Na początku poprzedniego tygodnia, dwa dni przed pucharową potyczką z TSV Hartberg, jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że u dwóch osób w zespole Piasta badania na obecność wirusa SARS-CoV-2 dały wynik pozytywny. Okazało się, że jednym z zarażonych jest trener Waldemar Fornalik. Natychmiast został odizolowany od drużyny, a w meczu z Austriakami niebiesko-czerwonych poprowadził jego brat Tomasz Fornalik.
Festiwal bramek

Mecz z TSV, zgodnie z wytycznymi UEFA, odbył się bez udziału publiczności. Mimo że Austriacy debiutowali w europejskich pucharach, a Piast grał w nich w ostatnich latach kilkukrotnie, trudno było wskazać faworyta potyczki. Potwierdziło się to na boisku. Spotkanie było emocjonujące, nie brakowało w nim goli i zwrotów akcji.  

Mecz znakomicie rozpoczął się dla gliwiczan. Kristopher Vida podał do Martina Konczkowskiego, który wbiegł w pole karne i płaskim uderzeniem pokonał golkipera gości. Po chwili mogło być 2:0, efektowny strzał z powietrza Piotra Parzyszka sparował bramkarz TSV. W 34. minucie Tomas Huk wybił piłkę przed pole karne wprost pod nogi Tobiasa Kainza, który uderzeniem z 20 m doprowadził do remisu.

Początek tej drugiej odsłony był obiecujący w wykonaniu Piasta. Gliwiczanie narzucili rywalom swoje warunki i stwarzali sobie okazje do podwyższenia wyniku. W 61. minucie Patryk Sokołowski strzelił precyzyjnie z narożnika pola karnego, piłka odbiła się od słupka i wpadła do austriackiej bramki. Goście nie zamierzali się poddać. W 75. minucie, po dalekim podaniu, Lukas Ried, mimo asysty obrońców Piasta, z ostrego kąta pokonał Františka Placha. Niebiesko-czerwoni walczyli jednak do końca. W 84. minucie Konczkowski  idealnie dośrodkował z prawej strony  na głowę Michała Żyry, który strzałem tuż przy słupku podwyższył 3:2. 

Piast w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Europy zagra w czwartek, 24 września z FC Kopenhagą. Mecz odbędzie się na wyjeździe, a w drużynie z Danii występuje były zawodnik Piasta – Kamil Wilczek.
Piast:  František Plach – Martin Konczkowski, Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Piotr Malarczyk (90’ Bartosz Rymaniak), Mikkel Kirkeskov, Patryk Lipski, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec, Piotr Parzyszek (71’ Michał Żyro), Kristopher Vida (78’ Dominik Steczyk).

Nam strzelać nie kazano

Cztery mecze, jeden punkt, zero strzelonych bramek i ostatnie miejsce w PKO Ekstraklasie. Tak fatalnego otwarcia w lidze Piast jeszcze nie miał. 

W meczu z Jagiellonią kibice liczyli na przełamanie, cóż jednak z tego, skoro w ekstraklasie gliwiczanie wciąż mają kłopoty ze strzelaniem goli. Podobnie było w poniedziałek. Już w pierwszych minutach, po dośrodkowaniu Jakuba Holubka, Parzyszek uderzył piłkę głową, ta jeszcze odbiła się od murawy, a potem od poprzeczki i wyszła w pole. W 36. minucie białostoczanie zdobyli gola, ale analiza VAR wykazała, że jeden z graczy gości  był na spalonym. 

W drugiej połowie Piast w swoim stylu próbował atakować bokami i wrzucać piłkę w pole karne. Bez większego zagrożenia, dodajmy. Goście natomiast czekali na błąd gospodarzy i okazje do kontrataku. Udało się w 60. minucie. Jesus Imaz strzelił zza linii pola karnego, Plach spóźnił się z interwencją i Jagiellonia objęła prowadzenie. W ostatnich minutach goście bronili wyniku, cofając się pod swoje pole karne. Piast miał okazje do zdobycia gola (Vida i Żyro), jednak golkiper przyjezdnych nie dał się pokonać. 

Piast: František Plach – Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk (46’ Martin Konczkowski), Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov, Jakub Holúbek, Patryk Sokołowski (62’ Tomasz Jodłowiec), Patryk Lipski, Sebastian Milewski (74’ Kristopher Vida), Piotr Parzyszek (62’ Michał Żyro), Dominik Steczyk (80’ Arkadiusz Pyrka). 

Andrzej Sługocki

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj