W piątkowym meczu 13. kolejki PKO Ekstraklasy Piast Gliwice rozgromił w Bielsku-Białej tamtejsze Podbeskidzie 5:0. To najokazalsze zwycięstwo niebiesko-czerwonych w historii ich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej! Kolejny raz bardzo dobrze zagrał Jakub Świerczok, który zdobył dwie bramki.
Piast wraca do regularnego punktowania. Po fatalnym początku w lidze gliwiczanie nie przegrali od dwóch miesięcy, dwa razy remisując, cztery razy wygrywając. Awansowali też w Pucharze Polski do 1/8 finału (ich rywalem będzie Pogoń Szczecin). Szósty gol, w piątym meczu ligowym zanotował na swoim koncie Świerczok. 

Początek spotkania w Bielsku-Białej nie zapowiadał pogromu. Pierwszą sytuację bramkową mieli bowiem bielszczanie. Strzał najskuteczniejszego ich zawodnika - Kamila Bilińskiego wybronił w 15. minucie František Plach. Potem na boisku niepodzielnie rządził Piast. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika objęli prowadzenie w 38. minucie. Michał Chrapek ze skrzydła mocno wbił piłkę na bramkę rywala, ta trafiła na głowę Jakuba Świerczoka, który zmienił jej lot. Bramkarz Podbeskidzia, Michal Peškovič, był bezradny. Trzy minuty później było już 0:2. Po faulu Aleksandra Komora na Świerczoku sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany.

Na początku drugiej połowy miejscowi spróbowali odwrócić losy tego meczu. W 51. minucie, po dośrodkowaniu Marco Roginicia – Biliński dwukrotnie strzelał na bramkę Placha, najpierw jednak trafił w słupek a przy dobitce spudłował. Potem inicjatywę przejął Piast i zaczął się pokaz skutecznej gry naszej drużyny. Gliwiczanie trzecią bramkę zdobyli w 60. minucie. Gerard Badia dośrodkował z rzutu rożnego, a celną główką popisał się Piotr Malarczyk. Bliźniacza bramka do tej, jaką gliwiczanie zdobyli z Legią.

Na 4:0 - w 84. min - podwyższył rezerwowy Piasta Sebastian Milewski, technicznym strzałem pokonując bramkarza gospodarzy. Wynik spotkania na 0:5 w doliczonym czasie gry ustalił inny rezerwowy drużyny z Gliwic Tiago Alves, wykorzystując podanie Martina Konczkowskiego.

Piastowi wciąż daleko do czołówki, ale zwycięstwem w Bielsku-Białej złapał kontakt z środkiem tabeli. Niebiesko-czerwoni zajmują 11 miejsce.

W najbliższą niedzielę, 20 grudnia Piast zagra ostatni mecz w tym roku. Przy Okrzei podejmować będzie rewelację tego sezonu, wicelidera Raków Częstochowa. Spotkanie, bez udziału publiczności, rozpocznie się o godz. 15.00.

Piast: František Plach – Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Tomáš Huk, Jakub Holúbek, Dominik Steczyk (87’ Arkadiusz Pyrka), Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (87’ Patryk Lipski), Michał Chrapek (80’ Michał Żyro),  Gerard Badía (71’ Sebastian Milewski), Jakub Świerczok (79’  Tiago Alves). 

Waldemar Fornalik
Na pewno wynik jest imponujący, natomiast sam mecz, a zwłaszcza pierwsza jego faza, nie wskazywała, że możemy odnieść tak wysokie zwycięstwo. Podbeskidzie przy stanie 0:0 miało swoją stuprocentową sytuację do zdobycia bramki. Świetnie się wybroniliśmy, a później dzięki coraz lepszej grze udało się doprowadzić do strzelenia pierwszego gola. Najpierw refleks Kuby Świerczoka zdecydował, następnie rzut karny. W ten sposób mecz został ustawiony.
Po przerwie Podbeskidzie ponownie ruszyło. Spodziewaliśmy się, że tak się może stać i ponownie wybroniliśmy bardzo dobrą sytuację dla gospodarzy, a w dalej byliśmy bardzo skuteczni. Rzut rożny, a także kolejne akcje, które mogły zakończyć się bramkami i stąd taki wynik. Jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatu, bo od pewnego czasu wkroczyliśmy na ścieżkę punktowania. Potwierdziliśmy to tym meczem.

Andrzej Sługocki


Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj