberto Toril (81’ Nikola Stojiljković).
 

Waldemar Fornalik: Na pewno wygrała drużyna lepsza, która dysponuje większym potencjałem piłkarskim. Dobrą organizacją defensywną chcieliśmy postawić się Lechowi i to długo się udawało. Zabrakło jednak atutów, takiego skutecznego przejścia z defensywy do ofensywy i stworzenia większego zagrożenia. Lech jest mocną drużyną i to nie było takie proste. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne zadanie, ale w wielu fazach dobrze to wyglądało. To było jednak za mało, żeby z tak dobrą drużyną zdobyć chociaż punkt

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj