W hicie 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy Piast Gliwice pokonał Cracovię 1: 0. Złotą bramkę dla mistrzów Polski, w 60. minucie, zdobył najmłodszy w zespole gospodarzy – Sebastian Milewski. Było to premierowe trafienie tego młodzieżowca w barwach Piasta i Ekstraklasie.
Starcie Piasta z Cracovią określono jako najciekawsze wydarzenie kolejki z kilku powodów. Gliwiczanie, którzy bronią tytułu najlepszej drużyny w kraju, zdawali sobie sprawę, że muszą wygrać, by nie stracić dystansu do czołówki. „Pasy” przed tą kolejką miały tyle samo punktów, co prowadząca Legia i apetyt, aby dalej być przynajmniej na drugiej lokacie. Był to też pojedynek dwóch doskonale znających się szkoleniowców – Waldemara Fornalika i Michała Probierza.

Ten pierwszy zdecydował się dokonać jednej, ale zaskakującej zmiany w wyjściowym składzie. Na ławce rezerwowych po raz pierwszy w sezonie usiadł Piotr Parzyszek, a zastąpił do Gerard Badia. Po pauzie za kartki wrócił na lewą obronę Mikkel Kirkeskov. Probierz do boju posłał zaś tę samą jedenastkę, która tydzień wcześniej ograła Lecha.

Krakowianie, zdając sobie sprawę, jak mocny jest Piast u siebie, całym zespołem przeszli do obrony. Gospodarze zaś bez powodzenia próbowali przedrzeć się przez te zasieki. 

W 11. minucie przyjezdni wyprowadzili kontratak, który mógł zakończyć się bramką. Cornel Rapa dośrodkował w pole karne, na bliższym słupku minął się z piłką Rafael Lopes, a zamykający akcję Sergiu Hanca uderzył z bliska nad poprzeczką. Zaraz potem gliwiczanie wykonywali dwa rogi z rzędu, jednak bez efektu w postaci gola. To były pierwsze sytuacje rozgrzewające kibiców. W 21. minucie Piast miał kolejną okazję by otworzyć wynik. Bartosz Rymaniak, po rogu i będąc tyłem do bramki, uderzył przewrotką, lecz piłka przeszła nad poprzeczką. 

W 28. minucie po raz drugi w tej odsłonie wyszli z kontrą goście. Pelle Amersfoort ograł Jakuba Czerwińskiego, zagrał w pole karne do Hanki, ale ten, na szczęście, źle opanował futbolówkę. Piast odpowiedział kolejną akcją aktywnego w tym meczu Rymaniaka, po której Jorge Felixowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć po piłkę i umieścić ją w bramce. Już w doliczonym czasie gry gospodarze wyszli z szybką kontrą, niestety Milewski pogubił się i nie zdołał w porę celnym podaniem obsłużyć wychodzącego na czystą pozycję Badię.

Na początku drugiej połowy lepsze wrażenie sprawiali gliwiczanie. Najpierw strzelał Tom Hateley – golkiper gości obronił to uderzenie. W 54. minucie tuż przed narożnikiem pola karnego faulowany był Badia. Mimo ostrego kąta Kirkeskov zdecydował się na strzał, piłkę poza boisko wybił obrońca Cracovii. Po dośrodkowaniu z rogu główkował Patryk Tuszyński, jednak jakimś cudem, Michal Pesković zdołał obronić. W 60. minucie bramkarz „Pasów” skapitulował. Badia podał piłkę szarżującemu na skrzydle Rymaniakowi, ten podciągnął kilkanaście metrów i świetnie dograł w pole karne do Milewskiego. Nasz młodzieżowiec przyjął na pierś i huknął z woleja. Choć bramkarz gości rzucił się w dobrym kierunku, był bez szans. 

Probierz zareagował natychmiast, zmieniając dwóch zawodników. Mieli oni odmienić losy pojedynku, jednak dopiero w 76. minucie udało im się postraszyć trochę Placha. Dwie minuty później goście wykonywali rzut rożny, gliwiczanie przejęli piłkę i wyszli z kontrą dwa na jeden. Kończył tę akcję strzałem Badia, jednak nad poprzeczką. 

W końcówce goście próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, co przełożyło się na serię rzutów rożnych. Nic jednak nie wskórali. Gliwiczanie dowieźli korzystny dla siebie wynik. Wygrana mocno przybliżyła ich do gry w grupie mistrzowskiej.

W najbliższy piątek, 28 lutego, w Bełchatowie Piast zmierzy się z rozgrywającym tam swoje mecze ligowe Rakowem Częstochowa. U siebie podopieczni trenera Fornalika zagrają w środę, 4 marca. O godzinie 20.30 podejmować będą Arkę Gdynia. 

Piast: František Plach – Bartosz Rymaniak, Uroš Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov, Gerard Badía (87' Martin Konczkowski), Patryk Sokołowski (81' Tomasz Jodłowiec), Tom Hateley, Jorge Félix, Sebastian Milewski, Patryk Tuszyński (70' Piotr Parzyszek)

Po meczu powiedzieli:

Waldemar Fornalik (Piast):– Spotkaliśmy się z bardzo dobrym przeciwnikiem. Cracovia świetnie gra w piłkę. To, że przed tą kolejką miała tyle samo punktów, co lider, nie jest przypadkiem. Dziś  duży nacisk położono na realizację założeń taktycznych. Od początku wiadomo było: kto pierwszy popełni błąd i straci gola, ten może spotkanie przegrać. I tak też się stało. Byliśmy o jedną bramkę lepsi. Takie punkty po trudnym meczu są bardzo cenne. Zawodnicy wykazali się ogromnym zaangażowaniem, dobrze funkcjonowali przy agresywnym rywalu. Mieliśmy wprawdzie kłopoty ze złapaniem swojego rytmu, ale w drugiej połowie było zdecydowanie lepiej. Trzeba się też cieszyć z rozwoju Sebastiana Milewskiego jako skrzydłowego. Na początku byliśmy sceptyczni, on natomiast podjął wyzwanie. 

Michał Probierz (Cracovia):- Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy go pod kontrolą. Wiedzieliśmy, jakie są atuty Piasta i eliminowaliśmy je. Później nastąpiła faza wymiany ciosów, trochę jak w pojedynku bokserskim. Nie było to bardzo otwarte spotkanie, lecz oba zespoły starały się walczyć. Taka drużyna, jak Piast, potrafi wykorzystywać błędy rywali. Za mało wprowadzaliśmy piłkę i byliśmy zbyt nerwowi, a w drugiej połowie już nie stworzyliśmy klarownej sytuacji. Ostatnio słyszałem wiele pochwał na temat naszej gry, także zapowiedzi, że szybciej my zostaniemy mistrzem, niż Legia. Cóż, zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Wszystkie zespoły będą walczyć, nikt się przed nami nie położy. Rozmawiałem z Waldkiem (Fornalikiem – red.), mówiliśmy, że będzie to trudny bój. Piast zmianami pokazał, że ma bardzo doświadczony zespół. Mogę tylko pogratulować zwycięstwa.

(gm)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj