W sobotnim meczu 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy Piast przegrał w Częstochowie z liderem tabeli Rakowem 0:1 i wciąż nie potrafi wyjść ze strefy spadkowej. Jedyny gol padł w zamieszaniu podbramkowym w 40. minucie spotkania.

Gliwiczanie dobrze zaczęli. Od początku zaskoczyli gospodarzy wysokim pressingiem, z którym podopieczni Marka Papszuna nie potrafili sobie poradzić. Mecz w pierwszej połowie był wyrównany. Lider próbował tworzyć sytuacje bramkowe, ale niewiele z tego wynikało. Piast miał doskonałą okazję do zdobycia gola już w 7. minucie. Fatalny błąd w polu karnym popełnił bramkarz gospodarzy Vladan Kovacević. Piłka trafiła pod nogi Damiana Kądziora, lecz pomocnik Piasta uderzył obok słupka. Kiedy wydawało się, że premierowe 45 minut zakończy się bezbramkowym remisem gospodarze zdobyli gola. W 40. minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym Ivi Lopez dośrodkował na głowę Stratosa Svarnasa. Ten zagrał piłkę wzdłuż bramki, a w sporym zamieszaniu futbolówka przekroczyła linię bramkową. Początkowo gola zapisano Vladislavsovi Gutkovskisovi. Potem jednak zweryfikowano tę decyzję i uznano, że było to samobójcze trafienie Jakuba Czerwińskiego.

Po przerwie Piast nie grał już takim pressingiem i częściej w posiadaniu piłki był Raków, który kontrolował sytuację na boisku. Niebiesko-czerwoni w 76. minucie mieli kolejną okazję, żeby wykorzystać niefrasobliwość Kovacevicia. Bramkarz częstochowian miał piłkę przy nodze tuż przed linią bramkową, zaatakował go Kamil Wilczek i zbrakło bardzo niewiele, żeby gliwiczanie mogli cieszyć się z gola. 


„Udało się nam wyeliminować atuty Piasta, którego miejsce w tabeli nie oddaje poziomu prezentowanego przez ten zespół”.  Marek Papszun.

 

W końcówce meczu nad Częstochową rozpętała się burza śnieżna i piłkarze obu drużyn sprawiali wrażenie jakby marzyli tylko o tym, żeby sędzia Szymon Marciniak, który prowadził pierwszy ligowy mecz po mistrzostwach świata w Katarze, odgwizdał koniec spotkania. Warto wspomnieć, że w tej fazie meczu Piast zanotował jedyne celne trafienie. W 89. minucie głową przymierzył Jorge Felix, lecz strzał Hiszpana był za lekki, by zaskoczyć golkipera gospodarzy. 

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek (76. Jorge Felix) - Damian Kądzior, Tom Hateley (59. Alexandros Katranis), Patryk Dziczek, Michael Ameyaw, Michał Chrapek (73. Grzegorz Tomasiewicz) - Kamil Wilczek. 

 

Aleksandar Vuković: na początku chciałem pogratulować zespołowi Rakowa. Myślę, że to zwycięstwo było zasłużone. Rywale pokazali jakość, pokazali dlaczego są na tym miejscu w tabeli i pokazali, że nie jest łatwo z nimi grać. Tutaj zamknąłbym temat Rakowa i powiedziałbym kilka słów na temat swojej drużyny - na temat drużyny Piasta, z której jestem bardzo dumny z powodu postawy w tym meczu. Pomimo niekorzystnego wyniku, pokazaliśmy dużo dobrego. Pokazaliśmy, że potrafimy być niewygodnym rywalem dla najlepszego w tym momencie zespołu w kraju. To jest coś, co napawa mnie optymizmem. Mamy sytuację, jaką mamy, ale przed nami jeszcze dużo meczów i okazji, aby potwierdzić to, co pokazaliśmy w dwóch pierwszych meczach rundy. Mamy za mało punktów, biorąc pod uwagę to, co pokazaliśmy... Kontynuując to, co robimy w tej chwili, nasza sytuacja na pewno się zmieni i o wiele lepiej będziemy punktować 
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj